Strona 5 z 22

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 19:48
autor: kakofonia myśli
konrad pisze:Problemem nie jest chyba to, że ludzie wróżą z kart, ale to że znajdują się takie osoby, które potrzebują wróżb, bo nie są w stanie pokierować samodzielnie swoim życiem.


Myślę, że takich osób jest sporo, Konradzie. Każdy z nas kiedyś się zagubił, zaplątał w gąszczu problemów i niepowodzeń. W takich sytuacjach ludzie potrzebują otuchy, szukają wskazówki, która pozwoliłaby im odzyskać kontrolę nad życiem - jedni się mobilizują w obrębie własnego jestestwa, inni szukają pomocy u psychologa, a jeszcze inni idą do wróżki. I dopóki im to w jakiś dziwaczny sposób pomaga, dlaczego mieliby tego nie robić?
Problem pojawia się w momencie, gdy wróżbita? wróż? (niepotrzebne skreślić :) ) zapomina o odpowiedzialności, jaka na nim ciąży i kieruje podświadomość delikwenta w potrzebie na złe tory. Czasem jedno źle dobrane słowo potrafi zniszczyć człowieka zamiast mu pomóc.

Tak, czy siak osobiście podchodzę do tematu bardzo sceptycznie. Kiedyś poszłam do wróżki w celach poznawczych.... chciałam zobaczyć, czy podczas seansu "coś" wyczuję - cokolwiek by to miało być :D, gdyż przeszło mi przez myśl, że w niektórych przypadkach (i mocno podkreślam "w niektórych") wróżbita może być kierowany przez Duchy Wyższe w celu pokazania zagubionej kreaturze właściwej drogi. Ale to chyba nie był mój przypadek :lol:

Obserwator pisze:Piszę o tym wszystkim nie po to, aby wdawać się w polemikę o polemikach, tylko po to, aby ci powiedzieć, że również ja znam te metody i dawno od nich odszedłem, bo nie tędy droga, aby kogokolwiek przekonać o czymkolwiek.


Dobra metoda nie jest zła :D A tak swoją drogą, to po co kogokolwiek o czymkolwiek przekonywać? W dyskusji liczy się chęć poznania innnego punktu widzenia, a nie wewnętrzny imperatyw przeforsowania własnej wizji :)

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 20:06
autor: Obserwator
kakofonia myśli pisze: Dobra metoda nie jest zła :D A tak swoją drogą, to po co kogokolwiek o czymkolwiek przekonywać? W dyskusji liczy się chęć poznania innnego punktu widzenia, a nie wewnętrzny imperatyw przeforsowania własnej wizji :)


I o to mi właśnie chodziło od początku - o wymianę poglądów :)

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 20:15
autor: kakofonia myśli
Muszę stwierdzić, Panie Obserwatorze, że po poddaniu uważnej obserwacji oka uważnie mnie obserwującego mój umysł się zresetował :lol:

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 20:44
autor: Obserwator
No to jest Pani, Proszę Pani, pierwszą kobietą na którą tak podziałałem ;) :lol:

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 20:45
autor: Achill
ja jakoś z tarotem nigdy nie mialem nic do czynienia, ale jest to moj wybór. Uważam to za równie skuteczne jak wizyta u psychoterapeuty. Sprowadza się do przekazania treści które maja w jakiś sposób zmotywowac do akcji. równie dobrze można by rzucac koścmi (przypisując wyrzuconym oczkom różne wartości) - podświadomośc juz się przekodowuje na przyjmowanie takich informacji i probe ich realizacji. Innymi słowy fakt, że znamy wynik narzuca nam pewien sposob myślenia.

Co nei znaczy, ze nie wierze we wrózby. kiedys sprawdzielm swoj horoskop na rok i ... okazal się niesamowicie trafny - łacznie z datami wyprowadzek do innych miast, szczeółów dotyczących osób itp itd. Dlaczego uważam ja za wiarygodną? bo wrózba byla na cały rok - wystawiona w grudniu poprzedniego, a ja przecyztałem to we wrześniu roku w ktorym obowiązywała i około 90% bylo zgodne z prawdą w tym wiele szczegółów

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 21:30
autor: kakofonia myśli
Obserwator pisze:No to jest Pani, Proszę Pani, pierwszą kobietą na którą tak podziałałem ;) :lol:


To żem się teraz wyróżniona poczuła :lol:

Achill pisze: Innymi słowy fakt, że znamy wynik narzuca nam pewien sposob myślenia.


