Ponowię moje zdanie. Możecie mówić tylko za siebie. Innych kobiet nie można do niczego zmuszać, ani do urodzenia, ani do aborcji. Potępiać kobiety za decyzję, która się nam nie podoba też nie można. Oceniać i straszyć też nie. Każdy jest odpowiedzialny tylko za swoje życie i za własne decyzje.
Mirku świetnie, że twojej cioci się udało, ale mam wrażenie, że dostała "cynk" wcześniej ;P dlatego była pewna swojej decyzji i dobrze
Atalio ja też jestem zwolenniczką "mój brzuch należy do mnie", bo to ja żyję z tym brzuchem i ja żyję z konsekwencjami decyzji dotyczących mojego brzucha. I nawet jeśli postanowiłabym o aborcji, to ja będę ponosić za to konsekwencje, nie ty, nie mąż, nie Rydzyk i nie Państwo Polskie, tylko i wyłącznie ja.
I tak, dla mnie również "zygota to jeszcze nie człowiek". Bardzo wiele ciąży kończy się poronieniem samoistnym. Bardzo często kobiety nawet nie wiedzą, że ta obfitsza miesiączka to poronienie, a nie miesiączka. I chcesz kobietom, które tracą ciążę jedna za drugą wmówić, że za każdym razem tracą życie człowieka? Jakby mało im było cierpienia, to trzeba je jeszcze dobijać? Nie. Dla mnie zygota staje się człowiekiem dopiero wtedy kiedy jest w stanie przeżyć samoistnie. Dzięki rozwojowi medycyny jest to już możliwe w niektórych przypadkach od 24-26 tygodnia ciąży. Może kiedyś medycyna rozwinie się na tyle by płód mógł przeżyć już od początku, ale na razie to nierealne.
http://www.forumginekologiczne.pl/artyk ... y/254.html