Co ja mam robić jako realistka??

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: cthulhu87 » 06 lip 2014, 21:35

W sumie to ciekawe o czym mówimy. Każdy chyba nieco inaczej rozumie podświadomość. Kardec tym terminem się nie posługiwał, bo w jego czasach był nieznany. Dopiero odkrycia psychologii w końcu XIX wieku pozwoliły to pojęcie zdefiniować :)

Moim zdaniem moglibyśmy dokonać takiego "chłopskiego" :) podziału na trzy podstawowe stany umysłu: świadomość, podświadomość i nieświadomość.
Świadomość to stan, w którym umysł niczym latarka oświeca jakąś część rzeczywistości zewnętrznej czy swojej, wewnętrznej. Stan, w którym nakierowuje on swoją uwagę na jakąś rzecz.
Podświadomość zawierałaby treści przyswojone przez umysł, ale w danej chwili leżące poza świadomością (np. wspomnienia, o których wiemy, że istnieją, a których w danej chwili nie pamiętamy, ale kiedy pojawią się odpowiednie warunki ku temu - przypominamy je sobie). Treści podświadomości mogą być wydobyte na wierzch i uświadomione, np. na drodze kolejnych asocjacji (kojarząc jedną rzecz z drugą, w końcu drugą skojarzymy z trzecią itd., i dochodzimy do treści, która przed rozpoczęciem tego ciągu skojarzeń była ukryta w magazynie pamięci - dzieje się to często, gdy z kimś rozmawiamy) czy w stanie hipnozy. Możliwe, że również na spotkaniach mediumicznych treści zapisane w podświadomości swobodniej wypływałyby na powierzchnię niż w normalnym stanie umysłu.
Z kolei nieświadomość to byłaby ta sfera, która nie może być poddana władzy świadomości, np. kieruje bezwiednymi odruchami czy pracą organów wewnętrznych. Byłaby to część najbardziej biologiczna, instynktowna.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Xsenia » 06 lip 2014, 21:46

Czyli według ciebie w sytuacji bardzo stresującej zagrażającej naszemu życiu działamy nie podświadomie tylko nieświadomie? :) Jakoś to do mnie nie przemawia. Zaliczyłam instynkty do podświadomości. A stanu nieświadomości w moim pojęciu nie ma albo świadomość, albo podświadomość. :)
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: cthulhu87 » 06 lip 2014, 21:50

Xsenia pisze:Czyli według ciebie w sytuacji bardzo stresującej zagrażającej naszemu życiu działamy nie podświadomie tylko nieświadomie? :) Jakoś to do mnie nie przemawia. Zaliczyłam instynkty do podświadomości. A stanu nieświadomości w moim pojęciu nie ma albo świadomość, albo podświadomość. :)


Odruch ssania u niemowlęcia, mrużenie powiekami co kilka sekund (oczywiście możemy to robić również świadomie, ale w 99% przypadków tego nie robimy), atawistyczny bezruch, gdy wychodzimy na ulicę i z dużą szybkością zbliża się do nas samochód (rozsądek podpowiadałby ucieczkę, a jednak instynktownie zatrzymujemy się), instynktowne pochylenie głowy przed lecącym przedmiotem - to wszystko przykłady, gdzie działa biologiczna, ale zarazem psychiczna, nieświadoma część naszego umysłu. No, chyba że się tych czynności kiedyś nauczyliśmy. Ale z drugiej strony, czy uczyliśmy się takich elementarnych rzeczy jak perystaltyka jelit, odruch przełykania, czy wspomniane wyżej ssanie?(kiedy niemowlę miało się tego nauczyć?)

Myślę, że z zagrożeniem jest tak, że jeśli mamy możliwość się zastanowić, to podejmujemy decyzję po zastanowieniu, jeśli musimy działać niezwykle szybko, często wykonujemy różne, czasami zdumiewająco inteligentne ruchy, ale uświadamiamy je sobie dopiero potem, na spokojnie, gdy sytuacja zagrożenia już minie.

Oczywiście wszelka klasyfikacja to sprawa umowna.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Mirek » 07 lip 2014, 17:55

Gdy jest zagrożenie zycia i stres działają w nas umiejetności, z ktorych nie zdajemy sobie sprawy.
Potrafiny nawet spowolnić czas.
W stanie niemyślenia mamy bezpośredni kontakt z Bogiem. Ten stan nie .ma nic wspólnego z powyższym.
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Xsenia » 08 lip 2014, 06:45

Mirek pisze:Potrafiny nawet spowolnić czas.

Czasu nie da się spowolnić :) Po prostu nasz mózg reaguje wtedy dużo szybciej, jest na "wyższych obrotach" i dlatego może się wydawać, że "czas stanął w miejscu". Ale na prawdę tak się nie dzieje :)
http://www.abc-survival.pl/index.php/ho ... je?start=1
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: atalia » 08 lip 2014, 08:15

Fizyka kwantowa powiada, ze cos takiego jak "czas" nie istnieje, a to, co nazywamy "czasem" służy nam do ogarnięcia i zorganizowania ziemskiej rzeczywistości.
Tak więc jakiekolwiek "przyspieszanie" czy "spowalnianie" czasu jest tylko iluzją umysłu.
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Zbyszek » 10 lip 2014, 22:34

Uciekinierka pisze:I teraz napiszę coś w co sama bym nigdy nie uwierzyła - budzę się posiniaczona często.


Wracam do pierwotnego, tematu który zaczęła nasza koleżanka. Jeżeli jeszcze przebywa z nami na forum ?, chciałbym poinformować ja w związku z jej siniakami, o których wspominała. Sprawa jest poważna i wymaga wyjaśnienia. Prawdopodobnie robi je, sobie sama. W śnie, mając koszmary, dochodzi do uderzeń, samowolnych uścisków, po których pozostają siniaki. Jest bardzo mało prawdopodobne, by powstały one z innej przyczyny. Może mieć w tym wszystkim udział duch niski, ale tylko w stosunku do koszmarów. Duch, może wywołać pewne objawy, ale nigdy nie jest wstanie pozostawić siniaków. Dobrze by było, gdyby ktoś mógł, pozostać z nią kilka nocy, by mógł zaobserwować, reakcje podczas snu. Często wytłumaczenie sytuacji jest najbardziej proste.
Zbyszek
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 642
Rejestracja: 19 lis 2010, 00:01
Lokalizacja: Madryt

Poprzednia

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości