autor: megan6 » 09 lis 2014, 10:40
A ja właśnie czytam książkę Umarli mówią do nas i chciałabym coś Wam zacytować:
"Było to 17 września 1952 roku. W laboratorium fizyki doświadczalnej znajdował się razem z Gemellim ojciec Pellegrino
Ernetti. Bardzo dobrze przypomina sobie to wydarzenie. Opowiedział mi o nim, gdy odwiedziłem go w klasztorze San
Giorgio Maggiore w Wenecji. Pracowali wówczas wspólnie nad montażem nagrań, by wyeliminować z nich pewne tony.
Używali w tym celu oscylografu i starych magnetofonów szpulowych, w których nośnikiem był stalowy drut. Drut ciągle
się rwał, urządzenie wymagało co chwilę naprawy, tracili więc dużo czasu. Od wielu lat, od śmierci ojca, w trudnej sytuacji
ojciec Gemelli miał zwyczaj zwracać się do niego z czułą prośbą: "Tato, pomóż mi!". A przy tej pracy okazji do pomocy nie
brakowało. Gdy więc drut znów się zerwał, ojciec Gemelli, próbując go naprawić, jak zwykle poprosił zmarłego o pomoc.
I wówczas, włączywszy naprawione urządzenie, zamiast nagrania śpiewu gregoriańskiego usłyszał wyraźnie słowa: "Oczywiście,
że ci pomagam, jestem zawsze z tobą!".
W pierwszym momencie ojciec Gemelli był bardzo przerażony. Zaczął się trząść i oblewać potem. Zachęcony jednak
przez ojca Emettiego, zawołał po raz drugi. I znów ten sam głos odpowiedział wyrażnie i nieco ironicznie: ,,Ależ tak, głuptasie,
czy nie widzisz, że to właśnie ja?". "Głuptasie" - tak zazwyczaj czule nazywał go ojciec. Obaj zakonnicy czym prędzej
donieśli o tym wydarzeniu papieżowi Piusowi XII, który uspokoił ojca Gemellego:
"Mój drogi ojcze, proszę się nie niepokoić. To, co się wydarzyło, jest faktem ściśle naukowym i nie ma żadnego związku
ze spirytyzmem. Magnetofon jest narzędziem obiektywnym, które nie może ulec sugestii, wychwytuje i nagrywa wibracje
dźwiękowe niezależnie od tego, skąd pochodzą. To doświadczenie być może da początek nowym badaniom naukowym, które
potwierdzą wiarę w życie pozagrobowe".
Przynajmniej jeszcze raz dał się wyraźnie słyszeć inny głos, i to kilka miesięcy przed przygodą Jfugensona. Wydarzenie,
do którego doszło w maju 1959 roku, warte jest przytoczenia. Sidney Woods był wówczas z przyjaciółką u pewnego medium
w Londynie, by nagrać jego słowa. Nagle dał się słyszeć inny głos. ,,z trudem i powoli - jak precyzuje Jean Prieurlo- głos
ten powiedział: 'Dzień dobry wszystkim, tu Jego wielebność Lang!'. Arcybiskup Canterbury zmarł w 1945 roku. Głos wydawał
się dochodzić z prawej strony, z miejsca odległego o metr od głowy medium. Co najbardziej niezwykłe, dał się słyszeć
i równocześnie nagrywał się na taśmę; odbyło się to więc nieco inaczej niż w przypadku opisanym powyżej. Głos stawał się
stopniowo "pełniejszy, szybszy i podyktował dwudziestominutowy przekaz, w którym arcybiskup podkreślał tak wartość,
jak i niebezpieczeństwa spirytyzmu". Ci wszyscy, którzy znali dobrze arcybiskupa Langa i słuchali tego nagrania, mieli wrażenie,
że istotnie był to jego głos. Przewielebny John Pearce Higgings, wikariusz z Putney, rozpowszechnił je nawet w angielskiej
telewizji.
A poza tym wydaje się, że najwyższe władze kościelne, nie angażując się wprost (czego zresztą nie powinny robić),
bardzo uważnie śledzą przebieg tych badań i wielokrotnie wyraziły zainteresowanie ich przebiegiem.
Jak widzieliśmy, były arcybiskup Canterbury bez wahania pozwolił, ażeby jego głos słyszano za pośrednictwem medium.
7
Pragnął mówić o spirytyzmie, nie potępiając go z góry. Inny ksiądz katolicki, ojciec Leo Schmid, poświęcił wiele swojego
cennego czasu podobnym badaniom. Prałat Karl Pfleger, proboszcz z Behlenheim w Alzacji, pilnie śledził prace Constantina
Raudive'a. Ale co jeszcze ważniejsze dla katolików, papież Paweł VI był bezpośrednio informowany przez Jiirgensona o badaniach
w tej dziedzinie przy okazji kręcenia fllmu o Watykanie. Nie przeszkodziło to wcale papieżowi odznaczyć Jurgensona
Orderem Świętego Grzegorza Wielkiego, chociaż Jurgenson nie był nawet katolikiem. W 1970 roku sam Watykan
utworzył katedrę badań parapsychologicznych, a także zespół, który jesienią 1970 roku na trzecim międzynarodowym kongresie
Imago Mundi przedstawił referat na temat głosów z zaświatów. Oficjalnie zachęcony przez Watykan, zespół kontynuował
badania 13• Powiedział mi o tym sam ojciec Andreas Resch, redemptorysta, kiedy złożyłem mu wizytę w Innsbrucku,
w Instytucie Parapsychologii, którym kieruje. To on jest odpowiedzialny za publikację Imago Mundi i prowadzi w Rzymie
wykłady na temat zjawisk paranormalnych. On także (wraz z trzema innymi księżmi) zabrał głos na szóstym międzynarodowym
kongresie Ruchu Nadziei (Movimento della Speranza), który odbył się w dniach 18-20 września 1992 roku. Ruch
ten gromadzi wielu rodziców, którzy stracili dzieci, i podczas konferencji poświęca się dużo uwagi nagranym przesłaniom
14. Tak więc mniemanie, że Kościół katolicki sprzeciwia się tego typu przekazom, może wynikać wyłącznie z braku informacji.
In the arms of the angel fly away from here ...
you're in the arms of the angel, may you find some comfort here