Mniej odległa data już wypełniła się i tam żadne ogólniki
ale konkretne szczególiki wypełniły się co do joty, o tym jest w mojej książce a choćby i sama ta książka zanim ptaszki o niej ćwierkały, to ja pisałam o niej na forach, że wyjdzie i powstanie i to że ktoś mi pomoże ją napisać, bo mi ją w planach przyszłości pokazano i o niej opowiedziały osoby z innej rzeczywistości, czego dowodem są fora i internet sprzed 15 lat - gołosłowne?? Ale jak zaznaczyłam wcześniej, ostrzegam Was i kierujcie się w swoją stronę zgodnie ze swoją wolą, bo Wasza przyszłość będzie taka jakie zbudujecie sobie klocki do jej układania, więc żadnych zachwytów i żadnego łapania się cudzego haczyka. To trzeba przyjmować na zimno i obiektywnie, bo wiem jak się przylepia i przez jakie przyjmowanie takich wiadomości do swojego pojmowania. Deko boję się o Włochy, tam katastrofa wisi na włosku, choć wszyscy bardziej kierują się na Amazonię, czy Amerykę , ale mnie akurat nie zależy na obcych krajach więc wysiłek moich myśli nie kieruję w ich stronę, trzeba by zrobiły to osoby, które konkretnie są z tymi krajami związane, by walczyły o lepszą dla nich przyszłość niż ta którą ja widzę. U mnie konkretnie w miejscach mnie bliskich bo je widziałam w tym roku 70 - osiedle będzie zburzone, góra cegieł po obecnych blokach pozostanie jeszcze po trosze nie uprzątnięta. Młodzież tam nie będzie za bardzo uświadomiona jeszcze co do tych zjawisk, co do podróży w czasie, one będą faktem ale nie dla wszystkich dostępne, niestety wehikułu czasu nie wymyślą. Zlikwidowane będą lampy na prąd elektryczny jakie my znamy, zwróciłam uwagę na bardzo dziwne światło, kiedy świadomie wiedząc, że to jest noc osiedle wyglądało dokładnie tak samo jak w dzień a było na pewno sztuczne. Tabliczki na nowo powstałych blokach były złote. W sumie już o tym się mówi ale widziałam fruwające samochodziki dla zwykłych ludzi do korzystania z nich chyba na co dzień bo innych samochodów nie widziałam. Rzekę i piasek i pięknie zadbaną górę swoją posiadłość na wsi, trawka jak na polu golfowym a obszar bardzo duży, rzeki na razie nie ma, jest niewielki potoczek z wodą, prawie tylko po burzy
asfalt w miejscu w którym go jeszcze nie ma i wiecie co naprawdę u nas spokój raczej, nie czułam jakiegoś strachu czy zagrożenia, a tylko, że coś wielkiego dziwnego musiało wydarzyć się wcześniej i dlatego boję się tego co ma nadejść w przyszłym roku tylko z rozsądkiem i z uwagą by nic nie zostało ściągnięte by komuś nie przyszło do głowy pociągnąć za nieodpowiedni sznurek. A tego nie napiszę ponieważ chcę właśnie wymazać. chociaż ja to pragnę uczynić i tego się podjąć - mordy i zwłoki ludzkie w foliach- nie wiem zaraza, eksperymenty, czy coś, bo tam widziałam przy nich wielu lekarzy, coś ktoś chciał ukryć, uciekłam stamtąd, więc szczegółów wiele nie znam - co macie z tą wiadomością zrobić? Ma Was ona nie wstrząsnąć, bo musimy ją odrzucić