danvue pisze:Teraz to inne czasy, nie sądzisz?
To zależy gdzie. W niektórych krajach islamskich mentalność w sferze religijnej pozostała na poziomie XVII wieku...
Generalnie problemem religii jest przemawianie nie do rozumu, lecz do emocji - w toku socjalizacji te same treści przyjmują dzieci. Religia instytucjonalna nigdy nie ma na celu tworzyć czegoś nowego - zawsze jej najważniejszym zadaniem pozostaje zachowanie tego, co już jest. A więc jest środkiem społecznego nacisku i służy podtrzymywaniu norm społecznych.
Nic więc dziwnego, że w sytuacji, kiedy dominuje jedno wyznanie, żyjemy w zaczarowanym, bezpiecznym świecie prostych odpowiedzi egzystencjalnych, często bezrefleksyjnych bo dziedziczonych po rodzicach i dziadkach. W takim środowisku presja społeczna może być niezwykle duża, do tego stopnia, że trzeba nieco odwagi i determinacji, aby podejmować wolne decyzje w sprawie religii. Cały paradoks polega na tym, że jeśli ktoś posiada taki czy inny pogląd, to nikt przemocą nie jest w stanie zmusić go, aby ów pogląd zmienił. Może jedynie wymóc zmianę zachowań zewnętrznych - stąd prymitywne zachowania niektórych ludzi, którzy swoich bliskich przymuszają do wypełniania obrządków religijnych, w których sens ci ostatni nie wierzą. Pomyślcie o tym w kontekście ślubów kościelnych i praktyki chrztu niemowląt w Polsce.