Strona 1 z 3

NASZ POSTĘP

Post: 06 cze 2010, 01:49
autor: Damian
Powiedzcie jak sobie radzicie z waszą drogą do postępu moralnego .Jakie wasze złe wady udało się wam pokonać od czasu kiedy poznaliście spirytyzm i jak wam się to udało.Oczywiście jeśli ktoś jakieś posiada ;) .

Ja od momentu kiedy spirytyzm mnie zafascynował i można powiedzieć że uwierzyłem w tą "wiedzę ".Nie umiem już patrzeć tak jak kiedyś , zapomnieć o tym wszystkim i przejść do życia w sposób taki jak przed.Zapomnieć o świecie duchowym,naszej drodze i całkowicie zatracić się i żyć tylko życiem materialnym.To już mam jakby automatycznie zaprogramowane.
Lecz postanowiłem zrobić także postęp ,może spróbować poprzez zapomnienie krzywd jakie mi ktoś wyrzadził oraz nie reagować złem na zło.
Lecz tu łatwo jest tylko powiedzieć :? z wybaczeniem idzie powolutku ale do przodu ale z tym drugim ciężko bardzo zwłaszcza jeśli co nie których osób nie można unikać.
Najgorsze że czasem mnie złość ogarnia na samą myśl o pewnej osobie żę jak jutro będę go znowu widział i jak zacznie mnie zaczepiać itp to się zrewanżuje hehe,a niestety ten rewanż mi wychodzi aż za bardzo. :oops:

Powiedzcie jak sobie radzić ze swoimi największymi słabostkami.Jeśli ktoś sobie poradził to jak długo to trwało i czy ma jakiś sposób.Wiadomo że nawyki iluś letnie nie da się wykorzenić w 2 tyg.

Re: NASZ POSTĘP

Post: 06 cze 2010, 05:25
autor: sigma
Moim problemem jest brak umiejętności wybaczenia. Wiem o tym że niektórzy twierdzą że to kwestia wiary ale spotkałem się też ze stanowiskiem że tak rozumiane wybaczenie jest niemożliwe. Myślę że to bardzo ważna kwestia na drodze życia ponieważ uwolnienie od przeszłości jest warunkiem koniecznym świadomego podążania tą drogą. Na tyle ile potrafię praktykuję medytację zen i ona mi sporo pomogła. Ale jestem zdania że wybaczenie uwalnia od przeszłości lecz jej nie wymazuje.

Re: NASZ POSTĘP

Post: 06 cze 2010, 09:49
autor: forrest
Jest coś takiego, że nikomu bym nie życzył końca egzystencji (mam na myśli zakończenie egzystencji ducha). Takie poczucie, że najwyższą wartością jest życie wieczne - czyli najwyższą wartością jest każdy duch (duch sam w sobie jest najwyższą wartością). To jest coś naturalnego - takiej wartości nie trzeba się od nikogo uczyć. Albo się ją zna od wczesnego dzieciństwa, albo się jej nie zna.

Ciągle myślę o błędach, jakie inni popełniają z tej perspektywy, że ja też podobne błędy popełniałem. Podobnie o różnych słabościach myślę, widząc moje obecne słabości i wyobrażając sobie te, których nie pamiętam. Czyli mając na uwadze spostrzeżenie, że w kolejnych życiach mamy coraz głębszą osobowość, coraz bardziej dojrzali jesteśmy, sam jestem bardziej wyrozumiały dla postępowania innych. Natomiast nie myślę raczej o konsekwencjach, jakie mogą wyniknąć z mojego postępowania - czyli o tym, że po śmierci czy w kolejnych życiach spotka mnie coś złego z powodu mojego obecnego postępowania.

A z tego, co powinienem natychmiast zaimplementować w swoim życiu, to powtarzające się często ostatnio w spirytyzmie hasło o wytrwałości...
:chico:

Czyli takich praktycznych podpowiedzi czasem spirytyzm dostarcza... .

Re: NASZ POSTĘP

Post: 06 cze 2010, 14:10
autor: Luperci Faviani
Też miewam problemy z tą wyrozumiałością. Z wybaczaniem mniejsze, ponieważ często pozostawiam sprawiedliwość w rękach wyższej instancji...

Re: NASZ POSTĘP

Post: 06 cze 2010, 15:26
autor: Voldo
Co we mnie zmienił spirytyzm...
Na pewno staram się wybaczać ludziom. Przed poznaniem spirytyzmu też to próbowałem robić, ale teraz bardziej.
Na pewno bardziej staram się pomagać ludziom. I to nie tylko tym, których dobrze znam.
A tak poza tym, to spirytyzm wlał we mnie jeszcze więcej chęci do życia i radości z tegoż życia.
To, nad czym muszę popracować (no wiadomo, że nie tylko nad tym, ale nad tym bardzo mocno), to nad nie reagowaniem "Czego znowu? Co w tym jest takiego trudnego?" kiedy ktoś się do mnie zwraca z pomocą o zrobienie jakiejś prostej rzeczy.

Re: NASZ POSTĘP

Post: 06 cze 2010, 16:20
autor: vinitor
Voldo pisze:Co we mnie zmienił spirytyzm...
Na pewno staram się wybaczać ludziom. Przed poznaniem spirytyzmu też to próbowałem robić, ale teraz bardziej.
Na pewno bardziej staram się pomagać ludziom. I to nie tylko tym, których dobrze znam.
A tak poza tym, to spirytyzm wlał we mnie jeszcze więcej chęci do życia i radości z tegoż życia.
To, nad czym muszę popracować (no wiadomo, że nie tylko nad tym, ale nad tym bardzo mocno), to nad nie reagowaniem "Czego znowu? Co w tym jest takiego trudnego?" kiedy ktoś się do mnie zwraca z pomocą o zrobienie jakiejś prostej rzeczy.


Żeby to osiągnąć nie trzeba być spirytystą. Jest to tylko przypisywanie spirytyzmowi pozytywnego wpływu a przecież czynienie dobra nie z samego tego wynika. Dobry człowiek nie musi wierzyć ale mieć nastawienie i głęboką chęć bycia zbiorem najlepszych cech. Wiara tylko pomaga ale nie jest panaceum na ludzkie niedoskonałości.

Re: NASZ POSTĘP

Post: 06 cze 2010, 17:40
autor: Voldo
vinitor pisze:Żeby to osiągnąć nie trzeba być spirytystą.


Ależ oczywiście, nic nie trzeba, aby osiągnąć wszystko.
Ale widzisz, niektórzy potrzebują pewnego "środka" do tego, aby daną rzecz osiągnąć.

Re: NASZ POSTĘP

Post: 06 cze 2010, 18:31
autor: cthulhu87
Wydaje mi się, że spirytyzm zachęca do wysiłku, pracy i ułatwia cieszenie się z jej wyników. Nikt tu nie straszy separacją od świata, który na codzień tworzymy i budujemy. Dla mnie to bardzo ważne, bo mam pewność, że żaden trud nie idzie na marne. Wiemy, że co zasiejemy, to zbierzemy. Tyle moich spostrzeżeń... :)

Re: NASZ POSTĘP

Post: 06 cze 2010, 21:54
autor: Luperci Faviani
Mnie spirytyzm zmienił pod wieloma względami...

Re: NASZ POSTĘP

Post: 07 cze 2010, 02:35
autor: Damian
Pewnie, żeby osiągnąć poprawę, albo starać się byś dobrym nie trzeba byś spirytystą.Większość nas rodzi się z pewnymi złymi jak i dobrymi cechami u niektórych są jakby wrodzone a u niektórych nabyte podczas dzieciństwa.
Jedni podążają dobrą ścieżką życia samoczynnie bez żadnych wyznaczników duchowych jak i religijnych.Ale ile jest ludzi którzy zatrzymują się w miejscu,nie chcą iść do przodu bądź wolom pozostać w takim stanie jakim są, niezależnie czy to dobry czy zły.
Co jest spowodowane brakiem wiedzy o świecie duchowym badz życiem po śmierći .Jedni nie wierzą w nic ,drudzy myślą sobie że coś tam jest tylko że nie wiadomo co.Więc po co się poprawiać skoro jest nam tak dobrze jak jest teraz a co tam będzie zobaczy się później.Zamiast się rozwijać całe życie są jakby na jednym przystanku bo nie wiedzą gdzie iść dalej.Właśnie dzięki spirytyzmowi tacy ludzie mają szanse się poprawić ponieważ będą wiedzieć po co żyją i świat po śmierći nie będzie dla nich czymś nie wiadomym,nieznanym
A drugą sprawą jest to że człowiek, oczywiście nie każdy!:)Wykonuje jakąś prace dla nagrody ,bądź zapłaty znacznie chętniej jak za darmo.Tak samo jest z życiem po co się starać ,rezygnować z wielu rzeczy, uciech jak nie wiadomo czy coś za to dostane.Znowu spirytyzm zachęca nas,pokazuje nam nagrodę dla której warto się męczyć .