Moim zdaniem podstawą każdego związku powinna być umiejętność słuchania drugiej osoby, akceptowania jego niedoskonałości (pod warunkiem, że nas w rzeczywisty sposób nie krzywdzą, czasami bowiem poczucie krzywdy jest skutkiem nie rzeczywistej szkody, ale naszej pychy lub egoizmu), umiejętność dochodzenia do konsensusu, dawanie z siebie jak najwięcej bez oczekiwania czegoś w zamian, szacunek i oczywiście bezinteresowna miłość.
Dobre poznanie się przed ślubem niestety nie gwarantuje sukcesu głównie dlatego, że z żoną lub mężem człowiek poznaje się tak na prawdę całe życie, a i u progu śmierci nie wiemy o sobie na wzajem wszystkiego. Czasem już w pierwszej chwili jest takie tchnienie i pewność, że to ta właściwa osoba. Gdy poznałam mojego obecnego męża od razu miałam pewność, że za niego wyjdę i nie przyjmowałam żadnych uwag innych osób, że może być inaczej. Było to dla mnie oczywiste. Co ciekawe mój mąż miał dokładnie to samo. Spojrzał na mnie pierwszy raz i powiedział: "ona będzie moja".
i jestem...