Strona 254 z 262

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 03 sty 2019, 16:23
autor: Ryszard
Czyżbyś był forumowym wykidajło :D

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 03 sty 2019, 17:32
autor: Kris
Odpowiedź jest dziecinnie prosta , jeśli czegokolwiek się uczymy to to jest nauką i uczenie się odprowadzania też. :)
Naprawdę tego nie wiesz?, czy udajesz?
Dla Ciebie też się zaczyna okres wzmożonej nauki.
Powodzenia :)
Ty nadal niczego nie rozumiesz?
Pisałem że jestem egzorcystą :D
Wykidajło?
Może nie kłóćmy się o słowa :D
Kak zwał tak zwał. ;)

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 04 sty 2019, 09:22
autor: Kris
Wreszcie udało mi się na tyle oczyścić astral wokoło siebie że znajduję swoje negatywne wcielenia które w przeszłości rządziły nawet planetą toteż były bardzo silne i trochę się nad nimi pomęczyłem aby je zneutralizować.
Wiem z e jest ich więcej ale coraz łatwiej jest je odnajdywać.
Nauczenie się tego i zdobycie odpowiedniej wiedzy, siły i energii zajęło mi ponad 60 lat ale warto było pracować zamiast zajmować się libacjami i traceniem czasu na bzdury.

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 04 sty 2019, 14:34
autor: danut
Kris, ale zmień ten temat na oczyszczanie kanałów łączności dusz bo w tej sprawie taki będzie trafniejszy. W tym można pomóż innym i ich naprowadzić właściwie. Natomiast to "odprowadzanie" to naprawdę herezja - nikt nie ma takiej władzy nad duszami, każdy ma wolną wole i jest odpowiedzialny sam za siebie i to ma największą wartość - osobiste decyzje i właściwe wybory. Nikt za nikogo i za niczyje nie ponosi konsekwencji. Wróżki i wszelacy guru tracą na całej linii, są niewiarygodni i to jest już ich koniec w szerzeniu kłamstwa.

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 04 sty 2019, 16:27
autor: Ryszard
danut pisze:Kris, ale zmień ten temat na oczyszczanie kanałów łączności dusz bo w tej sprawie taki będzie trafniejszy. W tym można pomóż innym i ich naprowadzić właściwie. Natomiast to "odprowadzanie" to naprawdę herezja - nikt nie ma takiej władzy nad duszami, każdy ma wolną wole i jest odpowiedzialny sam za siebie i to ma największą wartość - osobiste decyzje i właściwe wybory. Nikt za nikogo i za niczyje nie ponosi konsekwencji. Wróżki i wszelacy guru tracą na całej linii, są niewiarygodni i to jest już ich koniec w szerzeniu kłamstwa.


Dużo łatwiej i z jakimś niewielkim sensem warto zmienić nazwę tematu, na Science Fiction [Fantastyka naukowa]
chociaż trafniejsze byłoby na MAJACZENIA :D

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 04 sty 2019, 17:07
autor: danut
Wiesz Ryszardzie, podejmuje się tutaj bardzo trudne kwestie dotyczące naszego istnienia, sensu życia, naszej psychiki, jej roli w tej całości i jej zaburzeń pojmowania mającego bardzo poważne konsekwencje. Masz swoje lata, ale być może pamiętasz jeszcze opinie ze szkolnej ławy wynikłe z podziałów osób w nich siedzących. A wyglądały tak - potrafiący samodzielnie myśleć i naprawdę aktywnie skupić się nad podanym temacie - lizusy i kujony chłonący tylko dogmaty i uczący się ich bezmyślnie na pamięć - i - leniwe tumany potrafiące tylko ziewać na lekcjach i ośmieszać innych myśląc, ze przez tylko oni są fajni. :D
Uspokój się, by Ciebie nie kwalifikowano. :D

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 05 sty 2019, 06:18
autor: Kris
Książki Juliusza Verne też niegdyś uważano za Science Fiction a organizacje wyznaniowe nie, przynajmniej przez wielu ludzi, może tutaj warto by coś pozmieniać.

