Xsenia pisze:A ja staram sie już nie kształtować rzeczywistości. Choć oczywiście jeszcze mi sie to przypadkiem przytrafia. W momentach rozdroża, kiedy trzeba podjąć decyzję, albo następny krok wpłynie na dalsze moje życie staram sie zostawiać wszystko w rękach Boga. On nie chce dla mnie źle. O tym się już przekonałam nie raz. I nie raz się przekonałam, że jeśli się nad czymś uparłam i w pełni świadomie do czegoś dążyłam, to oczywiście dostawałam to, ale na końcu okazywało się, że na dobre mi to nie wyszło. Wolę więc zostawiać wszystko w Jego rękach, on podejmuje lepsze decyzje ode mnie. I choć czasem z początku wydaje się, że źle się dzieje (np. straciłam pracę), to w ostatecznym rozrachunku wychodziłam na tym lepiej. Dlatego nauczyłam sie polegac na Jego decyzjach. A w trudnych czasach po prostu czekać aż miną i analizować jaką lekcję mogę z tych trudnych czasów wynieść.
Poprzez nasze świadome decyzje, szybciej się rozwijamy.
Nawet ja są one złe, błędne, to zrozumienie tego wszystkiego, co jest z nimi związane daje nam wiedzę i gdy będziemy mądrzy, nie będziemy powielać swoich błędów.
Gdy nie podejmujemy decyzji, to stoimy w miejscu.
Może i dla naszej sfery materialnej jest to bezpieczne rozwiązanie, ale jeśli chodzi o naszą Duszę, to dokładnie stoimy w miejscu.
To oczywiście tylko i wyłącznie moje zdanie.
Każdy idzie swoim tempem i należy to uszanować.