Nikita pisze:Ciekawe jest to....czyli nawet jak dusza zapomni o zobowiazaniach to i tak dostanie nowa szanse...
Duch nigdy nie zapomina o zobowiązaniach ,zawsze w sumieniu ,w niegodnościach (tych dużych i małych) widzi siebie.Jednak prawie zawsze odwraca głowę,nie chcąc widzieć prawdziwego siebie.Poprzez egoizm i pychę (między innymi),która polega na obserwacji błędów innych , wytykaniu (chociażby w myślach ) ich, przysłania założoną pracę ducha.
Duch bardzo chce i pragnie dużo zrobić lecz nasze ja widzi inaczej.
Nigdy,nigdy nie doszukajmy się błędów u innych ,tylko szukajmy ich u siebie.
Dlatego większość z nas kiedy wracamy do świata duchów,widząc już duchem ,a nie swoim ziemskim ja doznajemy odmiennego stanu-smutku z niepowodzenia naszej próby .
Przestronna jest brama zatracenia i szeroka droga, która na nie wiedzie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże wąska jest droga żywota!Żadne umiejętności ,wiedza duchowa,działania ,zdolności mediumiczne,doznania astralne... cokolwiek robimy lub czujemy tu na Ziemi, jeśli nie opiera się na ogromnej miłości do drugiego człowieka nie będzie mieć żadnej wartości.Wręcz jeszcze bardziej pogrąży nas w otchłani smutku i rozpaczy,ponieważ dostając od Boga ten skrawek ,,otarcia,, się o prawdę bożą nie potrafiliśmy tego wykorzystać.
Obowiązki,które mamy wobec siebie dość obszernie wyjaśnia
Ewangelia według spirytyzmu .Każdy z nas znajdzie tam wiele rad ,które są zobowiązaniami postanowionymi przed wejściem w ciało.