W lutym bieżącego roku spisywałem myśli dot. pewnego hasła. Otrzymałem co prawda chaos, ale dał mi wiele do myślenia... Nie zamieszczam tutaj wszystkiego (parę zdań mniej). Zaznaczam że to moje myśli, dotyczą tylko mnie.
Jasność. Potrzeba bliskości. Potrzeba
miłości. Brak ojca w moim życiu,
mimo że nadal żyje. Dlatego
szukam miłości w mężczyznach.
(...)
W mężczyznach szukam ojca,
ojcowskiej miłości.
(...)
Tłumienie uczuć i płaczu bo trzeba
być "mężczyzną" - Surowy ojciec,
karzący. Nie okazujący miłości, pozytywnych
uczuć. Bałem się, nie miałem
jak powiedzieć kocham do ojca."
Co o tym sądzicie?