Nikita pisze:Nie chce aby mnie uwazano na forum za osobe klotliwa....
Tak naprawde to ja wcale nie chce sie klocic....
naprawde....
zadzwonilam dzis do pani Moniki i porozmawialysmy....zrobila na mnie bardzo mile wrazenie...
Wiec juz wsyzstko jest o.k.
Ja zaplace za przeczytanioe skryptu....bo rzeczywiscie przeczytalam go ....
xD
Tak, pogawędziłyśmy sobie przez tel i to całkiem długo. Bardzo Cię polubiłam Nikita !
(i dzięki za cash - przyda się na jakieś żarcie)
Co do opłat za seanse. Jeżeli ogłaszasz się w kolorowych pismach, ze kontaktujesz się ze zmarłymi członkami rodziny za pieniądze, to brzmi dla mnie podejrzanie. Ale z drugiej strony, w Stanach na każdym rogu są budy spirytystów, którzy właśnie tak się ogłaszają. Myślę, że na ogół rolują ludzi. I tylko niektórych klientów traktują poważnie.
W Szwecji jest znane medium, mężczyzna, który porzucił zawód stolarza (zresztą) i poświęcił się seansom. Jeździ po świecie na zaproszenie i pozwala by jego ciała i strun głosowych używał pewien Mistrz, który przebywa w świecie duchowym. Poświęcił się temu całkowicie więc nie ma czasu zarabiać w inny sposób. On to robi tak, że przyjmuje dobrowolne datki.
Uważam, że to jest ok, bo bycie medium - jeżeli jesteś medium to o tym wiesz - zużywa dużo energii, jest ryzykowne (czynnik ludzki: np. napaści słowne, itp - wiele Kościołów nie toleruje osób, które kontaktują się ze światem niematerialnym, bo są one, te osoby, dla utartych systemów religijnych zagrożeniem i wyzwaniem), poświęcasz swój czas (nie da się tego szybko odwalić i cya!) musisz też dojechać do tych ludzi, zapłacić za nocleg, itp.
Więc nie uważam wcale, żeby praca medium musiała być koniecznie charytatywna, bo nie bierze się pieniędzy za sam kontakt z Duchowym Bytem, tylko za te wszystkie rzeczy poboczne, które wymieniłam wyżej.
Co ci po medium, kiedy zdechnie z głodu?