To prawda, wyznacza to pewien azymut naszemu tokowi myślenia i prawdopodobnie podświadomie dążymy do realizacji wypowiedzianej wróżby. Z drugiej jednak strony tarot jest bardziej zindyuwidualizowany niż horoskop. Siedząc tête-à-tête z człowiekiem i będąc przy okazji dobrymi obserwatorami jesteśmy w stanie "wyczytać" pewne rzeczy z jego zachowania, mowy ciała, itp. itd. Natomiast horoskop - cóż jest stawiany dla grupy ludzi, którzy według znaków zodiaku powinni charakteryzować się podobnymi cechami charakteru. Dlatego zupełnie nie pojmuję mechanizmu jego działania; ciężko przyjąć, że każdemu indywiduum spod danego znaku zodiaku przydarzy się dokładnie to samo, w tym samym czasie. Oczywiście, bazuje się tu na pewnym rachunku prawdopodobieństwa i pewnie zawsze znajdzie się ktoś, kto wpasuje się w schemat...

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 21:41
autor: atalia
Przypomina mi się takie ćwiczenie ( autentyczne) - studentom rozdano horoskopy i powiedziano im, ze są zgodne z ich znakami zodiaku po czym poproszoną o ocenę ich trafnosci na piśmie. W większości oceny były wrecz entuzjastyczne- opisano je jako niezwykle trafne charakterystyki osobowości badanych.
Co się okazało - wszyscy dostali identyczne teksty. Czy nie mówi nam to cos na temat łatwości zasugerowania się?
Zę już nie wspomnę o słynnym "zimnym odczycie".
Jakie mamy podstawy twierdzić, że zimne ( czy też gorące ) bryły martwej materii w jakikolwiek sposób wpływają na nasze losy czy cechy charakteru lub że jakaś konfiguracja liter imienia i nazwiska czy daty urodzenia decyduje o tym, jacy jesteśmy.
A jeśli imię i nazwisko pisane jest pismem , dajmy na to, japońskim? Jak się z tym uporać?
Niektórzy starzy ( ups. sorry) bywalcy tego forum być może pamiętają moje testowanie wróżek telefonicznych - nie znającym sprawy powiem tylko, ze zadna ( żadny ) z wróżących testu nie zdał.
Jestem spirytystką, ale nie znaczy to , że z automatu jestem zwolenniczka wszelkiego typu ezo działalności, co więcej, uwazam ,że jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 22:20
autor: Xsenia
konrad pisze:Problemem nie jest chyba to, że ludzie wróżą z kart, ale to że znajdują się takie osoby, które potrzebują wróżb, bo nie są w stanie pokierować samodzielnie swoim życiem. Często spirytyzm w ten sposób jest też traktowany - stąd pewnie uwaga, że jesteśmy sąsiednim forum.

Konrad a z czego składa się nasze życie? Powinieneś to dobrze wiedzieć. Z wyborów i podejmowania decyzji. Jeśli są osoby słabe psychicznie (nie piszę tu o zaburzeniach psychicznych), jeśli są osoby nieśmiałe, niepewne, to nie potrafią dokonać potrzebnych wyborów i decyzji. Właśnie takie osoby, szukające podpowiedzi, idą do wróżki.

konrad pisze:Co do samych wróżb, amuletów itp. jasno wypowiada się na ten temat Księga Duchów. Nic z tych rzeczy de facto nie działa. Co najwyżej może wpływać na nas podświadomie i prowadzić w jakimś kierunku... Ale to nie sam amulet ma takie działanie na przykład, a my sami, przez naszą łatwowierność... Takie trochę placebo w zakresie ezoterycznym.

Zaskoczyłeś mnie tymi słowami Konradzie :) O spirytystach też można powiedzieć, że są łatwowierni, bo wierzą w duchy, których nie widać. Bo wierzą, że duch pisze przez nich pismem automatycznym, bo wierzą że można namagnetyzować wodę i będzie zdrowsza. Wierzą, że duchy im odpowiadają na zadane pytania, a już jak nową Biblię traktują książkę z odpowiedziami Duchów. I wy krytykujecie amulety, tarcze ochronne i wróżby. I ty piszesz, że to łatwowierność. Dobre :lol:

Obserwator pisze: stosujesz chwyty erystyczne

Obserwator :D już wiem dlaczego masz właśnie taki nick :D Potrafisz nieźle obserwować dyskusję i wyciągać właściwe wnioski :D Niesamowite :) I nawet nie wiedziałam, że ten chwyt właśnie tak się nazywa :) Nauczyłam się czegoś nowego :) Dzięki :)

kakofonia myśli pisze:A tak swoją drogą, to po co kogokolwiek o czymkolwiek przekonywać? W dyskusji liczy się chęć poznania innnego punktu widzenia, a nie wewnętrzny imperatyw przeforsowania własnej wizji

Popieram i ciągle to powtarzam. :)

kakofonia myśli pisze:mój umysł się zresetował

No to teraz będzie lepiej pracował :D

A wracając do tematu. Ja wierzę w magię np. liczb.

