autor: gaba75 » 23 cze 2014, 20:41
witam Cię ponownie,
Dużo Ci pisałam, ale nie wysłało się. Tak czasem mi jakiś duch psoci i nie pozwala wysyłać tego, co sensowne. No nic teraz ja mu zrobię. Napiszę jeszcze raz, może już nie to samo,ale spróbóję podobnie.
Dużo porad uzyskałaś już, dotyczących wyjścia z sytuacji jaka ma miejsce wTwoim życiu. Nie powiem żeby porady były złe, ale np. ja osobiście bałabym się rytuału ze świecą z kościoła, ponieważ uważam że jesli wokół Ciebie krażą jakieś niskie duchy to mogłoby je tylko rozjuszyć. Modlitwa-rozmowa jaknajbardziej.
Jesli chodzi o wróżkę i medium,u którego byłaś. Nasuwa mi się pytanie, skoro był dobry i wiedział o rzeczach o których inni oprócz ciebie nie mieli pojęcia, dlaczego nie podpowiedział Ci co masz zrobić, żeby pozbyć się tej sytuacji zyciowej i czy masz jakiegoś ducha opiekuńczego oraz kto nim jest?
Zastanawia mnie to?
Poza tym wróżka. Jesli chodzi o wróżkę to dobra wróżka nie robi tak jak tamta u której byłaś, ale wyjaśnia i radzi i to za darmo. Ja płaciłam takim dobrym wrożkom też i powiem Ci, że tylko jedna była wiarygodna. A byłam u 3.Taka która nie chiała pieniędzy dla siebie ale rozdawała je innym potrzebującym. A sama była w potrzebie. Dużo rzeczy sprawdza mi się do dzisiejszego dnia. Tyle o mnie.
Jesli idzie o Ciebie, to jeśli się nie obrazisz, radzę Ci nadal słuchaj siebie i wybieraj te swoje myśli które do ciebie pasują, analizuj swoje życie, swoje sny, sytuacje jak robisz to do tej pory. Ja postawiłam na terapię, którą sama sobie prowadzę. Poprzez tą terapię znalazłam się właśnie na tym forum. Dużo osób tutaj pomogło mi dojść do jako takiej jasności umysłu i za to im chwała i cześć, ale muszę powiedzieć że nauka płynąca z tegoż forum dla mnie nie pochodziła tylko z porad stricte do mnie w moich tematach,ale również śledzę inne tematy,z których wiele się nauczyłam. Zostawiam w "swoim skromnym móżdżku" tylko to co przeanalizuję i co wydaje mi się sensowne i pasujące do mojego etapu w życiu. Nie ze wszystkim i nie ze wszystkimi się zgadzam, ale to dobrze, bo byłoby "mdło" gdyby wszyscy z wszystkimi się zgadzali. To dobrze że mamy różne zdania. Niemniej jednak dobrze jesli nikt nikomu nic nie narzuca tylko radzi.
Myslę że mogłabyś skorzystać z rad forumowiczów- modlitwy, mantry, zioła itp- ale jeśli nic Ci nie pomoże, to mogłabyś uzyć jeszcze czegoś innego.
Jak tu ktoś wspomniał, ja nie omieszkam powtórzyć, jesteś silną osobą. Nie bez kozery jestes teraz tutaj. Poszukujesz i to już dużo. teraz tylko musisz dobrze walczyć. Tak to jest walka, ja też to przechodzę. Też, jak wspomniałam chadzałam do wróżek, ale teraz studiując spirytyzm, uważam nawet, że jedna z nich zrobiła mi wielką krzywdę, którą sama musiałam naprawiać. Myslę że wyczuła moje zdolności i zaaplikowała mi z zazdrości jakieś czary. Druga tez próbowała, ale nie dałam się. I jestem tu gdzie jestem. Co mi pisane, to się stanie.
Nie wierz w to co powiedziała Ci wróżka. Ona po prostu bała się, bo nie wiedziała co Ci poradzić, żebyś wyszła z sytuacji, w której jesteś, dlatego kazała ci odejść. Ludzie którzy atakują, boją się są słabi. Ta wróżka widocznie nie wiedziała co ma robić dlatego tak się zachowała.
Jesli możesz to przeanalizuj swoją rodzinę, bliskich przyjaciół. Jeśli uważasz, że ktoś tu źle mówi o niezałatwionych sprawach, to możliwe że ma rację, to całkiem możliwe że nie chodzi o Twoje sprawy, ale o sprawy kogoś kto już zmarł a kogo Ty znałaś. Może ktoś chce żebys te sprawy rozwiązała, aby ich dusze mogły być spokojne, a wściekają się bo ktoś chce czegoś innego. Napewno jest to związane z Tobą i Twoim życiem.
Wspomniałaś coś o tym że miałaś super relacje z siostrą i że byłaś szczęśliwa z mężem. To świetnie. potem wspomniałaś cos o szatanie. Jesli dobrze rozumiem to po stracie tych bliskich osób byłaś, czy jesteś w sytuacji gdzie trudno Ci jest się pogodzić że ich nie ma i chciałabyś aby ktos Ci ich zwrócił. Oglądałaś może film pt"P.S. Kocham Cię". Kobieta nie mogła pogodzić się ze śmiercią męża i dopiero bliscy i listy zostawione przez męża dla niej uświadomiły ją że trzeba żyć dalej.
Jesli nie masz nic przeciwko to radzę Ci najpierw zacznij od pożegnania się z mężem. Porozmawiaj z nim i jesli chciałaś żeby szatan Ci go zwrócił, to odwróć tą sytuację, może spróbój przeprosić męża i życz mu dobrego rozwoju duchowego. Radzę Ci tak bo ja też przeszłam pozegnanie. Co prawda rozwód to nie śmierć, ale wierz mi też się żegnałam długo.
Moim skromnym zdaniem, uważam, że jeśli pożegnasz go, a będziesz czcić jego pamięć w jakiś sposób, to uważam że siniaki mogą zniknąć.
Może być tak że te siniaki są efektem Twoich mysli ze zwróceniem Ci męża ze słowami, które nie powinny były paść. Może być tez tak, że jakiś niski duch, podszywa się pod twojego męża i bije Cię jego postacią we śnie. Chciałaś żeby szatan Ci go zwrócił, to pewnie tak jest. Odwróć to szybko.
Może spróbój odwrócić swoimi słowami wymyslić coś by "ten" co przez niego chciałaś męża z powrotem odszedł a mąż trafił do Ciebie za sprawą Twojego rozwoju. To samo tyczy się siostry. nie miej jej za złe że odeszła.
Co do twoich historii sprzed lat o 2 wielkich miłościach i mężu Twojej mamy-o ile pamięć mnie nie myli, to uważam, że nie Ty im przyniosłaś smierć. jestem tego nawet pewna. Na razie spróbój tego nie analizować, może później. Na razie rozwiąż sytuację najbliższą czyli, siniaki, omdlenia, krwotoki.