Empatia

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Re: Empatia

Postautor: Krzysztoff » 02 cze 2015, 15:49

Ciekawie piszecie ,

Mi przychodzą do głowy 2 refleksje - myślę że takie uwrażliwienie się , odczuwanie wszystkiego mocniej, ale też czucie się mocniej dotkniętym czasami jak ktoś nas zaatakuje (nawet jeśli to są mało ważne sprawy) - że to towarzyszy nam gdy otwieramy się na duchowy rozwój , przynajmniej ja się podobnie czułem przez jakiś czas, potem to wraca do normy (nie wiem czy to dobrze czy źle ale chyba dobrze :))
Czyli myślę Hansel , że wszystko jest ok. pozwól sobie czasami tak się czuć

2-ga refleksja jest taka że wiele osób słuchając, czytając od razu podświadomie wizualizuje sobie wszystko stawiając siebie w tym wszystkim w centrum wizualizacji - czyli automatycznie przeżywa to wszystko samemu . Myślę (poprawcie mnie ) że nawet jak to robimy to powinniśmy pozwalać takim uczuciom przeminąć, nie łapać ich , nie lubować się w przeżywaniu bycia ofiarą czy cierpieniu, po prostu poczuć to i puścić dalej.
Krzysztoff
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 2787
Rejestracja: 05 sty 2012, 21:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Empatia

Postautor: Mirek » 02 cze 2015, 16:24

Dziwna , jak dla mnie, jest empatia, którą posiada Hansel.
Skoro jest taki empatyczny, to dlaczego ciągle poszukuje tematów do cierpienia?
To chyba trochę inaczej się nazywa.
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Empatia

Postautor: Hansel » 02 cze 2015, 16:32

Ja się właśnie usiłuję od nich uwolnić ale one mnie tak jakby ciągle prześladują.
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Empatia

Postautor: fruwla » 02 cze 2015, 23:25

Xsenia, mysle, ze na wiele spraw patrzymy z roznych kierunkow, co nie zmienia faktu , ze podobnie odczuwamy.
Ja osobiscie, kuliminacyjny czas przezwania nadmiernej empatii mam juz za soba.
Nie stalo sie to ot tak, po prostu, ale jest to efektem doswiadczen zyciowch i systematcznej pracy nad soba.
Musze tutaj nadmienic, ze dzieki tej zmianie, jestem teraz rozwaznie 8-) empatyczna.
Transformacyjna kontrola, to nic innego jak uwazna obserwacja siebie i skutkow nadmiernej empatii.
Kontrola polega na zadawaniu sobie pytan typu : DLACZEGO chce" patrzec i cierpiec razem ,skoro na wiele cierpienia nie mozna nic poradzic" zacytowalam twoje slowa.
Jaki wplyw maja na mnie , tragedie i cierpienie , bardzo empatycznie REGULARNIE przezywane ?
Co dzieje sie z tymi wszystkimi przyjetymi do siebie, wchlonietymi do mojego wlasnego serca, tragediami calego swiata ?
Piszesz Xseniu, ze wywoluja odczuwalny bol, a bol jest sygnalem organizmu ze dzieje sie cos zlego.
I znow pytanie co sklania mnie do tego, ze zadaje sama sobie bol, dlaczego sie krzywdze ?
To byloby krotkie objasnienie kontroli, przejdzmy teraz do transformacji.
Wiekszosc tego , co czlowiek konsumuje, zostaje w organizmie przetworzone, spozytkowane , wydalone.
Jaki pozytek wynika z mojej az do bolu nadmiernej empatii ?
Czyzby nie bylo tak, ze dolaczam moje zupelnie niepotrzebne " cierpienie na odleglosc " do juz istniejacego. :cry:
Po co ? W jakim celu ? Zeby negatywne wibracje laczyly sie w sile i nabieraly mocy. Czy nie wystarczy , ze sami dotknieci nieszczesciem cierpia ?
Transformacja polega na zdaniu sobie sprawy , iz nadmierna i dlugotrwala empatia bez jakiejkolwiek szansy na interwencje, na pomoc, na zmiane lub ulge w cierpieniu jest toksyczna.
Transformacja polega rowniez na tym, aby zamienic bierne " przezwanie i laczenie sie w bolu " na czynna pomoc i wsparcie.Wszedzie tam,gdzie mozna dotrzec. A nawet prewencyjnie.
Mam nadzieje, ze troche objasnilam ;)
Pozatym popieram wszystkich odpowiadajacych w tym temacie, kazdy dodal naprawde cenne mysli.
" Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia "
fruwla
 
Posty: 956
Rejestracja: 28 kwie 2015, 10:03

Re: Empatia

Postautor: Xsenia » 03 cze 2015, 07:25

anima pisze:Psychoterapeuta stwierdzil, ze ona tak naprawde rozpacza tak bardzo nad soba sama. Tyle, ze nie jest tego swiadoma, bo swiadomosc wlasnych glebokich zranien z przeszlosci jest bardzo bolesna i trudna do zniesienia.Czlowiek czesto, pragnac jakos dac sobie rade z wlasnym cierpieniem, odcina sie od niego (zeby nie czuc bolu), tym samym odcinajac sie od wlasnych uczuc i nie ma prawdziwego kontaktu z nimi i z soba samym.

Te słowa chyba mogą odnosić się do mnie, choć miałam wrażenie, że już mam za sobą przerobienie moich własnych złych doświadczeń. I szczerze mówiąc zabroniłam sobie litowania się nad sobą. Zresztą wiele kobiet przeszło więcej niż ja, użalanie się nad sobą byłoby więc śmieszne.

Krzysztoff pisze:2-ga refleksja jest taka że wiele osób słuchając, czytając od razu podświadomie wizualizuje sobie wszystko stawiając siebie w tym wszystkim w centrum wizualizacji - czyli automatycznie przeżywa to wszystko samemu . Myślę (poprawcie mnie ) że nawet jak to robimy to powinniśmy pozwalać takim uczuciom przeminąć, nie łapać ich , nie lubować się w przeżywaniu bycia ofiarą czy cierpieniu, po prostu poczuć to i puścić dalej.

Te słowa też mogą się do mnie odnosić, ponieważ ja czytam obrazami. Gdy czytam książkę to przed oczami nie mam słów, zdań, stron. Widzę tak jakby film w głowie. Tyle, że ja nie szukam i nie lubuję się w takich zdarzeniach. Raczej unikam ich jak mogę.

fruwla pisze:Xsenia, mysle, ze na wiele spraw patrzymy z roznych kierunkow, co nie zmienia faktu , ze podobnie odczuwamy.

I dzięki Bogu :) gdybyśmy były takie same i myślały tak samo, to nie miałybyśmy o czym dyskutować :)

fruwla pisze:DLACZEGO chce" patrzec i cierpiec razem ,skoro na wiele cierpienia nie mozna nic poradzic"

W moim przypadku, ja nie chcę patrzeć i cierpieć, ale czasem tego się nie da uniknąć, gdy chcę wiedzieć i poznać prawdę o czymś (jak np. o całunie turyńskim). Unikam jak ognia oglądania i czytania horrorów, thrillerów, czy filmów i książek ciężkich psychologicznie. Ostatnio nawet zwykłych wiadomości w TV jakoś unikam. Nie mogę całkowicie się od tego odciąć, bo musiałabym zamieszkać na jakimś pustkowiu, gdzie nie docierają żadne informacje ze świata, a tak się nie da.

fruwla pisze:Jaki wplyw maja na mnie , tragedie i cierpienie , bardzo empatycznie REGULARNIE przezywane ?

Boli mnie najczęściej serce, czasem brzuch, czasem część ciała o której czytam (głowa, ręce, nogi). Gdy coś za mocno na mnie wpływa , to niestety muszę przerwać czytanie, czy oglądanie i wracam do tego dopiero po jakimś czasie, gdy się uspokoję i nastawię psychicznie, że taki opis tam jest. Wtedy jestem w stanie przeczytać coś do końca.

fruwla pisze:Co dzieje sie z tymi wszystkimi przyjetymi do siebie, wchlonietymi do mojego wlasnego serca, tragediami calego swiata ?

Nic się nie dzieje. Przychodzą, pobolą, przychodzi akceptacja i ból mija. Zostaje świadomość, która już nie boli. Największy problem z akceptacją, bo nieraz mijają tygodnie zanim przyjdzie.

fruwla pisze:Piszesz Xseniu, ze wywoluja odczuwalny bol, a bol jest sygnalem organizmu ze dzieje sie cos zlego.

To niekoniecznie musi być sygnał ciała. Gdy umrze ci ktoś bliski też odczuwasz ból, a fizycznie nic ci nie dolega. Czasem wiec ból jest spowodowany psychiką, a nie fizycznym stanem ciała.

fruwla pisze:I znow pytanie co sklania mnie do tego, ze zadaje sama sobie bol, dlaczego sie krzywdze ?

Sama sobie nigdy nie zadaję bólu. I wątpię by Hansel też to robił. My raczej staramy się właśnie go unikać, a nie sprowadzać na siebie.

fruwla pisze:Jaki pozytek wynika z mojej az do bolu nadmiernej empatii ?

Żaden i dlatego wolałabym się jej pozbyć, albo choć ograniczyć.

fruwla pisze:Po co ? W jakim celu ? Zeby negatywne wibracje laczyly sie w sile i nabieraly mocy. Czy nie wystarczy , ze sami dotknieci nieszczesciem cierpia ?

Gdyby tylko rozum mógł to ogarnąć i gdyby można było sobie narzucić myślenie. Ja niestety tego nie potrafię. Świadomie potrafię sobie powiedzieć, że ten ból nie ma sensu i mi szkodzi, ale ból przez to jakoś nie znika.

fruwla pisze:Transformacja polega rowniez na tym, aby zamienic bierne " przezwanie i laczenie sie w bolu " na czynna pomoc i wsparcie. Wszedzie tam,gdzie mozna dotrzec. A nawet prewencyjnie.

