Proszę uważnie przeczytać mój wcześniejszy wpis. Nie twierdziłem, i nawet nie zasugerowałem, że Jasnowidz namawiał do wywoływania Duchów bliskich. Pisałem o czymś zupełnie innym.
Jasnowidz: bo Duch jest, że tak powiem, taką istotą silną i tutaj bym proponował żeby ludzie jednak za bardzo sobie...się nie bawili, chyba, że jest to kwestia, mówię, osoby bliskiej, którą kochamy, która nas kochała, a wtedy nic nam nie grozi... - o co chodzi? Czy "zabawą" jest, w tym przypadku, wywoływanie Duchów? Jeśli tak, to najwyraźniej pan wypowiadający te słowa nie słyszał o Duchach podających się za inne osoby (jeśli można tak to ująć). I uważam, że już samo zapewnianie ludzi, iż nic im przy tym nie grozi, i umieszczenie takiej kwestii w odcinku, który zobaczy kilkanaście milionów Polaków, mających słabe pojęcie o spirytyzmie, dyskwalifikuje ten program jako źródło rzetelnej informacji.
Luperci, wydaje mi się, że trochę tu łapiesz tego pana jasnowidza za słówka. Użył on owszem, niefortunnego słowa "zabawa", ale wierzę że w znaczeniu potoczno-kolokwialnym, jak się obaj zgodziliśmy, nie zachęcał on na pewno do wywoływania duchów.
Co do kwestii duchów poddających się za inne osoby, rzeczywiście nie ma tu takiego ostrzeżenia i istotnie nie ma tu takiej uwagi.
Jeśli zaś chodzi o brak wyraźnego ostrzeżenia przed praktykami spirytystycznymi, to tu już sie przecież zgadzamy, że zachęty do wywoływania duchów nie ma.
O co więc chodzi? Jasnowidz powiedział za mało i niezręcznie, owszem, ale chyba lepsza taka informacja dla widzów niż żadna?
Gdyby program był wykonany w duchu przesłania "Bójcie się duchów, nigdy się z nimi nie kontaktujcie, nie interesujcie się tym" to nie różnił by się podejściem od stanowiska typowo katolickiego, gdzie jak wiadomo spirytyzm jest potępiany w większości środowisk kościelnych i w dużej mierze stąd wynikają negatywne stereotypy Polaków o tym terminie.
Jeżeli chcemy mówić o Duchach w sposób komercyjny, to emitujemy hollywood'ski horror
Horrory dopiero psują opinie nam, zainteresowanych spirytyzmem. Większość horrorów (z paroma chwalebnymi wyjątkami) przedstawia wszystkie duchy jako coś demonicznego, strasznego, krwawego, co jest przecież niewielką częścią prawdy, a nawet w jakiś sposób ją wytwarza (bo jeśli większość ludzi ma taki wizerunek duchów jak w horrorach, to poniekąd w jakiś sposób przyciąga takie właśnie byty).
Obstaję przy tym, że można próbować połączyć komercyjne zyski z jakąś formą edukacji, choćby zupełnie elementarnej. Nie obrażajmy się na telewizję, reguły rynku i większość społeczeństwa, że jest jaka jest. Inaczej nie wyjdziemy nigdy ze skansenu prawdziwego i rzetelnego spirytyzmu w naszym kraju. Może za 5-10 lat sami wyemitujemy coś lepszego