Ja myślę że ludzie jeśli nie mogą czegoś kontrolować to się boją. Kontrola może oznaczać nawet znajome kształty bądź głos, wtedy wiedzą jak do tego podejść. Ja bałem się duchów do czasu aż zacząłem o nich czytać i teraz mój umysł po części kontroluje ten lęk bo mniej więcej wiem jak to wszystko wygląda w uproszczeniu.
Co do propagowania spirytyzmu to zastanawiałem się nad tym czytając księgę duchów. Kardecowi zależało na tym żeby ludzie się przekonali i uwierzyli. Ciekawe czy myślałby tak samo żyjąc w naszych czasach pod koniec wieku XX i początku XXI... Czy widząc jak wszystkie symbole, wierzenia, idee, rewolucje sub i popkultury i wszystko co się choć trochę odznacza zostaje dosłownie sprzedane i ustawione na częstotliwość "konsument" na częstotliwość odpowiadającą danej grupie która najlepiej to podłapie i będzie płacić, nie zmieniłby zdania. Jeśli ktoś by się za ten temat zabrał zrobiłby z tego kolejny produkt i parę osób zbiłoby na tym majątek a ludzie mieliby nową zabawkę.
Zauważcie że temu całemu systemowi od dawna brakuje nowości i od parudziesięciu lat odgrzewają starocie.
Nie mówię tutaj o lajkowaniu na facebooku Mówię o trochę szerszej skali.
Polska nie jest dobra w takim wyłapywaniu tematów ale patrząc bardziej na zachód... tam możesz być każdym i wszystkim.
Co o tym myślicie?