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 05 sty 2019, 09:19
autor: Ryszard
danut pisze:Wiesz Ryszardzie, podejmuje się tutaj bardzo trudne kwestie dotyczące naszego istnienia, sensu życia, naszej psychiki, jej roli w tej całości i jej zaburzeń pojmowania mającego bardzo poważne konsekwencje. Masz swoje lata, ale być może pamiętasz jeszcze opinie ze szkolnej ławy wynikłe z podziałów osób w nich siedzących. A wyglądały tak - potrafiący samodzielnie myśleć i naprawdę aktywnie skupić się nad podanym temacie - lizusy i kujony chłonący tylko dogmaty i uczący się ich bezmyślnie na pamięć - i - leniwe tumany potrafiące tylko ziewać na lekcjach i ośmieszać innych myśląc, ze przez tylko oni są fajni. :D
Uspokój się, by Ciebie nie kwalifikowano. :D


Sam się zakwalifikowuję, stary i naiwny, wierzący w ludzi, niewierzący baśniom, mimo wieku nie wierzący w sens życia ...
Nadal szukam, nadal umiem myśleć, zapewne mam dużo łatwiej.
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi, chociaż nie jest to prawdą.

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 05 sty 2019, 11:20
autor: danut
Ryszardzie, bo wierząc tylko materialistycznej nauce tego sensu życia nie odnajdziesz i w tym sedno. Myśli muszą pójść dużo dalej, obejmować to co ukryte, zagłębiać się w niepoznane. Tam ma sięgnąć nauka, by stała się prawdziwą a nie okrojoną do szkiełka i oka. Nie tylko to co możesz dotknąć i zobaczyć jest prawdziwe, a nawet wiele z tego co widzisz wcale nie jest tak prawdziwe jak nam się wydaje. :)

Re: Budowa zaświatów i odprowadzanie dusz miłością.

Post: 06 sty 2019, 08:10
autor: Kris
Istnieje coś takiego jak pieczęcie blokujące niegrzeczne osoby przed niszczeniem niewinnych.
Od jakiegoś czasu, gdzieś pewnie ze 30 już lat, z tym że ostatnio to już chyba wszyscy są weryfikowani i w zależności co tam nabroili to tyle pieczątek mają w nagrodę zakładanych.
Co tam jakieś głupie pieczecie ktoś sobie pomyśli :)
Ano nie takie to głupie i baaaardzo po ciałku łupie i wywołuje takie choróbska jakie dana osoba innym z radością serwowała.
Tak sobie zerknąłem na kilka koronowanych główek u nas w Polsce i w innych królestwach naszej planety i no maja mnóstwo ślicznych pieczątek jak jakieś medale zasługi ale za bycie bardzo niegrzecznymi niestety.
Może nie będę pisał o tych którzy akurat noszą korony ze względów bezpieczeństwa jakby troszkę, ale na przykład wujek Stalin nazbierał sobie grubo pomad 50 i nadal się odsłaniają następne, to za jakiś czas uzupełnię dane.
Już posiadanie 10 bardzo utrudnia życie i co tu mówić wywołuje choroby i niepowodzenia życiowe a w rezultacie krócej się żyje i to w cierpieniu.
A taki wielki Francuski Koniak ;) też 50 przekroczył, no i ten pan z wąsikiem z sąsiedniego zaprzyjaźnionego kraju też ma podobnie bo tak straszliwie się z nami przecież przyjaźnił.
No ale ktoś powie że oni już nie żyją przecież to najwyżej soli na ogonki im nasypać ale nie takie to proste bo po drugiej stronie też się cierpi i nie ma tam środków przeciw bólowych niestety.
W ten sposób kreuje się los na wręcz trudny do określenia czasu cierpienia a jeśli ktoś będzie w stanie się jeszcze urodzić to jako super cierpiąca osoba.
Zerknąłem sobie na nasze forum i nie wielu jest bez pieczątek niestety. :(