autor: Nikita » 17 lis 2013, 16:52
Czytam juz od kilku dni ksiazki Jackowskiego pt.: Zmarli mowia. Fajnie sie czyta, bo facet pisze tak szczerze i zyciowo. Wczoraj przeczytalam o tym jak byl w Japonii. To bylo nawet ciekawe...otoz zrobil wizje w pewnej sprawie kryminalnej, ktora potwierdzila dokladnie to co sie stalo. Jako pomoc do wizji dostal woreczek z ziemia spod domu, w ktorym dokonano morderstwa calej rodziny. Potem wieczorem byl w hotelu i lezal w swoim pokoju na lozku...a woreczek z ziemia lezal na stoliku na srodku....i nagle katem oka zauwazyl, ze woreczek lezy blisko krawedzi stolika, ale postanowil to zignorowac...ale gdy drugi raz spojrzal to woreczek z ziemia lezal na podlodze ... Jackowski wylecial z pokoju jak oparzony....smial sie potem, ze ma na codzien do czynienia z wizjami poprzez zmarlych ale w tej sytuacji poczul strach. Wsiadl w winde...jego pokoj byl na 23-cim pietrze. Jechal na dol i nagle zapalily sie guziczki z 2 i 3 pietra a Jackowski wiedzial, ze tam nie ma hotelu tylko sa biura ....poczul strach....winda zatrzymala sie najpierw na trzecim pietrze a tam ciemno i nikogo nie bylo...potem to samo na drugim....wkoncu dojechal do parteru i wylecial z windy az sie z recepcji dziwnie na niego poatrzeli...usiadl na fotelu w holu i nie zamierzal juz wracac do pokoju....opowiedzialam to mojemu mezowi...po czym maz i poszedl spac...moja corka tez....i ja dalej czytalam sobie ksiazke przy lampce i swieczce...a bylo juz pozno....i nagle uslyszalam dziwne odglosy w pokoju obok....a nikogo tam nie bylo...wiec zwinelam sie i do spania...a potem balam sie zasnac...jakos taka dziwna atmosfera sie zrobila....