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 22:29
autor: cthulhu87
atalia pisze:Przypomina mi się takie ćwiczenie ( autentyczne) - studentom rozdano horoskopy i powiedziano im, ze są zgodne z ich znakami zodiaku po czym poproszoną o ocenę ich trafnosci na piśmie. W większości oceny były wrecz entuzjastyczne- opisano je jako niezwykle trafne charakterystyki osobowości badanych.
Co się okazało - wszyscy dostali identyczne teksty. Czy nie mówi nam to coś na temat łatwości zasugerowania się?


Horoskopy po prostu odpowiadają na potrzeby emocjonalne odbiorców. Jestem przekonany, że szukamy w horoskopach potwierdzenia naszych dążeń i nadziei, czasami ratujemy w ten sposób nasze poczucie bezpieczeństwa. Czasami ma to aspekty pozytywne, jeśli horoskop przewiduje dla nas coś pozytywnego, a podświadomość uruchamia proces "samospełniającego się proroctwa".
Jakie mamy podstawy twierdzić, że zimne ( czy też gorące ) bryły martwej materii w jakikolwiek sposób wpływają na nasze losy czy cechy charakteru lub że jakaś konfiguracja liter imienia i nazwiska czy daty urodzenia decyduje o tym, jacy jesteśmy.


Dobre pytanie. Ja kompletnie tego nie rozumiem. Co więcej, świadomość faktu, że moje imię brzmi różnie w innych językach, a data urodzenia zależy od przyjętego w mojej kulturze kalendarza - świadomość faktu, że są to rzeczy przyjęte konwencjonalnie i tym samym pozbawione bezwzględnej wartości, ale zaistniałe wskutek umownych założeń cywilizowanego społeczeństwa, budzi we mnie wstręt do bezmyślności ludzi przyjmujących te rzeczy za jakieś niewzruszone, bezwzględne punktu odniesienia. Jest to po prostu bezmiar głupoty ludzkiej.
Jestem spirytystką, ale nie znaczy to , że z automatu jestem zwolenniczka wszelkiego typu ezo działalności, co więcej, uwazam ,że jedno z drugim nie ma nic wspólnego.


Ja też nie widzę powodu dlaczego spirytyści mieliby mieć jednocześnie pretensję do empirycznego udowodnienia życia pośmiertnego, a przy tym uznawać takie rzeczy jak tarot, teozofia i inne srele morele. Czy nie wystarczy, że w tym "katolickim" kraju czacha dymi od kadzidła? Trzeba sobie zapychać dodatkowo umysł innymi niedorzecznościami?

Re: Tarot

Post: 08 paź 2014, 22:43
autor: cthulhu87
Przy okazji przypomniała mi się ciekawa rzecz związana z horoskopem. Weźmy do ręki pierwszą lepszą gazetę z horoskopem. Sprawdźmy co jest napisane np. w rubryce dla wagi czy panny. Paplanina o zdrowiu, karierze, pracy, rodzinie. Najlepsze jest to, że każdego dnia miliony ludzi spod znaku panny czy wagi umierają na świecie i nic z tego po prostu nie ma prawa sprawdzić się w ich przypadku. Horoskopy w tym punkcie nie działają, a więc nie ma powodu, aby twierdzić, że działają w jakimś innym przypadku. Jak ktoś kopnie w kalendarz, nie może mieć problemów z szefem w pracy ani mieć szans na poznanie nowej dziewczyny i pójście z nią do kina. O samopoczuciu i poratowaniu zdrowia też nie ma co gadać.

Co więcej, sposób otrzymywania horoskopów i ich spisywania jest niezrozumiały i pozbawiony sensu i to już na wstępie dyskwalifikuje tę wiedzę jako niekomunikowalną i niemożliwą do zwerbalizowania, jeśli idzie o jej źródło i istotę.

W ogóle, o czym tu mowa... Głupota niemiłosierna, szkoda słów!