Co ja mam robić jako realistka??

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Nikita » 22 cze 2014, 16:49

Ta mantra jest takze wspaniaal...sluchajac ja zapewniamy sobie ochrone : https://www.youtube.com/watch?v=P26ZvKY--KY
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Xsenia » 23 cze 2014, 08:36

Hmm ciekawa historia. Mnie się nasuwa duch, który doczepił się do twojej rodziny. Samobójstwo siostry, nagła śmierć męża, a teraz ty masz myśli samobójcze. Zdecydowanie coś chce cię wykończyć (według mnie).
Modlitwa to jest świetny sposób, pomaga również we śnie, pamiętaj o tym. :) Działa nawet zwykłe "klepanie formułek", pomimo iż jesteś niewierząca (trudne słowo, bo zawsze ktoś w coś wierzy :) ).
Oprócz modlitwy możesz też postawić dodatkową ochronę w postaci tarczy. Więcej informacji jest w linku poniżej:
viewtopic.php?f=10&t=1923&start=20
Możesz też oczyścić dom dymem z szałwii (dodatkowo ma działanie odkażające :) ).
Pisz czy się poprawiło :)
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Nikita » 23 cze 2014, 13:13

takim ososbom "niewierzacym" ateistom trudno jest uwierzyc w takie "gusla" ale madrosc ludu jest naprawde wielka i tego typu praktyki moga pomoc....napisz czy podzialalo...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Uciekinierka » 23 cze 2014, 14:34

Moja mama .... która również jest surową realistką jak ja .....rok temu stwierdziła we łzach, że ktoś chyba rzucił klątwę na naszą rodzinę.
Do 3 pokoleń wstecz było sporo dziwnych wypadków i morderstw. Do tego co chyba ważne...po śmierci siostry....kilka lat...powiesił się również jej mąż.
I wiecie co...... kiedyś dawno temu, za czasów studenckich randek miałam 2 wielkie miłości. Jednego wychowywala mama drugiego ojciec z macochą.
Macocha powiesiła się z tego co wiem jakieś 6-7 lat temu, a ok 5 lat mama drugiego.
Może ja zarażam jakimś pechem..... mam ciarki jak sobie to teraz uświadomiłam...
Uciekinierka
 
Posty: 4
Rejestracja: 21 cze 2014, 17:54

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: gaba75 » 23 cze 2014, 20:41

witam Cię ponownie,

Dużo Ci pisałam, ale nie wysłało się. Tak czasem mi jakiś duch psoci i nie pozwala wysyłać tego, co sensowne. No nic teraz ja mu zrobię. Napiszę jeszcze raz, może już nie to samo,ale spróbóję podobnie.

Dużo porad uzyskałaś już, dotyczących wyjścia z sytuacji jaka ma miejsce wTwoim życiu. Nie powiem żeby porady były złe, ale np. ja osobiście bałabym się rytuału ze świecą z kościoła, ponieważ uważam że jesli wokół Ciebie krażą jakieś niskie duchy to mogłoby je tylko rozjuszyć. Modlitwa-rozmowa jaknajbardziej.

Jesli chodzi o wróżkę i medium,u którego byłaś. Nasuwa mi się pytanie, skoro był dobry i wiedział o rzeczach o których inni oprócz ciebie nie mieli pojęcia, dlaczego nie podpowiedział Ci co masz zrobić, żeby pozbyć się tej sytuacji zyciowej i czy masz jakiegoś ducha opiekuńczego oraz kto nim jest?
Zastanawia mnie to?

Poza tym wróżka. Jesli chodzi o wróżkę to dobra wróżka nie robi tak jak tamta u której byłaś, ale wyjaśnia i radzi i to za darmo. Ja płaciłam takim dobrym wrożkom też i powiem Ci, że tylko jedna była wiarygodna. A byłam u 3.Taka która nie chiała pieniędzy dla siebie ale rozdawała je innym potrzebującym. A sama była w potrzebie. Dużo rzeczy sprawdza mi się do dzisiejszego dnia. Tyle o mnie.

