Ryszard coś dla Ciebie
Pisały już o tym duże portale ale tutaj chyba jest najwięcej informacji
http://dzialdowo.wm.pl/480923,Nieznana- ... tasie.html
Krzysztoff pisze:Ryszard coś dla Ciebie
Pisały już o tym duże portale ale tutaj chyba jest najwięcej informacji
http://dzialdowo.wm.pl/480923,Nieznana- ... tasie.html
Xsenia pisze:A kto powiedział, że nie może dotknąć?
Ryszard pisze:Dziękuję, nie wiemy co to za siły ani co oznaczają takie manifestacje. Myślisz , ze dusza może rzucać przedmiotami a nie może nas dotknąć ?
cthulhu87 pisze:Ryszard pisze:Dziękuję, nie wiemy co to za siły ani co oznaczają takie manifestacje. Myślisz , ze dusza może rzucać przedmiotami a nie może nas dotknąć ?
Są dwie "szkoły" interpretacji tego fenomenu:
1) animistyczna - zakłada, że to nasza własna siła psychiczna
2) spirytystyczna - zakłada, że to odrębny byt duchowy
Co do 2) nie ma 100% pewności, póki nie otrzymamy innych sygnałów, mogących pomóc dookreślić źródło manifestacji. Ale nawet jeśli pozostajemy przy hipotezie animistycznej i tak oznacza ona, że umysł może w wyjątkowych sytuacjach wykraczać poza normalne, związane z układem nerwowym, sposoby manifestowania się w świecie fizycznym. Sam ten fakt daje dużą nadzieję na dalsze istnienie duszy po śmierci mózgu.
Niezwykle ciekawy opis sytuacji, ale my mamy trochę bardziej precyzyjne informacje, które nie znalazły się w tym artykule. Po pierwsze znamy nazwę wsi pod Działdowem i dokładną lokalizację tego domu, gdzie rozgrywa się ten dramat. Po drugie znamy szczegół, który został „przemilczany” w publikacji lub o którym autor artykułu po prostu nie wiedział – syn tej rodziny „pobawił się” w wywoływanie duchów. Być może zainspirował się tym, co ukazywało się w portalach informacyjnych przy okazji 1 listopada, a były tam rzeczy nas przerażające. Przykład? Opis wywoływania duchów jako „wesołej zabawy na zaduszki”. Tymczasem jest to igranie z ogniem na beczce prochu!
Co tam się stało? Prawdopodobnie jeden z uczestników „zabawy w wywoływanie duchów” miał nieświadomie zdolności medialne do kontaktu z duchami, jego „apel” został odebrany i jakiś byt wszedł do tego domu i tam został. Z opisu nie wygląda to na zwykłego ducha, gdyż one nie mają takiej siły, aby na przykład rzucić w ludzi metalową kłódką. To może być raczej jakiś byt demoniczny, z którym nie poradzi sobie żaden „ksiądz proboszcz”, bo moc takiego bytu jest poza zasięgiem zwykłego poświęcenia domu. Tu potrzeba naprawdę dobrego zawodnika, a i jego przybycie nie daje żadnej gwarancji, że uda mu się niewidzialną siłę przepędzić. Znamy opisy podobnych historii z Polski i nie mamy dla tej rodziny dobrej informacji. Może być tak, że ten dom już zawsze będzie stał pusty, jak w podobnych przypadkach dzieje się w całej Polsce.
Krzysztoff pisze:Swoją drogą to ludziska są straszne panikarze.
Uciekać z domu jak ktoś rzuca klockami?
Przemieszczanie przedmiotów w pełnym świetle to rzadki fenomen.
Wróć do Opowieści spirytystyczne
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości