W czasie pobytu w Tunezji zauważyłam, że duża liczba bezdomnych, wałęsających się wokół hotelu i restauracji kotów, nie robi na obsłudze wielkiego wrażenia. Nikt tych kotów nie wyganiał, patrzono łaskawym okiem na turystów dokarmiających głodne zwierzęta. A wszystko to dlatego, że złe traktowanie zwierząt jest uważane w islamie za grzech. Muzułmanom nie wolno zwierząt bezsensownie zabijać ani męczyć, ponieważ zostały one stworzone przez dobrego Allacha, który kocha to, co stworzył. Ze wszystkich zwierząt szczególnie umiłowane przez Mahometa były koty. Nazywano go "ojcem kotów", a jego ulubioną kotką, jak głosi legenda, była Muezzi. Jedna z legend mówi, że Mahomet, gdy musiał wstać na modlitwy, a nie chciał zbudzić kotki, która zasnęła na rękawie jego płaszcza, kazał uciąć kawałek swej szaty i modły odprawił w ubraniu bez jednego rękawa. Według innej legendy Muezzi ocaliła proroka przed ukąszeniem węża, który wślizgnął mu się do rękawa szaty. Mahomet w podzięce położył trzykrotnie rękę na grzbiecie kotki, w ten sposób obdarzając ją oraz wszystkie inne koty zdolnością spadania na cztery łapy. Powszechnie znane są opowieści o kotach mających dar jasnowidzenia oraz takich, które poświęciły się, aby uratować człowieka od niebezpieczeństwa czy śmierci.
Co ciekawe, Islam nakazuje swoim wiernym dokarmianie co najmniej jednego bezdomnego kota. Koty mają również swobodny wstęp do meczetów, a przeganianie ich stamtąd jest niedozwolone. Muzułmanów fascynuje również kocie mruczenie. Odbierane jest ono jako kocia modlitwa. Modlitwa zwierzęcia, poprzez którą dana mu jest łaska kontaktu z Allachem.
źródło: http://www.zwierzeta.autogielda.pl/?2771