autor: Mirek » 14 maja 2015, 12:22
Z dzieckiem można komunikować się nawet w czasie ciąży. Można mu opowiadać, że Boga należy kochać bardziej
niż swoich rodziców, że głównym celem i sensem życia jest gromadzenie w duszy miłości do Boga, rozwijanie
w sobie Boskości.
Proszę mi uwierzyć, że dziecko usłyszy i wpłynie to pozytywnie na jego charakter i los. Można rozmawiać
ze śpiącym dzieckiem, czytać modlitwy na głos. Może to być o wiele efektywniejsze niż rozmowa z dzieckiem,
gdy nie śpi. Świadomość często przeszkadza w przyswajaniu informacji.
Psycholodzy długo nie mogli zrozumieć kilku faktów. Na przykład gdy w Ameryce powstawały uniwersytety,
to studentom przekazano stenogramy wykładów profesorów z Europy i studenci uczyli się samodzielnie.
Rezultat był zerowy. Wtedy studentów przywieziono do Europy, gdzie słuchali cyklu wykładów tych samych
profesorów. Przy czym czytane były te same teksty. Rezultat był wspaniały, studenci zostawali świetnymi
specjalistami. Jeden z psychologów wyciągnął niespodziewany wniosek - główne informacje są przekazywane
niewerbalną drogą, czyli oprócz słów jest kontakt energetyczny, dźwięk, mimika, ruchy - to wszystko jest
głównym źródłem informacji. Dlatego podczas rozmowy z małym dzieckiem, jak również z dużym, nie należy
liczyć na słowa, ponieważ one nie pomogą. Wychowywać trzeba za pomocą uczuć, przekazując te uczucia.
Jeśli chce pani powiedzieć dziecku, że należy zachować miłość nawet wtedy, gdy zostało obrażone, to
najpierw proszę sobie wyobrazić, że to pani została obrażona i upokorzona. Należy wybaczyć tej osobie
i zrozumieć, że ona nie ma z tym nic wspólnego. Trzeba zdystansować się od ludzkiej logiki, poczuć Boskość
w duszy, a dopiero potem mówić o tym dziecku. Można również rozmawiać ze swoim dzieckiem na odległość,
efekt nie będzie mniejszy. Najważniejsze, by pani sama doświadczyła prawdziwego uczucia.
Często powtarzam podczas wykładów, by ludzie nie wytężali swojej świadomości. Wszystkie siły trzeba
przeznaczać nie na to, by zrozumieć, a na to, by poczuć. Podczas ostatniego wykładu zapytano mnie,
dlaczego tak trudno jest zrozumieć Biblię? Wtedy opowiedziałem o swojej historii poznawania i rozumienia Biblii.
Gdy miałem 20 lat, oprowadzałem wycieczki po Nowoafońskiej świątyni. Według instrukcji miałem przeczytać
w świątyni ateistyczny wykład i na tym skończyć. Jednak tekst piętnujący cerkiew i religię był tak absurdalny,
że nie potrafiłem go wypowiedzieć. Chciałem sam we wszystkim się zorientować. Zacząłem studiować prace
naukowe poświęcone kwestiom religii, ale nie było tam nic wartościowego, same brednie, tylko czasem trafiała
się jedna mało istotna myśl na dziesięć stron tekstu. Wtedy zacząłem czytać Biblię i byłem zdumiony gęstością
informacji. W każdym zdaniu kryły się dziesiątki różnych myśli. Przy czym zauważyłem, że informacja napływa
warstwami. Gdy czytałem po raz drugi, wszystko widziałem w nowy sposób. Wówczas zrozumiałem, dlaczego
w Biblii jest wiele nielogicznych i niezrozumiałych miejsc.
Nasz intelekt i powierzchniowa warstwa świadomości są jednostronne. Nasza podświadomość ma wiele warstw,
jedna większa od drugiej. Jest to związane z tym, że nasza świadomość i intelekt są związane z ciałem i mają
niewielką pojemność. Jeśli informacje swoją wielkością przekraczają tę pojemność, to zostaną odrzucone,
bo inaczej świadomość pęknie jak bańka mydlana. Jednak oprócz ciała fizycznego mamy jeszcze wiele innych ciał,
które są bardziej rozciągnięte w czasie i przestrzeni. Na przykład ciało naszego sobowtóra istnieje przez około
trzy wcielenia, ciało anioła stróża przez około siedem, ciało losu przez około cztery wcielenia itd. Te większe
warstwy naszej podświadomości lub nadświadomości odbieramy nie poprzez myśli, a poprzez uczucia, czyli
myśl w istocie swojej jest zakończeniem uczuciowego poznania świata. Więc jeśli próbujemy poznać świat,
opierając się tylko na logice i intelekcie, to zamykamy się w malutkiej sferze, fragmencie naszej świadomości
związanej z naszym ciałem.
Takie poznanie jest nie tylko mało efektywne, lecz także niebezpieczne jeśli nie zmienia się w poznanie uczuciowe.
Komórka powinna posiadać swoją logikę, ale musi bardziej dążyć do poznania logiki organizmu, bo inaczej zostanie
komórką nowotworową. Religie zakładali ludzie, w duszach których Boskie wychodziło na pierwszy plan i już nie było
przyćmiewane przez ludzkie. Wielkość i gęstość informacji była ogromna, więc zwykła ludzka logika tylko przeszkadzała
i zawsze była drugorzędna, dlatego na zewnątrz wyglądała jako podzielona i bezładna. Później ten mechanizm był
wykorzystany przez impresjonistów. Okazało się, że rozpad zwyczajnych, logicznych łańcuchów i zewnętrznej formy
może powodować wzmocnienie treści i w ogóle wzmocnienie oddziaływania.
Więc po przeczytaniu Biblii zrozumiałem, że trzeba ją było nie przeczytać, a odczuć. Im łatwiej odrzuca się ludzką logikę,
schematy i stereotypy, tym szybciej poznaje się sens tego, co zostało powiedziane w Biblii. Zrozumiałem, dlaczego
chrześcijaństwo przywiązuje tak wielkie znaczenie do pojęcia wiary. Wiara jest zachowaniem miłości do Boga, gdy
wszelkie logiczne, świadome wyobrażenia o Nim są zburzone.
Bóg jest miłością. Człowiek jest świadomością. Wiara pomaga zachować miłość wtedy, gdy świadomość się rozpadła.
Jeśli brakuje wiary, wtedy należy dążyć do Boga poprzez świadomość. Jednak nasza świadomość ciągle się rozpada,
więc nigdy nie będziemy mogli poprzez nią wykonać modelu i poznać, kim jest Stwórca. We wszechświecie wszystko
powstaje z miłości. Miłość stwarza wszystkie uczucia. Uczucia zostają myślami. Myśli stają się większe, gęstnieją
i przekształcają się w uczucia. Wszystkie uczucia powracają do swojego źródła, do miłości. Pochodzimy od Boga,
zwiększamy w sobie Boskość, zbliżamy się do Boga, powracamy do Boga i stajemy się Bogiem.
Sergiej Łazariew
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."