Gaba75 napisała:
Ta co mnie spłodziła, była urzędniczka, ta co jest tą trzecią, miała czerwona książeczkę, a ten co mnie spłodził, obwinia mnie za to, że uważa iż musiał się żenić i ze to moja wina, bo się urodziłam
Nie tylko Ty jedna masz takie doświadczenia.
Moja matka od małego znęcała się nade mną psychicznie i fizycznie.
To były czasy, kiedy o tych sprawach nie mówiło się tak otwarcie jak teraz.
Spytałem ją kilkakrotnie, co jej zrobiłem ?
usłyszałem, że moja wina jest, bo się urodziłem.
Wcześniej usunęła 7 razy ciążę, a będąc ze mną w 8 miesiącu ciąży, rzucała się po schodach, aby poronić.
Mój ojciec kompletnie mną się nie interesował...
Gdy byłem starszy robiła mi wszędzie obciach, uciekałem 3 razy z domu, trafiałem do Policyjnej Izby Dziecka... Długo by opowiadać.
Myślę, że miałem takie same doświadczenia jak Ty.
Mając naście lat, szedłem po 22 giej ulicą, wysiadłem właśnie z ostatniego kursującego autobusu.
Miałem dość, myślałem o samobójstwie, byłem wściekły na Boga, zacząłem wyzywać Go najgorszymi słowami i pytać, dlaczego ja mam takich walniętych rodziców ?
Gdy tak krzyczałem, ,,KTOŚ'' powiedział obok mnie, spokojnym stonowanym głosem: ,, przecież sam sobie takich wybrałeś''
Stanąłem jak wryty...
Byłem trzeźwy, a na ulicy nikogo nie było.
Wtedy pierwszy raz usłyszałem swojego Opiekuna.
Uspokoiłem się, zacząłem o tym wiele dni myśleć...
Wtedy tylko wymyśliłem, że coś w tym jest.
Po wielu latach dopiero nadeszło wytłumaczenia.
Całe swoje życie planujemy jeszcze przed narodzinami, w tym wybieramy swoich rodziców.
Mamy w tym swój cel, o którym nie pamiętamy, gdy się wcielamy.
W ten sposób uczymy się, jak być dokładnie innymi osobami, niż ci nasi pseudo rodzice
Trzymam za Ciebie kciuki, byś dała radę i po jakimś czasie im pokazała, jak wiele stracili....