Jesli idzie o Ciebie, to jeśli się nie obrazisz, radzę Ci nadal słuchaj siebie i wybieraj te swoje myśli które do ciebie pasują, analizuj swoje życie, swoje sny, sytuacje jak robisz to do tej pory. Ja postawiłam na terapię, którą sama sobie prowadzę. Poprzez tą terapię znalazłam się właśnie na tym forum. Dużo osób tutaj pomogło mi dojść do jako takiej jasności umysłu i za to im chwała i cześć, ale muszę powiedzieć że nauka płynąca z tegoż forum dla mnie nie pochodziła tylko z porad stricte do mnie w moich tematach,ale również śledzę inne tematy,z których wiele się nauczyłam. Zostawiam w "swoim skromnym móżdżku" tylko to co przeanalizuję i co wydaje mi się sensowne i pasujące do mojego etapu w życiu. Nie ze wszystkim i nie ze wszystkimi się zgadzam, ale to dobrze, bo byłoby "mdło" gdyby wszyscy z wszystkimi się zgadzali. To dobrze że mamy różne zdania. Niemniej jednak dobrze jesli nikt nikomu nic nie narzuca tylko radzi.

Myslę że mogłabyś skorzystać z rad forumowiczów- modlitwy, mantry, zioła itp- ale jeśli nic Ci nie pomoże, to mogłabyś uzyć jeszcze czegoś innego.

Jak tu ktoś wspomniał, ja nie omieszkam powtórzyć, jesteś silną osobą. Nie bez kozery jestes teraz tutaj. Poszukujesz i to już dużo. teraz tylko musisz dobrze walczyć. Tak to jest walka, ja też to przechodzę. Też, jak wspomniałam chadzałam do wróżek, ale teraz studiując spirytyzm, uważam nawet, że jedna z nich zrobiła mi wielką krzywdę, którą sama musiałam naprawiać. Myslę że wyczuła moje zdolności i zaaplikowała mi z zazdrości jakieś czary. Druga tez próbowała, ale nie dałam się. I jestem tu gdzie jestem. Co mi pisane, to się stanie.



Nie wierz w to co powiedziała Ci wróżka. Ona po prostu bała się, bo nie wiedziała co Ci poradzić, żebyś wyszła z sytuacji, w której jesteś, dlatego kazała ci odejść. Ludzie którzy atakują, boją się są słabi. Ta wróżka widocznie nie wiedziała co ma robić dlatego tak się zachowała.
Jesli możesz to przeanalizuj swoją rodzinę, bliskich przyjaciół. Jeśli uważasz, że ktoś tu źle mówi o niezałatwionych sprawach, to możliwe że ma rację, to całkiem możliwe że nie chodzi o Twoje sprawy, ale o sprawy kogoś kto już zmarł a kogo Ty znałaś. Może ktoś chce żebys te sprawy rozwiązała, aby ich dusze mogły być spokojne, a wściekają się bo ktoś chce czegoś innego. Napewno jest to związane z Tobą i Twoim życiem.

Wspomniałaś coś o tym że miałaś super relacje z siostrą i że byłaś szczęśliwa z mężem. To świetnie. potem wspomniałaś cos o szatanie. Jesli dobrze rozumiem to po stracie tych bliskich osób byłaś, czy jesteś w sytuacji gdzie trudno Ci jest się pogodzić że ich nie ma i chciałabyś aby ktos Ci ich zwrócił. Oglądałaś może film pt"P.S. Kocham Cię". Kobieta nie mogła pogodzić się ze śmiercią męża i dopiero bliscy i listy zostawione przez męża dla niej uświadomiły ją że trzeba żyć dalej.

Jesli nie masz nic przeciwko to radzę Ci najpierw zacznij od pożegnania się z mężem. Porozmawiaj z nim i jesli chciałaś żeby szatan Ci go zwrócił, to odwróć tą sytuację, może spróbój przeprosić męża i życz mu dobrego rozwoju duchowego. Radzę Ci tak bo ja też przeszłam pozegnanie. Co prawda rozwód to nie śmierć, ale wierz mi też się żegnałam długo.

