Jak przygotować się do towarzyszenia umierającemu

Jeśli szukasz miejsca, gdzie zamieścić temat niezwiązany ze Spirytyzmem, złożyć życzenia, zamieścić ogłoszenie o sprzedaży "nienawiedzonego" domu to miejsce jest właśnie dla Ciebie.

Jak przygotować się do towarzyszenia umierającemu

Postautor: Krzysztoff » 13 maja 2017, 23:01

Wielokrotnie w tej książce mówiłeś o tym, jak się przygotować, żeby dobrze przeżyć własną śmierć. A jak przygotować się do tego, żeby dobrze towarzyszyć swojemu bliskiemu w umieraniu?

- Najważniejsza sprawa to nie udawać: "Wszystko będzie dobrze", "Na pewno wyzdrowiejesz" etc. Jeśli naprawdę śmierć jest już na horyzoncie i wiemy o tym, nie powinniśmy ukrywać tego przed naszym chorym, zwłaszcza że on najczęściej już o tym dobrze wie i gotów jest na rozmowę na ten temat. Widząc jednak uniki najbliższych, nie zawsze ma siłę przebić się przez tę zmowę milczenia. W hospicjum zazwyczaj w takich sytuacjach wkraczamy z pomocą. Dobrze, żeby taka szczera rozmowa - świadomie się powtarzam - odbyła się, kiedy jest jeszcze trochę czasu i można wspólnie z odchodzącym pozamykać ważne sprawy, odbyć istotne rozmowy i przez jakiś czas cieszyć się jeszcze obecnością siebie nawzajem. Rozumiem, że śmierć ukochanego człowieka to doświadczenie, które trudno unieść, kiedy jednak moment śmierci nastaje, rozpacz jego najbliższych i ich niezgoda na tę śmierć powinny zejść na dalszy plan. Jeśli naprawdę chcemy pomóc umierającemu, aby dobrze przeżył swoją śmierć, to najlepszym, co możemy zrobić, jest pełne spokoju i czułości towarzyszenie mu. Lepiej byłoby powstrzymać się od szlochów, spazmów czy prób zatrzymywania chorego przy życiu.

Zatrzymywania chorego przy życiu?

- Zdarzają się wypadki, że najbliżsi w odruchu rozpaczy błagają: "Nie możesz umrzeć!", "Nie zostawiaj mnie jeszcze!", "Potrzebuję, żebyś żył!". To dla odchodzącego bardzo dramatyczna sytuacja. Mieliśmy kiedyś w hospicjum pacjenta, który nie mógł umrzeć, ponieważ jego córka nie dawała mu na tę śmierć przyzwolenia. Był bardzo wyniszczony chorobą i dobrze przygotowany na śmierć. Na szczęście córka zrozumiała, że tym swoim zachowaniem tylko dokłada tacie cierpienia. Dała mu swoje przyzwolenie na śmierć i dzielnie towarzyszyła w umieraniu.
Wszystkich czuwających przy umierających albo przy tych, którzy nie mogą skonać, zachęcałbym do praktykowania tradycyjnych, czasem bardzo starych, ale skutecznych pobożnych zwyczajów. Przy ludziach konających należy się modlić półgłosem. Obowiązkowo trzeba przy nich siedzieć lub klęczeć, a nie stać, bo kiedy stoimy - a zwłaszcza pochylamy się nad nimi - mają wrażenie, że im duszno. Trzeba siedzieć tak, by widzieli naszą twarz, by nasz głos nie dochodził gdzieś z tyłu ich głowy. (...)

My, ludzie wierzący, mamy również pewne święte czynności - sakramenty (spowiedź, namaszczenie i Komunia Święta w formie wiatyku) i sakramentalia (poświęcenia, błogosławieństwa, inne modlitwy). A także uświęcone tradycją zwyczaje: zapalenie gromnicy, pokropienie wodą święconą - one również pomagają w towarzyszeniu umierającemu.

Ale przecież również ci, którzy nie wierzą, mogą uczestniczyć w procesie pożegnania ze swoim umierającym. Można uklęknąć przy łóżku umierającego nie po to, żeby się modlić, ale po prostu wyszeptać do ucha to wszystko, co jeszcze chcielibyśmy mu powiedzieć. Można to też powiedzieć odchodzącej osobie w myślach, czule gładząc jej dłoń, policzek czy czoło. Sam też zwykłem głośno zwracać się do umierającego człowieka i mówić, że razem z jego najbliższymi jesteśmy przy nim, żeby niczego się nie bał, że będziemy przy nim cały czas. Wymieniam imiona wszystkich obecnych, dyskretnie zachęcam ich, żeby obdarzali odchodzącego bliskiego czułymi gestami
Jeśli przybliżający się do kresu człowiek ma kilkuletnie lub nastoletnie dzieci, zachęcam, żeby przyprowadzić je zawczasu, aby mogły pożegnać się z odchodzącym rodzicem, poczuć jego ciepło i bliskość. Można zaproponować dziecku, żeby wzięło umierającą mamę za rękę i powiedziało jej w myślach wszystko, co by chciało. Najlepiej, żeby przy tym był psycholog.

Fragment ostatniego wywiadu z ks. Kaczkowskim
zachęcam do przeczytania całości
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,1521 ... zymac.html
Krzysztoff
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 2787
Rejestracja: 05 sty 2012, 21:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jak przygotować się do towarzyszenia umierającemu

Postautor: czarnyMag » 14 maja 2017, 01:11

Dzięki takim wspaniałym ludziom jak był ks. Kaczkowski nasze dusze notują w pamięć niewymazywalną na szczęście jakim to wspaniałym bytem jest nasz kochany niebieski ojciec i jak w realu pozbawionym upiększeń wygląda ta jego miłość do nas.
A ponieważ staramy się naśladować tą jego boskość w praktyce by nie być względem niego niewdzięcznymi to planety które zasilamy aż tryskają dobrem zgodnie z "co zasiejesz to zbierzesz"!
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu


Wróć do Różne różności

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości