Strona 2 z 5

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 19 lis 2012, 20:53
autor: 000Lukas000
Krzysztoff pisze:
Nikita pisze:Nie tylko duch to odczuje ale takze cialo....

Nasi spirytsci chyba nie wiedza nic na ten temat ale w Niemczech uslyszalam wypowiedz spirytysty, ze oddawanie organow jest problematyczne poniewaz taka operacja w trakcie umierania to trauma dla ciala i ducha a nastepnie organy wszczepione innym zawieraja jakby czastke duszy dawcy...takze dawca wraca do swiata duchow jakby niekompletny i inne duchy musza sie nim opiekowac....

Tez nic na ten temat nie wiedzialam. Dopiero teraz oczy mi sie na to otworzyly. jak ktos chce to niech oddaje organy...ja swoich nie oddam.


skoro przeszczepy są problematyczne to przetaczanie krwi tym bardziej prawda ? skądś jakbym znał ten pogląd ... hmmm...

Tak apropos w dokrtynie spirytystycznej nie spotkałem się z takim poglądem jaki przytaczasz; więcej - co by się działo z duszami ludzi którzy zginęli w bardzo gwałtowny sposób (wybuchy, wypadki , zmiażdżenie ...) ? czy ich dusze są "porozrywane" ?

Jest też taki pogląd że jak się kremuje ciało - to dusza się "spala" bo to jest na tyle wysoka temperatura...

Te wszystkie teorie są raczej generowane przez różnego rodzaju lęki - chyba że ktoś jest w stanie przytoczyć jakieś wiarygodne źródło które mówi inaczej


Dokładnie, takie teorie są znane, i jest ich wiele, dusza jest niepodzielna, a wypowiedź o tym podziale duszy zahacza o ezoterykę a nie spirytyzm.

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 19 lis 2012, 20:57
autor: cthulhu87
Wiele by wyjaśniła książka "Kto się boi śmierci". Mam nadzieję, że uda się ją wydać w miarę niedługo.

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 19 lis 2012, 22:29
autor: Krzysztoff
cthulhu87 pisze:Wiele by wyjaśniła książka "Kto się boi śmierci". Mam nadzieję, że uda się ją wydać w miarę niedługo.

co to za książka ? coś powiesz więcej ?

tak generalnie to pewnie jest sporo racji w tym co pisze Nikita , że są przypadki błędów lekarskich , błędnie stwierdzonego momentu zgonu, co więcej znanych jest wiele przypadków z historii co skutkowało pogrzebaniem kogoś żywcem ; co nie oznacza że cała idea przeszczepów jest zła

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 20 lis 2012, 10:51
autor: Nikita
W kazdym razie smierc mozgu to nie jest ostateczna smierc....bo cialo jeszcze zyje jest cieple i nie widac tak charakterystycznych oznak martwosci jak plamy posmiertne czy sztywnosc...po odlaczeniu od respiratora przez kilka godzin serce bije i oddycha...powoli dusza odchodzi i dokonuje sie proces umierania...wiec nie mozna mowic o tym, ze smierc mozgu oznacza smierc...wobec czego pytanie jest czy mozna przyspieszyc komus proces umierania na stole operacyjnym w meczarniach wielkiego bolu aby komus podarowac organy? Z wypowiedzi osob, ktore braly udzial przy pobieraniu organow w trakcie operacji umierajacy czlowiek dawal oznaki zycia...cisnienie krwi wzrastalo, serce bicia...to bylo widac na minitorze, pocenie sie, zarozowienie twarzy co oznacza czucie bolu i ruchy konczyn, prezenie sie ciala....jak widac, ci "umarli" jeszcze nie umarli , jeszce cos tam czuja....Wtedy podawano im srodki znieczulajace lub narkoze lub przywiazuje sie cialo.....dziwne...nieboszczyka trzeba przywiazac i podac mu narkoze....

Moim zdaniem to jest zabijanie pacjenta aby dostac sie do jego organow. Ludziom nie mowi sie calej prawdy ale ostatnio coar wiecej osob glosno o tym mowi...
Dlatego o tym napisalam aby przekazac te informacje dalej. Bo tutaj aktualnie duzo sie o tym mowi i pisze. Wiec kazdy kto bedzie chcial sie zdecydowac o tym czy chce byc dawca czy nie...powienien dokladnie wiedziec jak to wszystko wyglada. Acha w Polsce jest takie dziwne prawo, ze jezeli ktos nie napisal do Biura Sprzeciwow, ze nie chce byc dawca to automatycznie jest potencjalnym dawca. Oczywiscie lekarze pytaja o zgode rodzine ale robia to w sposob manipulacyjny i rodzina czesto sie godzi...nie wiedzac na co skazuje dana osobe.

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 20 lis 2012, 13:25
autor: atalia
Ani śmierć mózgu ani ciała to nie jest ostateczna śmierć.

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 20 lis 2012, 18:56
autor: Voldo
Zakładając, że ciało materialne danego ducha jeszcze żyje, to czyż dobrowolne oddanie organów nie jest tak jakby poświęceniem swojego życia na rzecz drugiego człowieka? W końcu jak się bebechy odda, to się umiera, jednak oddaje się je jeszcze dychając, więc i poświęcamy swoje życie na rzecz kogoś innego, bardzo często kogoś, kogo w ogóle nie znamy, po to, by ten ktoś mógł żyć...

Wiem, wiem, gupie ;) Ale jakoś tak mnie naszło :)

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 21 lis 2012, 09:51
autor: Nikita
Atalio ja mowie o smierci ciala a nie duszy...

Dopoki cialo zyje to dusza jest z tym cialem zwiazana...i odczuwa wszytsko to co jest temu cialu zadawane. Jezeli ktos sie chce w taki sposob poswiecic...to jego sprawa....ale nalezy wszytskim wpierw wyjasnic na co siebie lub swoich bliskich bo w chwili smierci mozgu decyduja najblizsi...na co sie taki czlowiek decyduje....

I o to mi wlasnie chodzi. Aby nie wmawiac ludziom, ze organy wyjmuje sie po smierci. Bo nieboszczyka nie da sie podlaczyc do aparatury....ktos kto umarl nie daje zadnych oznakow zycia. Natomiast w czasie wyjmowania organow czlowiek jeszcze zyje i sa reakcje ciala swiadczace o odczuwaniu bolu. Tylko w Szwajcarii podaja narkoze....w innych krajach nie jest to z gory ustalone.

Decydujcie sie ...ja powiedzialam co sie ostatnio dowiedzialam...mnie to troche przerazilo...

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 21 lis 2012, 12:36
autor: atalia
Przecież wiem.
Chciałam swoim wpisem zaznaczyć, że sprawa smierci mojego ciała i tego, co się później z nim stanie, jest mi najzupełniej obojętna.
No ale nie każdy musi myśleć w ten sposób.

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 21 lis 2012, 13:40
autor: Nikita
Mi tez jest obojetne co sie stanie PO SMIERCI...ale co sie stanie w TRAKCIE UMIERANIA nie jest mi obojetne..i o tym wlasnie mowie Atalio...

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 21 lis 2012, 18:03
autor: atalia
Mnie to też obojętne.