Hansel pisze:Masz aż tak ciężkie życie Xeniu ?
Niektórzy powiedzieliby, że mam życie lekkie, łatwe i przyjemne. Tylko dla mnie jest ono dość trudne. Ciągle mam wrażenie, że wszystko robię źle, że robię za mało, że powinnam więcej. Cały czas odzywa się moje sumienie, że zawaliłam to i to, i nie da się już tego naprawić. Często mam wrażenie, że moje życie tak naprawdę to już się zakończyło, że nigdy nie żyłam, i nigdy już nie będę żyła. A każda moja decyzja jest błędna. Ot pozostałości po depresji.
Żyję, wytrzymuję bo muszę i dalej pcham ten wózek. Ale śmierć powitam z otwartymi ramionami i radością. I może w końcu odpocznę.
bernadeta1963 pisze:Myślę , że jak ciągle mówisz im że maja się uczyć , żeby coś umieli jak cię nie będzie badź pewna , ze będziesz żyla jeszcze długie lata .
Nie mówię im tak Bernadeto
Ale mówię: "musisz się nauczyć gotować, bo kiedyś pójdziesz na swoje", "uczysz się nie dla mnie tylko dla siebie", "jak się teraz tego nauczysz, to jak będziesz miał własną rodzinę to będziesz już to umiał" itp.
bernadeta1963 pisze:Myślę jednak że Bóg ma plany w stosunku do każdego człowieka .
Oczywiście, że tak. Jeśli okaże się, że jak zakończę moje zadanie i dostanę nowe, to zacisnę zęby i będę je robić. Marzenia nie zawsze się sprawdzają i liczę się z tym, że moje marzenie o wczesnej śmierci może się nie zrealizować, ale po cichu liczę że jednak tak
bernadeta1963 pisze:Skąd wiesz czy ten 1% nie czeka na ciebie dopiero koło osiemdziesiątki ?
To już bym wolała by Bóg zostawił to na następne życie, a w tym mi już odpuścił.
Arronax pisze:Ale coś czuje, że życie zmieni nasze podejście do tego ... nie warto się na nic zamykać.
Ależ ja się na nic nie zamykam
po prostu jedno z moich marzeń to wczesna śmierć i następne życie
FiloTea pisze:Przygotowałam siebie i innych na moje odejście, pozamykałam wiele spraw, podziękowałam za znajomości, rozluźniłam więzi z gadżetami, pamiątkami, miejscami i wieloma innymi materialnymi ciężarkami, które ciągnęły mnie ku ziemi.
Ja już od dawna jestem przygotowana na śmierć. Żeby było śmieszniej ja otwieram nowe sprawy i "nie zwijam się z tego świata" już teraz. Zobaczę co będzie.
FiloTea pisze:odczują przyjemność, piękno, radość z tego, że są, że mogą coś tu zrobić, że mogą korzystać z tego, co daje ziemskie życie, bo daje wiele dobrego
I może właśnie o to chodzi. Nie mogę żyć jak bym chciała, nie mogę korzystać z życia tak jak bym chciała, bo moje wcześniejsze decyzje mnie ograniczają. Poszłam tą drogą, a nie drugą i już nie mogę tego zmienić. Nie wskoczę na tamten tor. Muszę żyć na tym torze i pokonywać przeszkody z tego toru życia. A ucieczki przed moim obecnym życiem i rozpoczęcia nowego nie biorę nawet pod uwagę.
Może po prostu jestem zbyt wielką egoistką....