Odpowiem po swojemu, bo dlaczego nie.
W ten sposób też się przecież uczę.
Religie generalnie, jak je rozumiem, to różnorodność praktyk pokutnych, błagalnych, pochlebczych. Tak to chyba też wygląda, jak słyszałam, czytałam, oficjalnie z naukowego punktu widzenia.
Spirytyzm, to nie religia. Chyba bliżej mu do filozofii raczej. Tu oddaje się Bogu, co Boskie, cesarzowi, co cesarskie, a z Duchami (oby tymi, które w duchowej ewolucji jak najwyżej), po prostu się rozmawia. Wystarczy tylko pamiętać w rozmowach, czy to z duchami wcielonymi, czy pozostałymi, innymi, o należnej każdej istocie czującej Miłości, albo przynajmniej szacunku i miłosierdziu, czasem współczuciu. Zwracam też uwagę na fakt, że myśli czy intencji, jakiegokolwiek fałszu, przed Duchami nie ukryjesz.
Tak czy inaczej, większość ludzi, w stosownych okolicznościach czy podczas odczuwania zachwytu, szczęścia, spontanicznie dziękuje, a wobec tego, co go pod każdym względem przewyższa (Bóg, Stwórca, Niewyrażalne), często odczuwa potrzebę oddania czci. Jeżeli nie czyni się tego na pokaz, a przede wszystkim we własnym sercu, to z mojego punktu widzenia jest ok.
Modlitwa... Istnieją tak różne jej przyczyny i formy. Bardzo podoba mi się medytacyjna forma modlitwy, która wycisza, uspokaja przede wszystkim umysł, emocje. To niezwykle korzystne dla nas, naszych organizmów, ale też dla tych wszystkich tych istot, które, chwila po chwili i każdego dnia się z nami spotykają, z nami żyją. Wspaniałą modlitwą dziękczynną, którą też całym serduchem polecam, to czyn, działanie dla dobra wspólnego czy pojedynczych potrzebujących (ludzi, zwierząt, Duchów jeszcze uwikłanych w ziemskie uwarunkowania też).
Krócej nie potrafię.
Pozdrawiam serdecznie!:)
m.