Strona 1 z 1

Życiowy zakret?brak sensu przez ludzi

Post: 22 kwie 2014, 19:29
autor: Crow
To chyba taki że 3 razy próbowałem sie sam siebie pozybyć do dzis odczuwam takie mysli ale juz w mniejszym stopniu..chodz ludzie strasznie krzywdzą.

Re: Życiowy zakret?brak sensu przez ludzi

Post: 22 kwie 2014, 20:01
autor: Luperci Faviani
Na tym świecie wszyscy cierpią w taki czy inny sposób, a źródłem bólu częściej, niż inni lidzie, są nasze słabości.
Trzeba zajrzeć wgłąb siebie, dokonać zmian we własnej duszy i wytrwać w momencie,
gdy wszystko wydaje się być straconym - to jest ta najważniejsza chwila, w której wszystko się waży;
ona trwa tylko minutę - trzeba wytrwać;
później kolejna trudna chwila też trwa tylko minutę
i też trzeba wykazać się siłą;
następnie kolejna mała minutka ale po niej
może nastąpi upragniony spokój i zwycięstwo nad swoimi słabościami;
a jeśli nie, to może następnym razem, ale trzeba wytrwać...
życie przecież i tak kiedyś się skończy,
lecz z ciężkiej walki trzeba wyjść zwycięsko.
Cokolwiek by nie było, historia musi dobrze się skończyć.

Modlitwa baaardzo w tym pomaga... :)

Re: Życiowy zakret?brak sensu przez ludzi

Post: 23 kwie 2014, 08:33
autor: juniperus
Pięknie to ująłeś Luperci. W tym tkwi cała filozofia. Trzeba po prostu przetrwać, by jak najmniej mieć do odpracowania we wcieleniach kolejnych. Czasem trzeba zacisnąć zęby i powtarzać w kółko: "przejdę przez to, dam radę, wytrzymam, później będzie lepiej, tylko muszą to wytrzymać". Kiedyś w jakiejś książce przeczytałam, że każdy duch planuje sobie swoje kolejne wcielenie i cierpienia, przez jakie będzie musiał przejść z nadzieją, że w każdej sytuacji w tymże wcieleniu postąpi miłosiernie. Myślę, to mówi wszystko i daje siłę.

Re: Życiowy zakret?brak sensu przez ludzi

Post: 23 kwie 2014, 11:38
autor: Xsenia
Przykleję ci mój post z innego wątku:

W cięższych momentach każdy ma chwilę zwątpienia. Nie miej pretensji do siebie o to. Często człowiek musi po prostu zacisnąć zęby i robić swoje. Czasem pomaga też oderwanie się na chwilę od codzienności i zajęcie głowy innymi myślami. Film w kinie, książka, spotkanie ze znajomymi, spacer. To są rzeczy, które na chwilę odrywają nas od naszych problemów. A gdy wracamy do nich, to mamy świeże spojrzenie na nie i często sami znajdujemy rozwiązanie. Często też mi się wydaje, że jakaś sytuacja wymaga mojej interwencji, ale ja nie wiem jakiej. Myślę o tym, zamęczam się, próbuję na siłę znaleźć rozwiązanie, a okazuje się, że wystarczy poczekać, a wszystko rozwiązuje się samo bez mojego udziału. I całkowicie niepotrzebnie tyle o tym myślałam i martwiłam się. Nie wiem jakie macie problemy, każda sytuacja wymaga innych rozwiązań. Dlatego piszę tak ogólnie, co mnie pomagało w chwilach załamania.
Najważniejsze to nie tracić nadziei, że będzie lepiej. Bo będzie. Wcześniej czy później, ale będzie. U mnie to właściwie już nawet nie nadzieja, a pewność :D Tak jak to, że jutro też wstanie słońce. :D

Re: Życiowy zakret?brak sensu przez ludzi

Post: 23 kwie 2014, 14:53
autor: juniperus
Xsenia pisze: Czasem pomaga też oderwanie się na chwilę od codzienności i zajęcie głowy innymi myślami. Film w kinie, książka, spotkanie ze znajomymi, spacer.

Pewnie. Gdy nieustannie myślimy o naszych problemach i nie dajemy sobie tzw. chwili luzu, można oszaleć. Chwilowe oderwanie się od problemów przynosi często nowe spojrzenie na sytuację i zaskakujące wnioski.