Hmm gdy urodził się mój pierworodny i mąż przyszedł do szpitala, bo chciał iść go zarejestrować i trzeba było wybrać imię, to powiedziałam mu "Radosław Przemysław". Mój mąż poszedł do urzędu i okazało się, że nie może zarejestrować dziecka, bo nie ma przy sobie aktu małżeństwa. No więc na drugi dzień mój mąż wziął ten akt, i jeszcze przed wizytą w urzędzie odwiedził mnie w szpitalu. Zapytał "czy jesteś pewna że tak ma się nazywać?" A ja popatrzałam na mojego syna, przyjrzałam się mu dobrze i stwierdziłam, że on na Radka jednak nie wygląda. Że wygląda na Krzysztofa. Mąż był totalnie zaskoczony, bo wcześniej nawet nie wspominałam o imieniu Krzysztof. Pytał mnie potem 5 razy czy na pewno chcę Krzysztofa Radosława, a ja byłam tego coraz bardziej pewna I tak mam Krzyśka I on zachowuje się jak Krzysiek, więc imię do niego pasuje
I pomyśleć, że gdyby mąż miał akt za pierwszym razem, że gdyby nie wstąpił do szpitala przed wizytą w urzędzie, gdybym nie miała więcej czasu, to moje dziecko inaczej by się nazywało