Until we meet again...

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Re: Until we meet again...

Postautor: soldado » 30 paź 2015, 19:27

Xsenia pisze:Jesteś mądrą kobietą Magdatella :)


Podpisuję się pod tym, co napisała Nasza Xsenia.
Bardzo duży szacunek dla Ciebie, bo wiem, ile Cię to kosztowało....
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3193
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: Until we meet again...

Postautor: Magdatella » 30 paź 2015, 20:14

Dziekuje, coz za cudne miejsce w internecie gdzie mozna dostac komplement zamiast hejtu, jak sie uchowaliscie?? :)
List mam, postanowilam spalic jutro na cmentarzu przy grobie.
Zle spalam po nim, zreszta w ogole zle sypiam od momentu kiedy Aidan zmarl.
Magdatella
 
Posty: 20
Rejestracja: 27 paź 2015, 21:47

Re: Until we meet again...

Postautor: soldado » 30 paź 2015, 20:30

Magdatella pisze:Dziekuje, coz za cudne miejsce w internecie gdzie mozna dostac komplement zamiast hejtu, jak sie uchowaliscie?? :)
List mam, postanowilam spalic jutro na cmentarzu przy grobie.
Zle spalam po nim, zreszta w ogole zle sypiam od momentu kiedy Aidan zmarl.


Tak jakoś wyszło :)

A tak na poważnie, to dobre miejsce też dla Ciebie ;)

Biłem się z myślami, czy Ci to napisać.
Piszę to dopiero teraz...
Nieraz duchy pokazują mi jakieś przyszłe wydarzenia, które są związane z osobami i ich doświadczeniami.
Pytałaś o sens swoich doświadczeń.
Nie znam ich w pełni, ale napiszę, co zobaczyłem.....zobaczyłem, że kiedyś w przyszłości pomożesz osobie, która będzie chciała popełnić samobójstwo, bo spotka ją dokładnie takie same doświadczenie, jak Twoje. Jeszcze teraz jak to piszę mam ,,gęsią skórkę''...
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3193
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: Until we meet again...

Postautor: Xsenia » 30 paź 2015, 20:58

Magdatella pisze:Dziekuje, coz za cudne miejsce w internecie gdzie mozna dostac komplement zamiast hejtu, jak sie uchowaliscie??

:lol: Nie mam pojęcia. Fakt faktem, że teraz łatwiej doświadczyć hejtu niż pozytywnego odbioru. Ale i my jesteśmy tylko ludźmi i czasem nawet nas poniosą emocje. Jednak pomimo niektórych różnic w poglądach staramy się tutaj szanować innych. :)

soldado pisze:A tak na poważnie, to dobre miejsce też dla Ciebie

Zgadzam się :)
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Until we meet again...

Postautor: Magdatella » 30 paź 2015, 23:38

soldado pisze:
Magdatella pisze:Dziekuje, coz za cudne miejsce w internecie gdzie mozna dostac komplement zamiast hejtu, jak sie uchowaliscie?? :)
List mam, postanowilam spalic jutro na cmentarzu przy grobie.
Zle spalam po nim, zreszta w ogole zle sypiam od momentu kiedy Aidan zmarl.


Tak jakoś wyszło :)

A tak na poważnie, to dobre miejsce też dla Ciebie ;)

Biłem się z myślami, czy Ci to napisać.
Piszę to dopiero teraz...
Nieraz duchy pokazują mi jakieś przyszłe wydarzenia, które są związane z osobami i ich doświadczeniami.
Pytałaś o sens swoich doświadczeń.
Nie znam ich w pełni, ale napiszę, co zobaczyłem.....zobaczyłem, że kiedyś w przyszłości pomożesz osobie, która będzie chciała popełnić samobójstwo, bo spotka ją dokładnie takie same doświadczenie, jak Twoje. Jeszcze teraz jak to piszę mam ,,gęsią skórkę''...


Soldado
Wiec moze sobie usiadz. To co zobaczyles juz sie wydarzylo. Bylam na krotki okres w szpitalu gdzie poznalam mloda dziewczyne, ktora czekala na swoje 2 dziecko. Byla tak szczesliwa i podekscytowana, miala miliony planow to byl poczatek jej ciazy 7 tydzien. Niestety dzieciatko przestalo sie rozwijac i lekarze stwierdzili poronienie. Ta dziewczyna byla w otchlani rozpaczy i na skraju poplenienia czegos glupiego (samobojstwo). Spedzilam duzo czasu na rozmowach z nia, pocieszaniu, pare razy mi zarzucila Tobie to latwo bo masz swoje dziecko (19 tygodni wowczas) i wowczas palnelam: ze niewiadomo co komu pisane (jak wczesniej pisalam uwazam,sie za osoba wrazliwa na energie, nie uwazam,ze jestem medium,niektore rzeczy po prostu wiem bo je czuje i nie potrafie logicznie wyjasnic skad wiem po prostu wiem, wiedzialam,ze pochowam kiedys dziecko ale zepchnelam te odczucie daleko aby nie wywolac wilka z lasu, no nie zbaczam z tematu wrocmy jednak do tematu). Potem mi podziekowala i powiedziala,ze jej pomoglam bardziej niz mysle, dopiero teraz a dokladniej przedwczoraj przyznala mi sie w rozmowie,ze miala mysli samobojcze ale tak jak gnebilam i nekalam,ze nie mogla sobie tego zaplanowac. Takze voila Twoja wizja chyba bardziej odnosila sie do przeszlosci.