Z tym może być problem, bo jak pomóc ukrzyżowanemu w I wieku naszej ery? Czy fikcyjnej postaci z książki? Czy nepalskim dzieciom po trzęsieniu? Czy dziewczynkom obrzezanym w Afryce? (do tego ostatniego akceptacji ciągle nie mam i gdy o tym czytam zawsze boli).

fruwla pisze:Mam nadzieje, ze troche objasnilam

Objaśniłaś i dziękuję ci bardzo Fruwla. Jednak, jak być może jestem w stanie wprowadzić kontrolę, tak z transformacją może być już problem. :(
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Empatia

Postautor: Hansel » 04 sie 2015, 20:00

fruwla pisze:Jesli chodzi o krzyz z Ukrzyzowanym, jest on strasznym symbolem, tez napawa mnie smutkiem, wole na niego nie patrzec, jest przeciez tyle innch pieknych wizerunkow Jezusa np. obraz Milosierdzia Sw. Faustyny
U mnie to się chyba nałożyło to że zatrułem się tym co na temat krzyża pisał Dawkins...
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Empatia

Postautor: Xsenia » 12 sie 2015, 00:55

Od kilku dni jestem na urlopie i jak to bywa na urlopie jadamy częściej na mieście niż przez cały rok. I nie mogę wyjść z szoku jak bardzo ludzie mają w nosie innych ludzi. Dziś w kawiarni, trochę wiało, rodzina przy stoliku obok wyszła zostawiając pełno pomiętych serwetek na stoliku, które prawie od razu po ich wyjściu zwiało na ziemię. Kosz był dosłownie metr od nich....
4 rano, na ulicy ktoś wystawił sprzęt do grania i gra na cały regulator na całą ulicę, a przecież odpoczywają w tej miejscowości nie tylko młodzi ludzie ale i wiele ludzi z małymi dziećmi....
Zwężenie na chodniku, na środku zwężenia przystanął tatuś z wózkiem i coś w nim poprawiał. Trzeba było zejść na ulicę żeby przejść. Pół metra dalej chodnik był szeroki na 2 metry....
Ludzie nie mają empatii wcale, interesuje ich tylko koniec własnego nosa. To co, że ich czyn przeszkadza innym, albo że zmusza innych do wysiłku czy też narażania życia, oni mają to w nosie....
A może tylko ja tak mam? Może tylko ja patrzę na innych, czy im nie przeszkadzam, nie zawadzam, nie wchodzę na ich terytorium? Za kółkiem też patrzę czy jakoś mogę ułatwić manewry innym kierowcom. A może źle robię? Może też powinnam wszystko olać i mieć w nosie?
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Empatia

Postautor: Pawełek » 12 sie 2015, 08:55

Xsenia pisze:A może źle robię? Może też powinnam wszystko olać i mieć w nosie?

Wtedy byś się zniżyła do ich poziomu. Wiesz że to co oni robili, nie jest do końca dobre. Możliwe że oni nawet nie są tego świadomi, ale przez to że Ty jesteś świadoma powinnaś się zachowywać inaczej, aby dawać takim ludziom przykład.

Wiem że to trudne, szczególnie w dzisiejszych czasach i szczególnie u nas w Polsce :) Ale kieruj się zasadą "Nie czyń bliźniemu tego, co Tobie niemiłe", lub analogicznie bądź dla ludzi taka, jak Ty byś chciała by byli dla Ciebie i wszystko będzie ok :)
Awatar użytkownika
Pawełek
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 1941
Rejestracja: 27 kwie 2015, 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Empatia

Postautor: Arronax » 12 sie 2015, 08:57

Dobrze robisz. Wiem, że to potrafi być denerwujące i ... ciężko się tym nie denerwować chodź trochę :( . Może z czasem dostaną "przebudzenia" ...
Ale niestety ludzie za często myślą tylko o sobie ... to nasza ogromna wada.
Awatar użytkownika
Arronax
 
Posty: 680
Rejestracja: 30 paź 2014, 14:05
Lokalizacja: Kielce

Re: Empatia

Postautor: Xsenia » 12 sie 2015, 11:18

Pawełek pisze:Możliwe że oni nawet nie są tego świadomi, ale przez to że Ty jesteś świadoma powinnaś się zachowywać inaczej, aby dawać takim ludziom przykład.

Nie możliwe, tylko całkowicie pewne. Ludzie nie myślą. A mam wrażenie, że na urlopie bardziej nie myślą niż poza urlopem. Tylko czy muszę zwracać im za każdym razem uwagę? Dotychczas tego nie robiłam. Ja też przyjechałam na urlop, chcę odpocząć, co nie zwalnia mnie z myślenia, ale czy muszę jeszcze myśleć za innych?

Arronax pisze:Wiem, że to potrafi być denerwujące i ... ciężko się tym nie denerwować chodź trochę

Szczerze mówiąc bardziej mnie to dziwi i szokuje niż denerwuje. Znowu wczoraj 1 w nocy grupa nastolatków dosłownie pod oknami mojego ośrodka śpiewała na cały głos piosenki, ale nastolatki akurat raczej nie myślą, tym bardziej pijane. I znowu policja pogoniła im kota :D
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

PoprzedniaNastępna

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości