Witaj Krzysztof.
Wiem że jeśli chodzi o pieniądze to mamy zaraz podejrzenia o fejk, niby zrozumiałe. On od 15tego roku życia zajmuje się tym i na pewno kiedyś miał pozytywne wyniki i bez pieniędzy. Jak wspomniałem czytam teraz książkę o Indridi Indridason, on okazał się całkiem przypadkowo dobrym medium, bez pieniędzy,,,,,na początku. Gdy się nim zainteresowano , powstało stowarzyszenie "The Experimental Society" które zaczęło płacić pensję medium w zamian Indridason był dla ich dyspozycji. Podczas seansów ze Stowarzyszeniem liczba fenomenów wzrosła. Ja nie mam z tym problemów, to że ktoś za coś bierze pieniądze nie znaczy automatycznie że zaraz musi to być fejk, tym bardziej jak umiał to samo dowieść bez pobierania kasy. Gdyby Kluski w pewnym momencie swego działania też wziąłby kasę to przecież ten fakt nie przekreślił by jego umiejętności.
Kai nie chce apartów foto. bo się boi flesza, miał złe doświadczenia z przeszłości, oprócz jak twierdzi małych uszczerków na zdrowiu, najgorsze co się zdarza to przerwanie seansu, jak wspomina w audycji radiowej , """pewna pani żle zrozumiała co jej powiedziano i zamiast złapać za świecącą chustkę trzymaną przez niewidoczną rękę , złapała za rękę""""", miał to być szok dla medium i po kilkudziestu minutach seans się zakończył, możesz wyobrazić się rozczarowanie uczestników , zanim te ciekawsze eksperymenty były zaplanowane.
I ja też miałem rozmowę tel. przed seansem, chciał wiedzieć dlaczego się interesuję i jeżeli mnie to nie interesuje to lepiej żebym nie przyjeżdżał, on sobie by życzył ludzi co są otwarci i pozytywnie nastawieni , wtedy wyniki są lepsze.
Jak działa błysk flesza na medium na pewno wiesz, Seanse Schrencka z medium Eva C. pokazują że dochodziło do zakończenia seansów, niekiedy dziewczyna zemdlała, niekiedy krwawiła. Kluski też nie miał się najlepiej.
Pamiętam tą sprawę z substancją przypominającą ektoplasmę, pisał o tym na blogu, posądzano go że to gadżet z USA "halloween spider web". Gdy zakupił te pajęcze nici w wersji błyszczącej i matowej by porównać czy wygląda jak ektoplazma to dopiero zaczął się atak, zdjęcia tej pajęczyny które zrobił , zostały wykorzystane jako "dowód" że on je kupuje a potem wykorzystuje w seansach, on chciał podobno porównać a debunkerzy wykorzystali zdjęcia jako dowód że on to kupuje w celach wykorzystania w seansie.
Szkoda że nie wybrałeś się na ten seans , zobaczyć na własne oczy to coś innego niż fotka. Przy fotce rozsądny umysł mówi że tam na pewno są statyści i wszystko tylko tak ustawione do zdjęcia. Mogę tylko polecić seans, ja jestem przekonany , kolega pisał że dzień póżniej siedzieli znów tam w piwnicy, tym razem w trzech i eksperymentowali z quija , Kai wcale nie dotykał planszy, jego obecność wystarczyła na bardzo dobre wyniki.
kurka, pisze jakby był jego adwokatem
Pozdrowienia