Rosemary Brown

Wszystko o Spirytyzmie w Internecie: ciekawe strony, nagrania, linki do książek w wersji elektronicznej, informacje o ciekawych aukcjach.

Rosemary Brown

Postautor: Paweł » 15 gru 2009, 13:50

Witam,

Wczoraj natrafiłem na ten artykuł o medium Rosemary Brown

http://kalendarium.polska.pl/wydarzenia ... ?id=272098


Bardzo ciekawy artykuł, to co mnie zaciekawiło to nazwiska jakie tam padają są potęgą w dziedzinie muzyki klasycznej. Duchy podszkoliły swój angielski aby lepiej się komunikować :)

("Wszyscy oni porozumiewali się z nią po angielsku, choć – co jest ciekawe – ów angielski często był z początku niezbyt dobry.")

No i końcówka artykułu jest zabawna :)

BTW: Jeżeli ktoś posiada linki do podobnych historii to proszę umieszczać.
Paweł
 
Posty: 204
Rejestracja: 09 paź 2009, 15:08
Lokalizacja: Szczecin

Re: Rosemary Brown

Postautor: Luperci Faviani » 15 gru 2009, 17:10

http://kalendarium.polska.pl/wydarzenia ... ?id=272098

Zmarła Rosemary Brown, która twierdziła, że duchy zmarłych kompozytorów dyktowały jej swoją muzykę

Data: 16 listopada 2001

Jeśli jest taka możliwość, lekturę tego tekstu zacznijmy od posłuchania muzyki. Oto krótka etiuda (chyba błędnie oznaczona jako Ges-dur, skoro wyraźnie słychać w niej tonację c-moll) Fryderyka Chopina i „Taniec egzotyczny” Claude Debussy’ego.
Czy ktoś z czytelników znał wcześniej te utwory? Nie? - I nic dziwnego. Chopin nigdy nie napisał tej etiudy. Spod ręki Debussy’ego nigdy nie wyszedł żaden „Taniec egzotyczny”.

Skąd więc wzięły się te kawałki – i dlaczego zostało stwierdzone, że są to dzieła wspomnianych kompozytorów? Odpowiedź na to pytanie jest niezwykła. To dzieła duchów kompozytorów zmarłych dziesiątki lat temu. Rzecz jasna – ktoś będący na „tamtym świecie” nie może zapisać muzyki na papierze. W dalszym jednak ciągu może ją wymyślać – i w celu jej zanotowania posłużyć się osobą żyjącą – dyktując jej muzykę podczas np. seansu spirytystycznego.

Tak w każdym razie twierdziła urodzona w 1916 i zmarła w 2001 r. Rosemary Brown. Ta mieszkająca w południowym Londynie wdowa o minimalnych zdolnościach muzycznych i bardzo skromnym muzycznym wykształceniu zaczęła w 1964 r. komponować utwory wychodzące jakby spod pióra największych mistrzów muzyki.

Tajemnicza zjawa

Według pani Brown wszystko zaczęło się od tego, że gdy miała 7 lat, ukazała jej się postać z długimi, białymi włosami i rozwianą sutanną. Duch powiedział jej, że był kompozytorem i pewnego dnia uczyni ją wielką artystką. Mała Rosemary (mająca swoją drogą niezłe zdolności parapsychologiczne – już jako dziecko zaskakiwała ponoć swoich rodziców wiedzą np. na temat tego, jakie meble były w ich domu przed jej urodzeniem) nie wiedziała jednak, kto to jest – duch nie przedstawił się jej. Dopiero jakieś dziesięć lat później zobaczyła portret Ferenca Liszta – i natychmiast skojarzyła go widzianą przez siebie postacią.

W ciągu następnych lat Rosemary Brown wyszła za mąż, urodziła dwójkę dzieci, a w później owdowiała. Po II wojnie światowej kupiła używany fortepian i przez rok brała lekcje gry na tym instrumencie – jednak bez większych rezultatów. Jak powiedział jej sąsiad, będący swego czasu organistą kościelnym, problemem sprawiało jej zagranie nawet jakiejś prostej melodii.

To tam też uczą się języków obcych?

