Na to i inne trudne pytania odpowiada Barbara Arska-Karylowska, Psycholog dzieciecy:"
Kiedyś psychologowie byli zdania, że to, jak rozwijają się stosunki między dzieckiem a matką, zależy wyłącznie od matki. Teraz wiemy, że to zależy od obojga. Żeby między matką a dzieckiem powstała tzw. bezpieczna więź, musi zachodzić taki taniec interakcyjny. To jest rozmowa, która się bez przerwy toczy. Matka uśmiecha się do dziecka, dziecko uśmiecha się do matki. Ono coś gaworzy, ona odpowiada. Natura tak nas stworzyła, że to budzi coraz większe uczucie. Natomiast jeśli mamy dziecko, które nie odpowiada na nasz uśmiech, albo dziecko, które nas odpycha, kiedy bierzemy je na ręce, nie utrzymuje kontaktu wzrokowego, ciągle płacze, to stworzenie więzi jest utrudnione.Wzajemne odpowiadanie na uśmiechy czy wokalizacje jest nagradzające i dla matki, i dla dziecka.
http://wyborcza.pl/energiakobiet/1,1182 ... .html?as=1
Tak sobie pomyślałem, że bardzo łatwo w spirytyzmie można znaleźć wyjaśnienie tych problemów - dlaczego brak tej interakcji, dlaczego dziecko może odpychać opiekuna etc. Co sądzicie?