Moim skromnym zdaniem, uważam, że jeśli pożegnasz go, a będziesz czcić jego pamięć w jakiś sposób, to uważam że siniaki mogą zniknąć.
Może być tak że te siniaki są efektem Twoich mysli ze zwróceniem Ci męża ze słowami, które nie powinny były paść. Może być tez tak, że jakiś niski duch, podszywa się pod twojego męża i bije Cię jego postacią we śnie. Chciałaś żeby szatan Ci go zwrócił, to pewnie tak jest. Odwróć to szybko.
Może spróbój odwrócić swoimi słowami wymyslić coś by "ten" co przez niego chciałaś męża z powrotem odszedł a mąż trafił do Ciebie za sprawą Twojego rozwoju. To samo tyczy się siostry. nie miej jej za złe że odeszła.

Co do twoich historii sprzed lat o 2 wielkich miłościach i mężu Twojej mamy-o ile pamięć mnie nie myli, to uważam, że nie Ty im przyniosłaś smierć. jestem tego nawet pewna. Na razie spróbój tego nie analizować, może później. Na razie rozwiąż sytuację najbliższą czyli, siniaki, omdlenia, krwotoki.
gaba75
 
Posty: 848
Rejestracja: 15 kwie 2014, 11:20

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: ilona » 24 cze 2014, 10:46

To ze bylo tyle samobojstw wokol ludzi ktorych znalas to tylko przypadek. W jaki sposob ty albo ktos mialby nieswiadomy wplyw czy przynosil pecha drugiej osobe zeby ta chciala przez to popelnic samobojstwo, nie ma takiej mocy. Jakby tak bylo to przystawalibysmy z osobami ktore przynosza szczescie chociazby po to zeby wygrac w totka.
ilona
 
Posty: 9
Rejestracja: 18 kwie 2014, 18:49

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Mirek » 25 cze 2014, 18:12

Uciekinierka pisze:Nie - nie mam niezałatwionych spraw ani zatargów z tymi co odeszli nie miałam kompletnie.
medium nawiązało kontakt niby....z mężem ale to było chwile po jego śmierci....podobno był na drodze przejściowej......pomiędzy...był spokojny
TO zaczęło się później nieco i nie ma chyba ziązku.
Modlitwa....nie jestem wierząca...więc chyba to na nic, mąż też nie był

Weszłaś w układ z "Medium". Przeczytaj sobie "Księgę mediów" Allana Kardeca. Niektóre Media są opętane przez niskie duchy, tzw. duchy opętujące. Wchodząc w kontakt z takim medium dałaś takiemu duchowi nieświadomie zezwolenie na wejście w Twoje życie. Nie ma to nic wspólnego z duchami zmarłych Twoich bliskich, jak tylko to, że za sprawą ich śmierci skontaktowałaś się z tym medium. W Twoim przypadku potrzebne są uwolnienia od tego ducha lub duchów, bo może być ich więcej. Jednak musisz pamiętać, że zanim jeszcze dojdzie do tych uwolnień trzeba zmienić swoje życie na lepsze. W przeciwnym razie powrócą inne i może ich być więcej. Zmiana swojego życia sprawi, że po uwolnieniu będą przy tobie tylko duchy wyższe, które będą Ci pomagać wytrwać w tej zmianie. Może Ci być ciężko, ponieważ jesteś realistką, a tego "dotknąć" się nie da,
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: danvue » 02 lip 2014, 22:55

Cześć!
Wiem co to znaczy nękanie przez takie byty i wiem, że bez pomocy ciężko z tego wybrnąć, zwłaszcza że można źle zrozumieć rzeczy jakie zachodzą.
Po pierwsze - przyciągnęłaś do siebie coś złego przez te myśli, które Ci towarzyszyły po stracie. Człowiek przechodzący na tamtą stronę nie ginie, nie umiera, to jest raczej zrzucenie ciała. On Cię nie opuścił. A co najważniejsze - On chce twojego dobra, chce, żebyś była szczęśliwa. Musisz to sobie uświadomić.