W marcu 1964 r. duch Ferenca Liszta odnowił kontakt z Rosemary Brown i zapoznał ją z szeregiem zmarłych kompozytorów. Czterdziestoośmioletnia wówczas wdowa zaczęła zapisywać dzieła podyktowane jej przez duchy takich twórców, jak Jan Sebastian Bach, Ludwik van Beethoven, Franciszek Schubert, Robert Schumann, Fryderyk Chopin, Edward Grieg, Claude Debussy, Sergiusz Rachmaninow – i oczywiście przez samego Liszta. Wśród zapisanych przez nią ok. 500 kompozycji były m.in. dwie sonaty fortepianowe, oraz X i XI symfonia (obie niedokończone) Beethovena, trzyczęściowa Fantazja – Impromtu Chopina, a także 40-stronicowa sonata fortepianowa i 12 pieśni Schuberta. Liszt podyktował jej m.in. fortepianową miniaturę „Jezus chodzący po wodzie pośrodku burzy”.

Każdy ze wspomnianych twórców miał inną metodę przekazywania swojej muzyki. Liszt prowadził jej ręce po klawiszach fortepianu – i po chwili zapisywała ona jego muzykę, Chopin wskazywał nuty i ustawiał jej palce na właściwych klawiszach, Schubert próbował śpiewać – „ale jego głos nie był bardzo dobry”. Bach i Beethoven woleli po prostu dyktować jej nuty. Wszyscy oni porozumiewali się z nią po angielsku, choć – co jest ciekawe – ów angielski często był z początku niezbyt dobry.

Seans w studio BBC

Rosemary Brown nie od razu opowiedziała innym o swych kontaktach z duchami nieżyjących kompozytorów. Zmieniło się to w 1966 r., kiedy poznała Georga Trevelyana – wnuka wybitnego angielskiego historyka i parę muzykologów George i Mary Firth. Wspomniana trójka utworzyła fundusz, który pozwolił jej na porzucenie wykonywanego dotychczas zawodu kucharki i poświęcenie całego czasu zapisywaniu muzyki. Fenomenem Rosemary Brown zainteresowały się znane osobistości brytyjskiego świata muzycznego – w tym m.in. kompozytor Michael Tippett i Hepzibah Menuhin, pianistka – siostra słynnego skrzypka Jehudi Menuhina. Zainteresowała się nią też telewizja BBC, w której studiu przeprowadzono w 1969 r. eksperyment z jej udziałem. Pani Brown usiadła przy fortepianie i po rzekomym nawiązaniu kontaktu z duchem Ferenca Liszta zapisała utwór (zbyt trudny do zagrania dla niej samej) o którym znawca muzyki Liszta stwierdził, że faktycznie utrzymany jest on w stylu późnych dzieł tego kompozytora.

Prawda czy fałsz?

Rosemary Brown opisała to wszystko w swojej książce „Unfinished Symphonies: Voices from the Beyond” – ponadto zapisane przez nią utwory nagrane zostały na płycie wydanej przez wytwórnię „Philips”.

Czy cała ta historia jest jednak wiarygodna? Sprawą „twórczości” pani Brown zajmował się szereg krytyków muzycznych. Ich zdania na temat jej fenomenu były cokolwiek podzielone. Niemal wszyscy zgadzali się co do tego, że zapisywane przez nią utwory faktycznie przypominały twórczość kompozytorów, z których duchami miała rzekomo kontakt. Różne natomiast były oceny ich wartości artystycznej. Jedni oceniali je wysoko, inni - np. amerykański krytyk muzyczny Alan Rich - byli zdania, że zapisane przez nią kompozycje są nienajlepszymi przeróbkami bardziej znanych dzieł dawnych mistrzów.

Argumenty i kontrargumenty

Z przyczyn oczywistych nie można stwierdzić tego, czy Rosemary Brown faktycznie kontaktowała się duchami zmarłych kompozytorów i zapisywała dyktowaną przez nie muzykę. Można się jednak pokusić o przedstawienie argumentów świadczących na rzecz - i przeciwko - prawdziwości takiej tezy.

Na rzecz tezy, że pani Brown rzeczywiście miała kontakt z duchami dawno zmarłych kompozytorów, zdają się przemawiać trzy argumenty. Po pierwsze, nikt nie udowodnił jej oszustwa – sprawiała wrażenie osoby wyjątkowo szczerej. Po drugie – zapisywane przez nią dzieła rzeczywiście utrzymane były w stylu utworów tych twórców, z których duchami rzekomo się kontaktowała. Po trzecie wreszcie – i to jest argument najmocniejszy – wydaje się kompletnie nieprawdopodobne, by pani Brown mogła te utwory stworzyć sama. Kompozycję w stylu Bacha, Chopina, czy Liszta można oczywiście napisać – ale wymaga to pewnego talentu i przede wszystkim osłuchania w muzyce tych twórców. Pani Brown nie miała ani jednego, ani drugiego. Jej zdolności muzyczne były tak niewielkie, że nie była ona w stanie zapisać ze słuchu prostej melodii. Nie chodziła na koncerty, nie miała płyt, zdaje się, że nawet nie miała w swym domu radia.

Sceptycy natomiast mogą podnieść argument, że zapisane przez Rosemary Brown utwory zmarłych kompozytorów są najczęściej nie najwyższego lotu. Na tamtym świecie powinna powstawać lepsza muzyka, niż na tym – czyż nie? Tymczasem utwory rzekomo podyktowane pani Brown przez duchy dawnych mistrzów nie zawierają pomysłów, które nie pojawiały się w działach skomponowanych przez nich za życia. Chociaż… nie zawsze tak jest. Przykładowo, miniatura podyktowana w czasie seansu spirytystycznego w studio telewizji BBC jakoby przez Franciszka Liszta – i przez niego samego zatytułowana „Grubelei” - nie tylko zawiera – skądinąd typową dla tego twórcy – bogatą chromatykę, ale w dodatku partie obu rąk utrzymane są w niej w różnym metrum: jedna na 5/4, druga na 3/2. Czegoś takiego Liszt nigdy nie zrobił, ale - zdaniem znawcy muzyki Liszta Humphrey’a Searle’a, który analizował to dzieło – mógłby zrobić, gdyby żył dłużej.

Chopin nałogowym telewidzem?

W rzeczywistość kontaktów Rosemary Brown z duchami zmarłych kompozytorów można wierzyć, albo nie wierzyć. Niezależnie jednak od tej wiary – lub nie wiary – warto poznać kilka ciekawostek na temat przebywających na tamtym świecie twórców. Okazuje się bowiem, że każdy z nich zachował swą „ziemską” osobowość – choć oczywiście zmienił się pod pewnymi względami (odmłodniał, etc.).

I tak np. Beethoven – co chyba oczywiste – odzyskał słuch. Schubert, który podczas pierwszego spotkania z panią Brown ukazał się jej w okularach, pojawiał się później bez nich – jako że duchy widzą doskonale.

Liszt prowadził z Rosemary Brown długie dyskusje na temat rozmaitych problemów świata oraz reinkarnacji. Towarzyszył też jej podczas zakupów w supermarketach i raz nawet sprawdził cenę bananów. Chopin natomiast stał się… nałogowym telewidzem, a pewnego razu ostrzegł panią Brown, że w łazience zacznie się zaraz wylewać woda z wanny – którą parę minut wcześniej odkręciła jej córka. Wydaje się to kompletnie niepoważne… ale niby dlaczego duchy miałyby się interesować tylko poważnymi sprawami?

Bartłomiej Kozłowski, 2007
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Rosemary Brown

Postautor: Luperci Faviani » 15 gru 2009, 17:14

Rzeczywiście, końcówka jest bardzo zabawna :lol:
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Rosemary Brown

Postautor: cthulhu87 » 30 kwie 2010, 18:46

W ramach popularyzacji naszych linków, dodałem filmik z muzyką Rosemary Brown na YouTube:

http://www.youtube.com/watch?v=d4w5FskT6_E


Jak ktoś z was ma profil na YT, zaproście mnie do znajomych, będzie nas tam więcej;-)
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Rosemary Brown

Postautor: Sebastian » 13 sie 2010, 22:27

E... Chopin przed telewizorem?
Awatar użytkownika
Sebastian
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 499
Rejestracja: 14 sty 2010, 22:46
Lokalizacja: Łódź


Wróć do Spirytyzm w Internecie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości