OrsonINFRA pisze:Z Twoich postów wyraźnie wypływa skrajna pogarda, której nie rozumiem.
Taki to już los sekt i ugrupowań paranaukowych.
Wydaje mi się, że lepszym podejściem jest po prostu wyjaśnienie komuś, że jest w błędzie, a nie żartowanie sobie z jego poglądów. Wysłuchałem audycji z zaciekawieniem i nie przekonało mnie podejście prowadzących. Mało rzeczowe są stwierdzenia: "Słyszałem, że jacyś naukowcy badali temat, a inni chcieli ich prace podważyć". Masło maślane.
OrsonINFRA pisze:Wydaje mi się, że jeśli jesteśmy rzeczywiście w błędzie, o wiele lepszym pomysłem byłoby zamknąć nam usta skuteczną argumentacją.
Problem polega na tym, że nie mam siły ani czasu powtarzać tych samych argumentów, czy w zasadzie pewników, które światowo czynią spirytyzm niepoważnym. Kilka z nich na tym forum już chyba nawet wymieniłem. Ostatecznie zapraszam na czat INFRY, staram się być na nim raz w tygodniu i odpowiadać na wszelkie pytania, wątpliwości, czy kwestie dyskusyjne. Jeśli ktoś będzie się chciał ze mną umówić, proszę podać terminy na e-maila grupy INFRA. Zweryfikuje je ze swoim wolnym czasem i odpowiem.
Do Twoich argumentów już się odniosłem, warto więc przygotować kontrargumenty
OrsonINFRA pisze:W momencie, gdy uciekasz się do porównywania nas z miłośnikami spirytusu, czy też innych nieprzyjemnych uwag, wykazujesz wyraźnie, że Twoim celem jest ośmieszenie nas, a nie poważna dyskusja.
Ależ skąd. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem w kwestii ,,Spirytyści i spirytus", a zauważysz, że nigdzie nie stwierdziłem, że jesteście miłośnikami spirytusu. Jung, czy też Freud z pewnością mieliby wiele do powiedzenia, na temat Twojego niedopatrzenia;). Żart, żeby nie było:).
Czemu miałoby więc służyć porównywanie do "spirytusu". Ja też lubię się pośmiać, ale żarty są o tyle ciekawsze, gdy wnoszą coś do dyskusji.
OrsonINFRA pisze:Co do Rivaila, czy też Kardeca, jego pseydonimu itd.: "Treść jest wszystkim. Forma jest niczym". To cały mój komentarz. Używam pseudonimu, gdyż to nim podpisywał dzieła spirytystyczne. Nazwiska Rivail używał w pracach pedagogicznych.
A to już faktycznie kwestia trzeciorzędna.
Rivail, po angielsku należy czytać jako ,,riwejl", czy po francusku ,, rhivwaj". Nie mam zielonego pojęcia skąd skryb ,,riwaj", chyba, że spolszczona wersja francuska. Nie pamiętam której formy użyłem, być może się pomyliłem i z pamięci przekręciłem nazwisko Pana Rivail'a. Jeśli tak, przepraszam, zdarzają się różne wpadki.
Wymowa nazwiska nie jest kwestią trzeciorzędną. Podobnie jak wymowa tabliczki "Ouija", którą powinno się czytać "łiża", czy też przynajmniej "łidża" z angielskiego. Fakt, że nie wiesz, jak wymawiać podstawowe słowa z dziedziny kontaktów z zaświatami, pokazuje tylko, że temat znasz pobieżnie. Już nie chcę dodawać do tego, że tabliczka "Ouija" jest tak istotna dla spirytyzmu jak handel paciorkami dla katolicyzmu.
Jeśli chodzi o zapis "riwaj", oczywiście wybrałem najbliższy dla języka polskiego odpowiednik głoski r. Gdybym chciał zapisać to w pełni fonetycznie, byłoby ['Rivaj].