Moze i dobre miejsce bo chcialabym popracowac na ta swoja wrazliwoscia, mozliwie bardziej ja rozwinac,ale (tylko sie nie smiejcie) Boje sie. Autentycznie sie boje duchow, wizji. Poki co w moim przypadku wszystko to jest soft wersja, widze rozmawiam z moimi bliskimi, moje przeczucia dotycza mnie lub moich bliskich takze to jest taka komfortowa banka, w ktorej sie zamknelam,ale czasem korci....
Magdatella
 
Posty: 20
Rejestracja: 27 paź 2015, 21:47

Re: Until we meet again...

Postautor: Xsenia » 31 paź 2015, 17:29

Magdatella pisze:Boje sie. Autentycznie sie boje duchow, wizji.

Może boisz się, bo tego nie rozumiesz. Jak poznasz bardziej temat, poszerzysz swoją wiedzę na temat spirytyzmu i mediumizmu, to powinnaś przestać się bać. Polecam "Księgę Mediów" Alana Kardeca.

Świetnie, że trafiłaś na to forum :) jest tu kilka osób, które mogą pomóc ci rozwinąć twoją wrażliwość :)
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Until we meet again...

Postautor: Casandra » 31 paź 2015, 18:04

To forum pomogło już wielu osobom, mnie też "przygarnęli" i poprawili moje życie o 180 stopni, pewnie nawet o tym nie wiedząc:-D he he. Nigdzie indziej też nie znajdzie się tylu tak dobrych ludzi, jak tutaj. Sama byłam w szoku...co ja gadam, nadal jestem:-)

Kochana łączę się z Tobą w bólu, nie wiem co czujesz, bo nie da się tego nawet wyobrazić, ale bardzo wierzę, że to stało się z jakiegoś ważnego powodu. I miało Cię czegoś nauczyć, wskazać inny tor życia, niż ten na którym jesteś. Góra ma jakiś plan dla Ciebie, więc zbieraj siły kochana. I pamiętaj, że po nocy zawsze przychodzi dzień, nawet na naszym padole łez :-) Jeśli będziesz potrzebowała wsparcia, pogaduch, czegokolwiek - zapraszam, polecam się.
Stworzyłeś Panie tyle krętych dróg, pozwól mi proszę dostrzegać też Twe drogowskazy.
Awatar użytkownika
Casandra
 
Posty: 159
Rejestracja: 27 wrz 2015, 15:48
Lokalizacja: Województwo Lubelskie

Re: Until we meet again...

Postautor: Arronax » 31 paź 2015, 19:10

Wszystko się wyprostuje, daj sobie czas. Wiem, że to bardzo trudne, nie mogę sobie nawet wyobrazić przez co przechodzisz.
Wyrazy wsparcia dla Ciebie od nas wszystkich.
Awatar użytkownika
Arronax
 
Posty: 680
Rejestracja: 30 paź 2014, 14:05
Lokalizacja: Kielce

Re: Until we meet again...

Postautor: Pablo diaz » 31 paź 2015, 20:10

Wszystko ,co ziemskie przemija...
Dni pełne trudu,przeminą...
Przeminie również gorycz i smutek...
Cierpienie i łzy odejdą...
Frustracje,które nas smucą...pewnego dnia przeminą.
Tęsknota za ukochaną osobą ...pewnego dnia przeminie.
Dni smutku..dni radosne...
to lekcje potrzebne na Ziemi,które przeminą,
pozostawiając w nieśmiertelnym duchu pęk doświadczeń.
Jeżeli dzisiaj jest to jeden z tych dni,
pełen goryczy...zatrzymajmy się na chwilę.
Unieśmy nasze myśli wyżej
i szukajmy delikatnego głosu kochającej matki,
który pieszczotliwie mówi:
To też przeminie...
I miejmy pewność,że nasze trudy już przezwyciężone,
też przeminą...
Bo nie ma zła ,które trwa wiecznie.
Planeta Ziemia podobna jest do ogromnej łodzi,
która przez napierające turbulencje gigantycznych fal
za chwilę się zatopi.
Ale to też przeminie ,bo Jezus jest u steru łodzi.
Obserwuj rozumnym wzrokiem,że owe turbulencje
tworzą część ewolucji ludzkości,które pewnego dnia
też przeminą...
On wie,że Ziemia dobije do bezpiecznej przystani,
bo takie jest przeznaczenie.
Uczestniczmy naszą częścią najlepiej ,jak potrafimy,
bez smutku i rezygnacji ufajmy Bogu,
korzystajmy z każdej minuty,która...również przeminie...
wszystko przemija...oprócz Boga
BÓG JEST WIECZNOŚCIĄ
Chico Xavier (DUCH EMMANUEL)
Sercem Ewangelii jest miłość,a duchem spirytyzmu miłosierdzie.
Awatar użytkownika
Pablo diaz
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1548
Rejestracja: 09 kwie 2012, 10:20
Lokalizacja: kołobrzeg

Re: Until we meet again...

Postautor: Magdatella » 31 paź 2015, 20:35

Bylam dzis na cmentarzu, odczytalam list i spalilam. Palil sie trudno mimo,ze nie bylo wiatru, odpalalam kilkanascie razy dopiero jak maz podpalil to sie spalil.
Nie ukrywam,ze plakalam. Chcialam odczuc ulge po tym wszystkim,ale jeszcze nie nadeszla mam nadzieje,ze przynajmniej uwolnilo to Aidana.
Magdatella
 
Posty: 20
Rejestracja: 27 paź 2015, 21:47

PoprzedniaNastępna

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości