Nikita pisze:Acha: przyprawy....wszelkie ziolowe mieszanki i przyprawy, np kurkuma , imbir i inne....
Moja mama od dawien dawna przynosiła do domu różne zielska z pola, szukała co to jest i na co to jest. Od dziecka piałam herbaty robione z suszu mojej mamy (niektóre mieszanki bywały naprawdę zabójcze
) i jadłam zioła zbierane przez mamę.
Pamiętam w jakim szoku byłam gdy pierwszy raz jadłam u teściowej, która uznawała tylko sól, pieprz i magi. Hehe uczyłam się gotować od mojego męża, ale on uczył się stosowania przypraw ode mnie
A teraz uczą się tego moi synowie
Kurkuma i imbir, to tylko początek. Imbir jest doskonały do rosołu, do rosołu polecam też tymianek i lubczyk. Do wszelkich mięsiw majeranek, oregano i tymianek. Do kapust wszelakich zioła prowansalskie, bazylię, estragon. Na lepsze trawienie herbata miętowa (najlepiej ze świeżych liści). Na uspokojenie herbata z melisy. Na problemy z układem moczowym herbata ze skrzypu, na trądzik bratek polny, na gorączkę herbata z lipy lub z liści maliny. W ogóle sok własnej roboty z malin to idealny środek napotny przy grypie, katarze czy kaszlu. Oj dużo tego. Całe książki można napisać, i zresztą napisano, polecam "Leki z Bożej Apteki", albo moją mamę
chodzącą encyklopedię zielarską.
Dodam jeszcze naturalne antybiotyki: imbir, cynamon, oregano, czosnek, cebula. Warto je jeść.