autor: Kris » 23 mar 2015, 19:31
Zmiany na planecie postępują można powiedzieć dynamicznie i skutecznie.
Realizowane jest coś co można nazwać przesiedleniem nisko wibracyjnych osób na poziomie wcieleń, to znaczy ze spora część ludzi kończy swoje ostatnie życie na naszej ziemi i więcej tutaj nie będą się inkarnować.
Ich nowymi docelowymi planetami są te na samym końcu ramion naszej galaktyki.
Zerknęliśmy sobie na jedną taką, a szczególnie na poziom duchowy jej mieszkańców.
To coś w rodzaju zwierząt, ale jakoś tak bardzo ciężkie tam mają życie, ich organizmy są pełne chorób , cierpienia, żyją kroku, zdobywanie pokarmu to gehenna, choćby nie wiem jak szukać, to nie da się znaleźć nic pozytywnego.
Jednym słowem , głód, cierpienie, strach to mało powiedziane, bo raczej ciągłe przerażenie.
Zresztą samo skanowanie tej planety powoduje bardzo niemiłe odczucia, mimo zastosowania filtrów i osłon energetycznych.
I tam oraz na podobne podobne planety już się wyemigrowało do wczoraj około 380 000 000 wcieleń osób które
ostatnio zmarły.
Mowa o ludziach którzy przeszli na drogę zła i nienawiści.
W zależności od {zasług, czyli ilości zła które czynili} dostają odpowiednio ciężkie warunki życia.
Jak zacząłem pisać ten post, pewna liczba kandydatów na przesiedlenie, starała się mnie uszkodzić i zniechęcić do pisania.
No cóż, nic co robicie innym nie zostanie bez NAGRODY.
Zapewniam że każdy taki akt agresji jest doliczany do ogólnego rachunku jaki będziecie ponosić na odpowiednio wybranej do ZASŁUG planecie.
To co piszę to nie coś co będzie kiedyś tam w przyszłości, to się realizuje, trwa i będzie trwało aż ostatni przedstawiciel cywilizacji zła nie opuści ziemi.
Jak to wygląda procentowo w stosunku do populacji ziemi.
Na dzień dzisiejszy jakieś 75% populacji ma bileciki na odległe planety, o ile się coś jeszcze nie zmieni, choć nie wiem co by to mogło być takiego.
Dużo mógłbym jeszcze napisać, ale jakoś chyba na tym na razie poprzestanę.
Może tylko do tych którzy tutaj pozostają.
Na planecie gwałtownie podnoszą się wibracje i każdy kto z tego skorzysta poprawi sobie jakość życia.
Wygląda na to że populacja planety zmaleje do tego stopnia, że opustoszeją miasta - molochy, bo nikt nie będzie chciał mieszkać w betonie.
Będziemy wracać do do symbiozy z przyrodą, roślinami , zwężeniami, coś jak kiedyś było na kontynencie MU.
Nie ma rzeczy nie możliwych, poza tym wszystko jest możliwe.