Poprzednicy zalecali modlitwę lub rytuały. Osobiście nie wierzę w moc rytuałów, najważniejsza jest myśl. Jeśli bardzo chcesz zapewnić sobie ochronę, twoja myśl oddziałuje. Modlitwa to nie formułki, te bowiem mają najczęściej mniejszą wartość, jako że czasem zdarza nam się je po prostu "klepać". Modlitwa to zwykła rozmowa. To podziękowanie. To wołanie o pomoc. Bóg istnieje, musisz wiedzieć, że On jest i zawsze pomaga, nawet jeśli na początku tego nie widać. Uprzytomnij sobie moc modlitwy. Wyobraź sobie morze, gładką taflę wody. Twoje uczucia i emocje podczas modlitwy to krople które wpadają do niej i tworzą fale na każdą stronę. Tak również Ty falujesz, kiedy potrzebujesz pomocy. Nie ważne są formułki, ceremonie, słowa, najważniejsze są emocje i uczucia jakie Ci towarzyszą.

Najlepsza jednak modlitwa mało pomoże, jeśli nie zmienisz swoich myśli i nie będziesz chciała poprawić się. Nie znam Cię i nie oceniam, jednak główną metodą na uodpornienie się od Duchów niższych jest postęp moralny. Czym lepsza jesteś, im mniej razy dasz się ponieść złym emocjom, im mniej razy dasz się namówić do złych czynów, słów, myśli, tym większą masz ochronę. Staraj się odpierać wszystkie negatywne myśli i myśleć jak najlepiej, o sobie, o innych.

I najważniejsze, tak jak już Ilona wcześniej powiedziała, nie sądź, że postacie w snach są tymi kogo przedstawiają. To tylko zły Duch, który bawi się twoim kosztem. Wiedz, że twoi bliscy nie zrobiliby nigdy czegoś takiego, wiedz że to tylko zły Duch, który chce tego, żebyś się bała. Nie bój się, on nic poważnego nie może Ci zrobić, jeśli się nie boisz, jeśli zachowasz spokój, powoli będzie dobrze.

Pamiętaj, że zawsze twój Anioł Stróż Ci pomoże. Zawsze kiedy się boisz, kiedy potrzebujesz pomocy, wołaj go.

Bądź silna i trzymaj się.
Uderzył z nieba grom
i wypalił w ziemi znak
znak ten wielki był jak dom
to był krzyż, a obok stał
z postury szczupły, wysoki gość
ale słowa miał jak stal
ludzie wnet oblegli go
krzycząc: Tak! To Ten! To On!
Awatar użytkownika
danvue
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 459
Rejestracja: 12 paź 2013, 17:31

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: Nikita » 03 lip 2014, 11:50

Nie wiem czemu Wy sie tak boicie rytualow? skoro cos pomaga to moze warto to zastosowac. Rytualy to tez forma mysli i skupienia...szczegolnie dobra dla osob mniej obeznanych z tymi tematami....wiec nie wchodzmy sobie w slowo....i pozwolmy innym wyrazic to co wiedza i czuja....
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Co ja mam robić jako realistka??

Postautor: danvue » 03 lip 2014, 14:04

Nikita pisze:Nie wiem czemu Wy sie tak boicie rytualow? skoro cos pomaga to moze warto to zastosowac. Rytualy to tez forma mysli i skupienia...szczegolnie dobra dla osob mniej obeznanych z tymi tematami....wiec nie wchodzmy sobie w slowo....i pozwolmy innym wyrazic to co wiedza i czuja....


I tu się zgadzam, że ryuały mogą lepiej skupić myśli, zwłaszcza dla nowych osób, całkowicie masz rację i przepraszam, jeśli zabrzmiało to tak jakbym je potępiał. Napisałem tylko, że ja nie uważam, żeby określone rytuały miały określoną moc, bo tu myśl jest najważniejsza. To jak z cmetarzami, niby kawałki marmurów, ale tam najlepiej się skupić na wspominaniu zmarłych.

Mam wielki szacunek do Ciebie, Nikita, i przepraszam jeśli źle się wyraziłem. ;)
Uderzył z nieba grom
i wypalił w ziemi znak
znak ten wielki był jak dom
to był krzyż, a obok stał
z postury szczupły, wysoki gość
ale słowa miał jak stal
ludzie wnet oblegli go
krzycząc: Tak! To Ten! To On!
Awatar użytkownika
danvue
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 459
Rejestracja: 12 paź 2013, 17:31

PoprzedniaNastępna

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości