Nawiedzony dom pani Winchester

Miejsce, w którym przeczytać można różne intrygujące opowieści związane ze Spirytyzmem.

Nawiedzony dom pani Winchester

Postautor: anoushka » 16 mar 2015, 22:17

Obrazek
Obrazek

Dom zo­stał zbu­do­wa­ny tak, by utrud­nić złym du­chom po­ru­sza­nie się i od­na­le­zie­nie wła­ści­ciel­ki, na któ­rej cią­ży­ła wina za śmierć ty­się­cy ludzi. Cel był jeden: spra­wić, by duchy choć w małym stop­niu przy­jaź­nie do sie­bie na­sta­wić, jed­nak nie do­pu­ścić do nie­po­żą­da­ne­go spo­tka­nia i oca­lić życie. La­bi­ryn­ty, ślepe po­ko­je, po­miesz­cze­nia bez wyj­ścia to pro­jekt, który miał uchro­nić panią Win­che­ster przed śmier­cią.

Wy­kształ­co­na i nie­zwy­kle elo­kwent­na Sarah Par­dee, by­wal­czy­ni sa­lo­nów na jed­nej z uro­czy­sto­ści po­zna­ła swo­je­go przy­szłe­go męża Wil­lia­ma - je­dy­na­ka z rodu Win­che­ste­rów, pro­du­cen­tów broni i wła­ści­cie­li Win­che­ster Re­pe­ating Arms Com­pa­ny. To z nim ary­sto­krat­ka wio­dła swoje szczę­śli­we życie i to Wil­liam był ojcem jej uko­cha­nej córki, która jako kil­ku­let­nia dziew­czyn­ka zmar­ła w 1866 roku. Śmierć dziec­ka do­pro­wa­dzi­ła Sarę do głę­bo­kiej de­pre­sji.


Los jest prze­wrot­ny, a to był do­pie­ro po­czą­tek nie­szczęść jakie spa­dły na Sarę. W 1881 roku na gruź­li­cę zmarł Wil­liam, co ozna­cza­ło, że po­ło­wę ma­jąt­ku Win­che­ste­rów przej­mu­je mał­żon­ka. Sarah była bo­ga­tą wdową, lecz duchy nie da­wa­ły jej spo­ko­ju. Po­dob­no śmierć córki i męża to ze­msta dusz za­bi­tych z broni Win­che­ste­rów. Ale dla­cze­go obar­czo­na tym cię­ża­rem była Sarah z rodu Par­dee? Ko­bie­tę pa­ra­li­żo­wał strach przed kon­se­kwen­cją i dzia­ła­niem nie­przy­ja­znych du­chów. Po­grą­żo­na w coraz więk­szym smut­ku i de­pre­sji, za na­mo­wą bli­skich udała się do me­dium. Pod­czas se­an­su spi­ry­ty­stycz­ne­go me­dium po­twier­dzi­ło, iż dusze za­bi­tych z broni Win­che­ste­rów nie za­zna­ły spo­ko­ju wiecz­ne­go. Błą­ka­jąc się szu­ka­ją ze­msty za zło i nie­spra­wie­dli­wość, jaka je spo­tka­ła. Po­nie­waż dusze nie mają miej­sca spo­czyn­ku, pra­gną schro­nie­nia. Spo­kój miał­by im dać dom wy­bu­do­wa­ny spe­cjal­nie dla nich. Wtedy ich gniew nie do­tknie pani Win­che­ster. Wa­run­kiem nie­spo­koj­nych dusz było, by dom stale się bu­do­wał. Stwier­dzi­ły, że w chwi­li, gdy Sarah ukoń­czy bu­do­wę - umrze.

Po­ra­dy me­dium Sarah za­czę­ła zmie­niać w czyny. Nie za­sta­na­wia­jąc się długo, w roku 1884 prze­nio­sła się do San Jose, gdzie ku­pi­ła 160 hek­ta­rów ziemi. Bu­do­wa po­sia­dło­ści ru­szy­ła. Mając w pa­mię­ci obiet­ni­cę nie­przy­ja­znych du­chów, póki prace nad domem będą trwa­ły, złe moce nie do­się­gną Sary. Ro­bot­ni­cy pra­co­wa­li przez całą dobę sie­dem dni w ty­go­dniu. Cały swój ma­ją­tek wdowa lo­ko­wa­ła w nowej in­we­sty­cji. Pro­jekt domu nie ist­niał. Bu­do­wy nie opar­to na żad­nych pla­nach, a wszel­kie de­cy­zje po­dej­mo­wa­no w danej chwi­li. Roz­mo­wy ro­bot­ni­ków na bu­do­wie były za­ka­za­ne, by przy­pad­kiem spryt­ne duchy ni­cze­go nie pod­słu­cha­ły.

Po­sia­dłość ta jest jedną wiel­ką za­gad­ką. Pier­wot­nie dom po­sia­dał sie­dem kon­dy­gna­cji, jed­nak po po­tęż­nym trzę­sie­niu ziemi, które na­wie­dzi­ło Ka­li­for­nię w 1906 roku uległ znisz­cze­niu. Sarah na­ka­za­ła na­tych­mia­sto­wą od­bu­do­wę, bojąc się czu­wa­ją­cych nad nią du­chów. Obec­nie po­sia­dłość po­sia­da czte­ry pię­tra i mnó­stwo dziw­nych la­bi­ryn­tów. 160 pokoi róż­nej wiel­ko­ści i 40 sy­pialń to za­gad­ko­we miej­sca cza­sem bez wyj­ścia. Cięż­ko ja­kiej­kol­wiek po­sia­dło­ści na świe­cie przy­pi­sać takie licz­by, jakie po­sia­da dom Sary Win­che­ster. Jest tu 47 ko­min­ków, 17 ko­mi­nów, 10 ty­się­cy szyb okien­nych, 2 ty­sią­ce drzwi i ponad ty­siąc okien. Część pokoi to wą­skie ko­ry­ta­rze, przez które trze­ba po­ru­szać się bo­kiem. Scho­dy, czę­sto pro­wa­dzą­ce do­ni­kąd, mają różne ilo­ści stop­ni, te na górę sie­dem, a z kolei inne, pro­wa­dzą­ce na dół, je­de­na­ście stop­ni i na od­wrót. Dom two­rzy jeden ogrom­ny la­bi­rynt zbu­do­wa­ny dla du­chów. Ślepe po­ko­je, scho­dy koń­czą­ce się przy su­fi­cie, drzwi, za któ­ry­mi nie ma wej­ścia, tylko stoi ścia­na to pro­jekt, ja­kie­go jesz­cze nie było. W oknach są wi­tra­że osób bu­du­ją­cych po­sia­dłość, a w drzwiach, ścia­nach i in­nych dziw­nych miej­scach można spo­tkać ukry­te wi­zje­ry. Do tej pory nie wia­do­mo, ile tak na­praw­dę dom liczy po­miesz­czeń. Nikt nie był w sta­nie stwo­rzyć jego pro­jek­tu czy planu, bo nie­po­zna­nych za­ka­mar­ków w nim jest z pew­no­ścią wiele. Dom bu­do­wa­ny był nie­prze­rwa­nie przez 38 lat. Przez ten czas złe moce nie do­się­gły Sary Win­che­ster. Prace zo­sta­ły prze­rwa­ne do­pie­ro w dniu jej śmier­ci, w roku 1922.

Kon­struk­cję domu i układ po­miesz­czeń świet­nie znała tylko jedna osoba - Sarah. Po­ru­sza­ła się w nim bez pro­ble­mu. Czuła obec­ność nie­spo­koj­nych du­chów, dla­te­go też, żeby umi­lić im miesz­ka­nie ota­cza­ła je luk­su­so­wy­mi przed­mio­ta­mi. Wdowa Win­che­ster była spryt­ną i wy­ra­cho­wa­ną osobą. Róż­ny­mi spo­so­ba­mi chcia­ła udo­bru­chać dusze zmar­łych. Urzą­dza­ła co wie­czór uro­czy­ste ko­la­cje przy dro­go­cen­nej za­sta­wie war­tej 30 ty­się­cy do­la­rów. Na stole było trzy­na­ście na­kryć, jedno dla niej, a po­zo­sta­łe dwa­na­ście dla du­chów. W domu za­miesz­ki­wa­ła służ­ba, któ­rej Sarah ufała i po­wie­rza­ła np. cenny ser­wis, choć co­dzien­nie była obec­na przy jego ukła­da­niu.

Ko­lej­ną atrak­cją, jaką wła­ści­ciel­ka za­pew­nia­ła du­chom były se­an­se spi­ry­ty­stycz­ne. Spe­cjal­nie do tego prze­zna­czy­ła salon w ko­lo­rze nie­bie­sko-pu­dro­wym, który był ser­cem domu. Pro­wa­dzi­ły do niego drzwi ukry­te w jed­nej z szaf. Do sa­lo­nu wstęp miała Sarah i duchy, nikt wię­cej. Ko­bie­ta miała w tym swój cel - chcia­ła do­wie­dzieć się od do­brych du­chów, jak ra­dzić sobie i bro­nić się przed złymi. Z kolei tym nie­przy­ja­znym opo­wia­da­ła, że nie jej winą jest, że po­nie­śli śmierć i nie miała wpły­wu na ro­dzin­ny in­te­res Win­che­ste­rów, na któ­rym de facto się wzbo­ga­ca­ła. Duchy przy­wo­ły­wa­ła za po­mo­cą dzwo­nów i spe­cjal­nie do tego wy­bu­do­wa­nej dzwon­ni­cy. Dwu­na­sto­ma ude­rze­nia­mi punk­tu­al­nie o pół­no­cy słu­żą­cy przy­wo­ły­wał dobre duchy na seans do Sary. Gdy wy­bi­ja­ła go­dzi­na druga w nocy, dwoma ude­rze­nia­mi sy­gna­li­zo­wał, że pora opu­ścić dom. Na­to­miast po dłuż­szej chwi­li, w pew­no­ści, że wszyst­kie duchy ode­szły, Sarah uda­wa­ła się do jed­nej z czter­dzie­stu sy­pial­ni, gdzie spę­dza­ła noc bez obawy, że jakiś duch ją do­się­gnie i uśmier­ci pod­czas snu.

Sarah Win­che­ster szcze­gól­nie upodo­ba­ła sobie licz­bę 13. Wie­rzy­ła w jej moc, zna­cze­nie i dobrą ener­gię. Była pewna, że licz­ba sta­no­wi pew­ne­go ro­dza­ju ochro­nę przed nie­za­pla­no­wa­ny­mi ata­ka­mi du­chów. Wdowa była celem i przy­szłą ofia­rą dla błą­ka­ją­cych się dusz. Dla­te­go też licz­ba ta w jej od­czu­ciu miała po­zy­tyw­ne dzia­ła­nie. Okna w jej domu mają po 13 szyb, nad szklar­nią wzno­si się 13 szkla­nych kopuł, część pokoi liczy po 13 okien, a na ścia­nach znaj­du­je się 13 warstw tapet. Nie­któ­re scho­dy liczą także po 13 stop­ni. Za­ku­pio­ny przez nią dwu­na­sto­ra­mien­ny ży­ran­dol prze­kształ­co­no w trzy­na­sto­ra­mien­ny. Trzy­na­ście ła­zie­nek, otwo­rów w zle­wie czy pa­ne­li ścien­nych to także efekt dziw­nych za­rzą­dzeń Sary. Po­dob­no nawet ro­śli­ny wokół domu miały kształt trzy­nast­ki. Te­sta­ment spi­sa­ny przez Sarę zna­le­zio­no w trzy­na­stu eg­zem­pla­rzach, tyle samo razy pod­pi­sa­ny. Skąd w tej ko­bie­cie takie fa­scy­na­cje? Do tej pory nie wia­do­mo.

Ta­jem­ni­cą po­zo­sta­je rów­nież śmierć Sary, która praw­do­po­dob­nie po­ło­ży­ła się spać i zmar­ła w go­dzi­nach po­ran­nych, mając 83 lata. Wielu miesz­kań­ców San Jose twier­dzi­ło, że ze­msta du­chów w końcu się wy­peł­ni­ła. Uwa­ża­no, że przez wszyst­kie lata duchy do­brze po­zna­ły dom i wy­tro­pi­ły Sarę w jed­nej z sy­pial­ni. Zo­sta­ła po­cho­wa­na obok swej córki i męża na cmen­ta­rzu w New Haven, skąd po­cho­dzi­ła. Dom, jaki stwo­rzy­ła ko­bie­ta jest nie­zwy­kle fa­scy­nu­ją­cym obiek­tem dla wielu pa­rap­sy­cho­lo­gów czy różdż­ka­rzy, któ­rzy, co cie­ka­we, po­twier­dza­ją w nim obec­ność du­chów. W tym rów­nież eks­cen­trycz­nej wła­ści­ciel­ki! Po­dob­no w bu­do­wę Sarah za­in­we­sto­wa­ła łącz­nie 5,5 mln do­la­rów. Dom po jej śmier­ci zo­stał sprze­da­ny, a nowy wła­ści­ciel po­zy­skał do­cho­do­wą atrak­cję tu­ry­stycz­ną. Bez wąt­pie­nia re­zy­den­cja Sary Win­che­ster jest jedną z naj­bar­dziej kon­tro­wer­syj­nych bu­dow­li na­wie­dzo­nych przez zjawy. Aby się o tym prze­ko­nać, na­le­ży oso­bi­ście wy­brać się w to nie­zwy­kłe miej­sce. Być może spo­tka­my tam ducha samej wła­ści­ciel­ki tej nie­zwy­kłej re­zy­den­cji.
anoushka
 
Posty: 48
Rejestracja: 26 lut 2015, 17:10

Re: Nawiedzony dom pani Winchester

Postautor: soldado » 16 mar 2015, 22:44

Nie dalej jak wczoraj czytałem książkę medium - Sylvi Brown i akurat czytałem rozdział o tym, jak tam była i skomunikowała się z będącymi tam duchami.
Widziała duchy, latające czerwone kule, widziała dziwnie drgające światło, które nagle rozbłysło i zgasło, słyszała odgłosy stukających młotków, otwierały się i zamykały same drzwi, słyszała kroki i brzęk łańcuchów
Opisała je i napisała również, że jest tam duch córki Sarah Winchester, którą pilnują inne duchy, które za życia były u niej na służbie, a których dobrze traktowała, była niezwykle dla nich hojna i sprawiedliwa.
Słyszała tam np. muzykę organową, której nikt z osób jej towarzyszących nie słyszał, a która jak się potem okazało, została nagrana na taśmie.
Określiła te duchy jako zjawy...

