Witam.
Proszę Was moi drodzy o modlitwę za mnie.
Moje problemy wydają się ściśle materialne, ale za nimi kryje się coś co nie daje mi od dawna spokoju. Teraz chcę spłacić swoje długi i żyć lepiej. Tak po prostu. I proszę o modlitwę za mnie aby duchy które mi sprzyjają wskazały mi wyjście z tej sytuacji w której ja nie widzę sensu.
Dodam, że problem polega głównie na tym jak się czuję, jak postrzegam rzeczywistość. Ma to swoją nazwę w psychologii, chodzi pokrótce o uczucie nierealności świata, oddalenia, życia przez niewidzialną szybę, utraty poczucia własnej tożsamości, powiązania przeszłości z przyszłością. Pozornie to wygląda jakbym był otępiały, ale przez to popadłem w długi, straciłem znajomych, partnerkę, poniekąd też ma to wpływ na złe relacje z ojcem i bezpośrednio doprowadziło mnie do sytuacji w której jestem. Czuję się zawieszony „gdzieś”.
Wiem, że można to tłumaczyć z aspektu psychologicznego gdyż wszystko zaczęło się psuć po śmierci mojej mamy, obarczałem się winą za te zdarzenia, popadłem w stany depresyjne itd., leczyłem się, ale terapię odstawiłem i długi czas jakoś było ok. Teraz jednak nie potrafię sobie z tym radzić. Czuję, że Bóg nie wysłuchuje moich modlitw, rozmów z nim… mam wrażenie, że coś utrudnia ten kontakt, dlatego proszę Was o modlitwę w mojej intencji, bo nie ukrywam odczuwam coraz silniejsze myśli samobójcze i nie radzę sobie z obecną sytuacją. Rozumiem, że to co mnie spotyka może mieć związek z poprzednimi wcieleniami, przeznaczeniem, ale wierzę, że nie jest nim samobójcza śmierć, albo życie pod mostem. Te zaburzenia przeszkadzają mi w postrzeganiu świata i racjonalnej ocenie, dlatego może popełniam tyle błędów, ale ile można…
Nie wiem czy nie wpływają na mnie jakieś złe duchy, czy te przykre zdarzenia z okresu dojrzewania nie osłabiły mnie na tyle, że nie potrafiłem już nigdy być „normalny”.
Może „taka karma”, ale czy nie mam prawa popełniać błędów i ich naprawiać jeszcze tu i teraz? Czy nie ma znaczenia dla sił wyższych, że problemy psychiczne upośledzają moją świadomość, racjonalne myślenie?
Nie chcę się usprawiedliwiać, ale czuję jakbym wszystko co robię, robił podświadomie, jakby coś mną sterowało… Nawet teraz już 3 godziny próbuje sformułować jakąś wiadomość na forum, czuję natłok myśli, otępienie etc... na dodatek serwer nie pozwala już kolejny raz przesłać postu...
Mam mnóstwo pytań, własnych przemyśleń, ale teraz w obliczu naprawdę poważnego załamania i bezsilności, proszę Was po prostu o modlitwy o siłę, wiarę w plan Boga, w realizację pewnych celów które przede mną stoją jeszcze w tym wcieleniu. Boję się, że mogę się wkrótce złamać, ale czekam jeszcze na powrót nadziei która z każdą chwilą coraz bardziej się oddala… Proszę o modlitwy