Krzysztoff pisze:Basia, nie Polska , nie Świat i nie wszechświat, tylko czy Ty i ja tak myślimy ? Nie przejmujmy się czy u innych jest drzazga w oku tylko czy u nas jest belka .
Krzysiu u mnie jeden aspekt tej sprawy odpadł
Ja już nie chodzę do kościoła by udowadniać reszcie, jaka to ja jestem święta. Nie udaję tego kim nie jestem. A jeśli chodzi o widzenie belki u siebie w oku, to powiem ci szczerze, że w moim otoczeniu były osoby, które bardzo dobitnie mi wyjaśniły, jak wielką mam belkę, z jakiego materiału i opisały każdy sąg na niej.
Krzysztoff pisze:wydaje mi się że często tak jest, często mi brakuje refleksji jak moje postępowanie ma się do naszych wartości moralnych ? Czasem po prostu robię coś - bo tak zawsze robiłem , czy inni robią a po fakcie przychodzi (albo i nie) refleksja
Od dziecka zarzucano mi, że najpierw coś robię, a potem myślę. Mam nadzieję, że nauczyłam się już najpierw myśleć, potem działać. Gdy mam czas na reakcję, to zawsze staram się myśleć jak moje słowa, czy moje zachowanie wpłynie na innych. Czy nikogo nie urazi, czy zostanie dobrze odebrane. Czasem mam wrażenie, że za dużo o tym myślę.
cthulhu87 pisze:Aha, w życiu społecznym funkcjonuje raczej kodeks karny i prawa, które w dużej mierze są w prostej linii rezultatem dorobku oświecenia, natomiast zasada "oko za oko" jest raczej domeną niektórych systemów religijnych.
Zasada "oko za oko" była jednym z praw "cywilnych" za czasów Hammurabiego. Skoro prawo cywilne tak ewoluowało, to może jest szansa, że prawa religijne też tak ewoluują? Za jakieś 1000 lat