autor: ZabaZaba » 08 wrz 2020, 20:20
Wiecie, też bylam osobą chorobliwoe nieśmiałą, bardzo dlugo, zaczęło się to zmieniać dopiero po studiach, w dorosłości, wręcz obserwowałam u siebie kolejne etapy. I mam taką starą przyjaciółkę, która, od kiedy się znamy, pasie się na tej mojej nieśmiałości. Wiele razy dyskredytowala mnie publicznie, probuje nawet teraz po latach swoich zagrywek...np. Opowiada jakieś moje wstydliwe historie osobom które mnie kiedyś nie znały, a dodam że razem pracujemy. Paskudne to. Ale jak dużą satysfakcję mam ja i jak zdziwiona jest ona, kiedy widzi, że mnie to już nie rusza, a wręcz dodaje siły, że śmieję się z tego z tymi nowo poznanymi osobami... A kiedyś przez tę nieśmiałość żyć mi się już nie chciało. To jest takie moje małe zwycięstwo nad sobą