OrsonINFRA pisze:1) francuska biblioteka elektroniczna http://www.spiritisme.net ma na swoim koncie już miliony wejść z całej Europy; to zapewne kilka tysięcy razem więcej niż strona radia Infra
I uważasz, że milion wejść Z CAŁEJ EUROPY, to naprawdę dużo? Filmiki o Fredzie na youtube mają tylko z samej Kanady kilka milionów wejść... I skąd to idiotyczne porównanie? Jeśli nawet mam się do niego odwołać, jeśli chodzi o wejścia na stronę INFRA, nie jest to imponujący wynik. Zatem porównanie całkowicie błędne.
Przytoczenie liczb wskazuje na to, że ruch spirytystyczny nie jest tak zupełnie marginalny, jak chciałbyś go widzieć.
OrsonINFRA pisze:2) w całej Europie, zwłaszcza Portugalii, Hiszpanii, Francji, Anglii są setki grup spirytystycznych
Według statystyk Office of National Statistics mimo tych setek grup o których wspominasz, spirytyzm jest mniej popularny od wyznania pastafarian. No cóż...
Nie znam statystyk Office of National Statistics - domyślam się, że dotyczą one bardziej krajów anglosaskich. W krajach romańskojęzycznych sytuacja wygląda już zupełnie inaczej.
OrsonINFRA pisze:3) w przyszłym roku zorganizowany zostanie światowy kongres spirytystyczny (Walencja), w którym wziąć ma udział ok.2000-3000 osób
I to naprawdę jest dla Ciebie duża liczba? Na jeden koncert Dylana przychodziło więcej widzów, tylko z jednego kraju. Babiści funkcjonują w granicach błędu statystycznego, patrząc pod kontem makrosocjologii, wy, ilościowo, nie doszliście jeszcze nawet do tych granic. Nie wspomnę już że na kongresy psychotroników i scientystów zajmujących się zagadnieniami parapsychologicznymi zjeżdża się średnio 20000 osób. Proszę Cię, to śmiesznie małe liczby, a 3000, to przy nich marny dowcip. Zresztą od kiedy to ,,im więcej tym lepiej?", według was? No bo jeśli ilość świadczy o legitymizmie, co chyba starałeś się przekazać podając te dane, to macie marne argumenty. To kolejna wewnętrzna sprzeczność.
Podaję liczby, bo według Ciebie spirytyzm jest marginesem ze względu na to, że niemal nikt się nim nie interesuje. Jeżeli jednak liczy się dla Ciebie jakość a nie ilość, bijemy wszystkich na głowę
OrsonINFRA pisze:Na koniec dodam jeszcze, że na przestrzeni ostatnich 160 lat teorię spirytystyczną wsparło swoim nazwiskiem więcej autorytetów niż informacje, które przedstawiałeś na antenie.
No cóż, mogę jedynie schylić głowę w kpiącym milczeniu przed takimi autorytetami. Pseudonaukowcy, media, magicy, cudotwórcy- faktycznie, można wymieniać ich wielu.
Ostatecznie z całą pewnością spirytyzm, czy też spirytualizm funkcjonują na marginesie marginesów, czemu się nie dziwię, z racji na ich sekciarski i wewnętrznie niespójny charakter. I tak też pozostanie:). Oczywiście, zapewne macie na ten temat inne zdanie, ale nadzieja matką wsteczności, kroczy przed upadkiem. :) Moja krytyka tego nurteczku (czyli mini wersji nurtu), wynika z faktu nieścisłości wewnętrznej spirytyzmu i spirytualizmu, propagowania pseudonauki, propagowania papki ezoterycznej, jakie te nurteczki serwują, aż w końcu tego, że żerują na religiach, jakkolwiek bym tych religii nie oceniał. To tak w skrócie.
Pozdrawiam, jak zawsze ciepło.[/quote][/quote]
Zastanawia mnie, gdzie w spirytyzmie widzisz sprzeczność, o której piszesz. Ja akurat sprzeczności nie dostrzegam żadnej, wręcz przeciwnie spirytyzm jawi mi się jako jedna z najbardziej spójnych i logicznych teorii, do tego stopnia dobrze opracowanych, że nawet gdyby rzeczywiście okazało się, że jakiś z jej elementów zostanie naukowo podważony, nie rozbije to w większym stopniu struktury samego spirytyzmu.