Dla zjaw jedną smutną i fascynującą cechą jest to, że żadna z nich nie wie, że nie żyje. ;)
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3193
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: Nawiedzony dom pani Winchester

Postautor: anoushka » 17 mar 2015, 00:00

Temat tego domu od zawsze był dla mnie intrygujący. Wiadomo , są różne miejsca nawiedzane przez duchy, ale jeden dom i tyle się dzieje, że na pokolenia wystarczy:) Sam dom w swoim kształcie jest niesamowity. Drzwi, które prowadzą do nikąd, przecież duchy nie potrzebują drzwi ani okien, mogą znajdować się wszędzie gdzie chcą, nie ma dla nich bariery. Druga sprawa to fakt iż wymyślenie tej broni spoczywa na jej mężu, a do czego została użyta to indywidualna sprawa każdego posiadacza. Idąc dalej za tą myślą w podobnej sytuacji powinna się znaleźć rodzina Nobla, czy Nicolasa-Josepha Cugnot, który skonstruował pierwszy samochód, a jak wiadomo złe użytkowanie przez kierowcę może spowodować śmierć, i tak się dzieje. Zatem dlaczego ta kobieta ma stanowić wyjątek? Nie ogarniam sensu::) Być może sama ta pani zaprosiła je do siebie, jako swoją ziemską pokutę i zadośćuczynienie za męża? Ale to też bez sensu.
anoushka
 
Posty: 48
Rejestracja: 26 lut 2015, 17:10

Re: Nawiedzony dom pani Winchester

Postautor: bernadeta1963 » 17 mar 2015, 08:33

Ciekawe , czy jakiemuś medium udało się odprowadzić chociaż jednego ducha . Myślę , że nie jeżdżą tam tylko dla sensacji ? .
bernadeta1963
 
Posty: 546
Rejestracja: 30 gru 2014, 18:31
Lokalizacja: Łódź

Re: Nawiedzony dom pani Winchester

Postautor: anoushka » 17 mar 2015, 12:41

Dobre pytanie bernadeta. Jest popularnym miejscem manifestacji i nikt tego nie zgłebił, ani nie pomógł tym duchom. Nie wydaje się to dziwne?
anoushka
 
Posty: 48
Rejestracja: 26 lut 2015, 17:10

Re: Nawiedzony dom pani Winchester

Postautor: Wiatr1000 » 17 mar 2015, 15:11

Może to nie są prawdziwe osoby z powołaniem mediumczym, które pomagają duchom.. Przecież Lorraine Warren i jej mąż (w filmie akurat Obecność) mieli z ciężkimi przypadkami w realu.. A tutaj? Może to jakieś osoby szukające sensacji jak różdżkarze, którzy sami kręcą wahadełkiem mówiąc, że tu woda jest ? :lol:

Albo wiedzą, że to tak ciężka sprawa, że ciężko się tego podjąć? :roll: Wiecie... łatwo się mówi...
Wiatr1000
 
Posty: 251
Rejestracja: 12 mar 2015, 22:23

Re: Nawiedzony dom pani Winchester

Postautor: anoushka » 17 mar 2015, 22:56

Polecam książki na temat radiestezji, to nie taka prosta sprawa jakby się wydawało. Do tego też trzeba mieć dar i wiedzę i jest to obszerna wiedza, więc nie upraszczałabym tego tematu do rzędu li tylko wahadełka :mrgreen:
anoushka
 
Posty: 48
Rejestracja: 26 lut 2015, 17:10

Re: Nawiedzony dom pani Winchester

Postautor: Nikita » 18 mar 2015, 16:29

Mi sie to wydaje troche naciagane...trudno mi w to wszytsko uwierzyc.
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Nawiedzony dom pani Winchester

Postautor: anoushka » 18 mar 2015, 20:17

Poczytaj książki dla radiestetow . Tam będziesz miał wyjaśnione na czym to polega. Może polecę książkę którą mam w swojej bibliotece. Zbigniewa Królickiego "Radiestezja stosowana"
anoushka
 
Posty: 48
Rejestracja: 26 lut 2015, 17:10


Wróć do Opowieści spirytystyczne

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości