autor: tadyszka » 05 sie 2023, 10:36
Mysle ze do tej pory nauka odnalazla mnostwo dowodow na zycie poza smiercia-(chociaz nazwa ta zawsze mnie nieco smieszy, bo dla mnie smierc nie istnieje , jest to tylko jakies zadanie fizjologiczne dla narzedzia jakim jest nasze cialo ktore zmienia swoje zadanie i wraca do natury i te atomy zmieniaja sie w cos innego).Jednak jak ktos czegos nie chce zobaczyc tak jak dzialaja naukowycy to nie zauwazaja polaczenia logicznego i przyczynowo skutkowego. Widocznie tak ma byc, nie jestesmy jeszcze prawdopodonie w naszym rozwoju ziemskim na to gotowi. Tak samo jak na swiadomosc istot pozaziemskich.
Predzej czy pozniej , moze jeszcze za czasow naszego zycia dojdziemy do tego ze nauka potwierdzi swiat duchowy. Tak jak teraz zyjemy w czasach ktore nie byly do pomyslenia sprzed setki lat gdzie jasno akceptowana jest psychologia, wplyw mysli na nasza rzeczywistosc i wibracyjnosc. To ogromny skok w przekonaniach ludzi, jestesmy krok dalej juz od samej materii a fizyka kwantowa udowadnia nam istnienie wymiarow, pojec , poziomow niewidzialnych o ktorych do tej pory nie mielismy pojecia.
Ja bym zintepretowala twoj przekaz ze masz sie skupic na ziemskim zyciu, i tutaj korzystac z narzedzi jakie masz. My przybylismy na ten swiat by doswiadczac zycia fizycznego, i mierzyc sie z wycieczka jakie oferuje nam te biuro podrozy o nazwie planeta ziemia.
Nie bez powodu zapominamy wiekszosc , prawie wszystko bo to nam nie jest potrzebne do rozwoju, to co masz jest narzedziem wystarczajacym do rozwoju.
Wyobrazam sobie jakim ciezkim doswiadczeniem musi byc zaloba dla kazdej osoby. I kazda osoba przezywa ja inaczej.
Mysle jednak ze nie bez powodu nie ma kontaktu z osobami od razu po smierci, i szukanie takiego kontaktu moze byc checia posiadania i zatrzymania tej istoty przy sobie.
Czesto nie placzemy za ta istota, ale za naszym brakiem ktory sie pojawia przy stracie tej istoty. Nie patrzymy z tej perspektywy tego ducha ktory odszedl, przeciez on jest szczesliwy, idzie w miejsce gdzie sie zregeneruje i nabierze sil i odzyska swoja swiadomosc. i bedzie uczyl sie dalej. Tak naprawde z tej duchowej perspektywy powinnismy sie cieszyc ze wykonal swoje zadanie i modlic sie i byc wdziecznym ze milosc jaka miedzy nami byla jest niesmiertelna i nieskonczona cokolwiek sie stanie. czy jak rodzina wyjezdza na daleka wycieczke to rozpaczamy po nich? nie, bo wiemy ze wroca i sie z nimi spotkamy.
i w tym przypadku rowniez spotkanie i powrot nadejdzie, tylko w innym wymiarze.
jestesmy ludzmi i emocje smutku bolu sa czyms calkowicie normalnym i dlatego trzeba sie soba zaopiekowac i zajac. jednak najczesciej krotko po smierci emocje sa zbyt intensywne ( nawet mozemy byc niskowibracyjni, przez smutek) by sie z nami mogli skontaktowac albo z jakis powodow jest to niemozliwe albo niewskazane( ze wzgledu by zyc dalej, nie przwiazywac sie do ducha), albo oni sa w procesie zajmowania sie swoimi psychicznymi ranami, bo Ziemia potrafi byc niezlym survivalem.
wiec korzystajmy z narzedzi ktore mamy. Jestesmy pod taka niesamowita opieka swiata duchowego, ze dostajemy wszytsko czego potrzebujemy .i jezeli bedzie ci potrzebny kontakt z medium, lub z swiatem duchowym to wszechswiat ci go wykreuje.
... Może wojny wciąż wybuchają dlatego, że jeden nigdy w całej pełni nie chce czuć tego, co cierpi drugi...
Bycie empatycznym to widzenie świata oczami drugiego, a nie widzenie własnego odbitego w jego
oczach...
spirytystka na emigracjii