danut pisze:Otóż mylisz się Xseniu, gdyż mam wiedzę dotyczącą odgórnego planu w stosunku do mnie a na tej podstawie mogę domniemywać jak to wygląda wobec czynów i postaw podobnych do naświetlonego mi przykładu innych ludzi. Konkretnie ze swoich doświadczeń wyciągam ten wniosek wyżej i otrzymałam konkretne wiadomości na pewno nie pochodzące z tego świata na temat dokonanej aborcji przez żyjącą tu osobę - o tym kim jest to dziecko, dlaczego żołnierz pragnął by ono się tu urodziło ze wskazaniem gdzie ma się urodzić i w jakiej rodzinie oraz jak ważne jest otrzymanie przez duszę daru tego tu życia . To jeszcze nie wszystko czego się wtedy dowiedziałam, bo powiedział mi jeszcze i o innych aborcjach tu dokonanych przez bardzo zdemoralizowaną osobę, którymi on nie jest zainteresowany. Dusze nie mogące sie urodzić - cierpią.
OK. Każdy ma lub będzie miał wiedzę dotyczącą odgórnego planu w stosunku DO NIEGO SAMEGO i tylko i wyłącznie do niego. Ja też znam własny plan, ale w życiu nie powiedziałabym ,że znam plan mojego męża, synów czy moich rodziców czy rodzeństwa, czyli osób mi najbliższych.
Sama piszesz, że możesz domniemywać. Domniemywanie zakłada jakąś formę przypuszczenia a nie stricte wiedzy. Możesz być święcie przekonana, że to co widziałaś i przeżyłaś to prawda i realizm, ale ja tego nie widziałam na własne oczy, nie byłam tam, i przykro mi że będę aż tak szczera, ale twoje opisy mnie nie przekonują. Że jakiś żołnierz cię odwiedził, coś ci przekazywał, coś ci opowiadał, dla mnie to bajki. Kto chce niech w to wierzy, ja nie wierzę.
Poza tym, dlaczego to niby ty dostałaś informację o tym, że aborcja innej kobiety ma być wyjątkowo zła. Dlaczego ten konkretny duch nie poszedł bezpośrednio do najbardziej zainteresowanej?
I hasło "dusze nie mogące się urodzić - cierpią". Skąd takie przekonanie? Dlaczego uważasz, że dusze cierpią nie za swoje winy i nie za swoje decyzje?
Z tego co wiem, to dusze dzieci poddanych aborcji wcielają sie w inne dzieci, tak by wykonać swój własny plan.
Żołnierz powiedział ci o innej zdemoralizowanej osobie, która go nie interesuje? To po co w ogóle o niej wspomniał? Sorry, ale nie trzyma się to kupy.
danut pisze:Lekarz przysięgał ratować ludzkie życie do końca,
No nie całkiem. W Przyrzeczeniu lekarskim nie ma o tym słowa.
"Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:
- obowiązki te sumiennie spełniać;
-
służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
- według najlepszej mej wiedzy
przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
- nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
- strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
- stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Przyrzekam to uroczyście!"
Jak sama widzisz nigdzie tu nie jest napisane, że lekarz ma ratować ludzie życie do końca i za wszelką cenę. On ma tylko "służyć życiu". I przede wszystkim ma PRZECIWDZIAŁAĆ CIERPIENIU. Co dla mnie można tłumaczyć, iż eutanazja i aborcja są dozwolone w konkretnych przypadkach (cierpienie z niewyleczalną chorobą, uszkodzenia płodu, ciąża z gwałtu itp.).
danut pisze:na co zareagowałaś tak ostrą krytyką
Hm dla mnie to nie krytyka, tylko wyrażenie własnych poglądów, do czego raczej mam prawo. Tak samo jak ty masz prawo do własnych poglądów i przekonań.
danut pisze:Pewnie znowu ze strachu przed takim myśleniem będziesz posądzać mnie o herezję
Jako żywo nigdy nikomu nie zarzuciłam, że sieje herezję, więc dlaczego piszesz, że "znowu" będę posądzać cie o herezję? Przestań fantazjować Danut i pisz prawdę, a nie kłamstwa.
By to udowodnić w forumową wyszukiwarkę wystarczy wpisać słowo "herezja" i mnie jako autora. Jedyną herezję zarzucałam sobie samej