Strona 1 z 1

Doświadczenia poprzedzające moment śmierci

Post: 27 maja 2009, 00:10
autor: forrest
To jest jeden z moich dawnych wpisów na pewnym blogu:

Pewnien czas temu Świat obiegły słowa "szukałem was, a teraz wy przychodzicie do mnie". Mimo, że próbowano temu zdaniu przypisywać różne znaczenia, nie usłyszałem jak dotąd wypowiedzi, która nawiązałaby do tego, co się w rzeczywistości wydarzyło, bazującej na wynikach badań przeprowadzonych przez Paula Turnera, Williama F. Barretta oraz znacznie późniejszych (z drugiej połowy 20. wieku) przeprowadzonych przez Karlisa Osisa i Erlandura Haraldssona przy wsparciu Nowojorskiego Stowarzyszenia Parapsychologicznego.
Badania te polegały na zbieraniu i analizowaniu sprawozdań pielęgniarek i lekarzy, którzy towarzyszyli osobom umierającym. Okazło się, że wiele osób dostrzega przed śmiercią duchy ludzi zmarłych. Wówczas zdarza się, że umierający rozmawiają jednocześnie z towarzyszącym im personelem medycznym i z manifestującymi się duchami. Czasem umierający ludzie mówią, że dostrzegają bliską zmarłą wcześniej osobę lub rozmawiają z nią. U jednych taka wizja powoduje radość. Inni z kolei - mając świadomość, że duchy te przyszły, żeby ich "eskortować" po śmierci - okazują niezadowolenie z powodu zbliżającego się końca ich życia. Wśród osób dostrzegających tuż przed śmiercią duchy byli zarówno ci, którzy liczyli się z możliwością śmierci, jak również osoby przekonane, że wyzdrowieją. W przypadku badań przeprowadzonych przez Osisa i Haraldssona każde sprawozdanie zawierało poza opisem zdarzeń poprzedzających śmierć, opis przebiegu choroby pacjenta oraz stosowanych w jego przypadku leków. Na potrzeby analizy sprawozdań opracowano listę wszystkich możliwych przyczyn powstania halucynacji u umierających. Po odrzuceniu wszystkich przypadków, w których co najmniej istniało podejrzenie, że wizje mogą być wynikiem halucynacji, pozostało z badań pilotażowych przeprowadzonych przez Osisa 35000 raportów dostarczonych przez 640 lekarzy i pielęgniarek. Dalsze badania Osisa i Haraldssona obejmowały w USA 50000 "pewnych" przypadków (tj. takich, w których była pewność, że pacjent do ostatniej chwili życia był w pełni władz umysłowych) otrzymanych od personelu medycznego liczącego 1000 osób oraz raporty od 700 lekarzy i pielęgniarek w Indiach. Wśród ciekawszych opisów znalazł się np. taki, w którym osoba umierająca była zdziwiona tym, że wśród duchów jest ktoś, kto jeszcze żyje (w rzeczywistości śmierć tej osoby utrzymywano w tajemnicy przed chorym) oraz opis manifestujących się duchów, które wywołały widoczne dla wszystkich obecnych "efekty specjalne".
Przy rozpatrywaniu badań "doświadczeń z łoża śmierci" jako argumentu popierającego tezę o nieśmiertelności tożsamości, należy zwrócić uwagę na fakt, że ludzie znacznie częściej dostrzegają duchy tuż przed śmiercią niż w dowolnym innym momencie życia. Stąd nasuwa się myśl, że albo następuje wzrost medialności ludzi w ostatnich chwilach życia, albo - mimo rzetelności przeprowadzonych badań - zdarzenia obserwowane przez nich nie są prawdziwe. Idea taka jednak może się zrodzić przy nieznajomości podstaw parapsychologii. Otóż odwołując się do badań przeprowadzonych przez Raymonda A. Moodyego, należy wspomnieć, że ponad 40% "zwykłych" ludzi (dowolnie wylosowanych) jest w stanie dostrzec ducha zmarłej osoby. Badania Moodyego polegały na stworzeniu pewnych szczególnych warunków (opisanych przez niego), mających sprzyjać możliwości dostrzeżenia ducha zmarłej osoby i zebraniu relacji tych, którzy próbowali nawiązać kontakt z duchami w tych warunkach. Wśród biorących udział w eksperymencie byli głównie ludzie cierpiący z powodu straty kogoś bliskiego. Rezultat eksperymentu - 40% osób wywołujących duchy było w stanie skontaktować się ze zmarłymi - przekroczył wszelkie oczekiwania Moodyego. Donosi on ponadto o powtórzonym w Europie eksperymencie wg jego opisu i poprawieniu w nim wyniku do 60%.
Manifestacje duchów przybierały różne formy. W części przypadków osoba wywołująca ducha rozmawiała z nim tak, jak rozmawia się z żywym człowiekiem (wówczas duch mógł być nieodróżnialny od osoby żyjącej). Innym razem następowała wymiana myśli na drodze telepatycznej. Zdarzało się, że wyczuwalna była obecność ducha, połączona z pewnością co do jego tożsamości, lub był słyszalny jedynie jego głos - taki, jaki posiadał za życia. Wreszcie relecjonowano zdarzenia zawierające różne kombinacje tych efektów. Duchy nie wywoływały niepokoju u osób, którym się ukazywały. U osób zrozpaczonych z powodu straty kogoś bliskiego, manifestacje duchów zawsze powodowały, że nastrój tych ludzi gwałtowanie się poprawiał.
Oczywiście w analizach różnych eksperymentów lub w badaniach zdarzeń zachodzących spontanicznie, bierze się wszelkie możliwości przyczyn zaistnienia określonych efektów. Przypisując zachodzenie pewnych zjawisk duchom, opieram się na końcowych wnioskach z poszczególnych badań lub na argumentach stanowiących przesłankę dla poprawności tej tezy.
Źródła:
Robert Kastenbaum "Po tamtej stronie życia"
Raymond A. Moody "Odwiedziny z zaświatów"
Hans J. Eysenck & Carl Sargent "Wyjaśnianie niewyjaśnionego"

Re: Doświadczenia poprzedzające moment śmierci

Post: 27 maja 2009, 00:27
autor: konrad
To, co równie niewiarygodne to fakt, że ludzie wydają się wyczuwać moment śmierci. Często, choć z racjonalnego punktu widzenia nie można byłoby stwierdzić, że grozi im śmierć, zaczynają zachowywać się w sposób nietypowy. Porządkują swoje sprawy, mówią o tym, że niedługo już ich nie będzie... Gdy takie zachowanie spotykamy u ludzi starszych, zupełnie nas to nie dziwi. Często jednak podobne zachowanie obserwujemy u ludzi w kwiecie wieku, albo u osób młodych, czy nawet u dzieci.

Wydaje się więc, że każdy z nas na jakiś czas przed swoją śmiercią po prostu będzie czuł, że ten moment się zbliża.

Re: Doświadczenia poprzedzające moment śmierci

Post: 27 maja 2009, 10:08
autor: Pauliceia
Ciekawe jeszcze, czytając opracowanie od naukowców jak Morse, Sabom, Moody, Lommel, Sidgiwick i inne który badali ludzi co przeżyli śmierć kliniczną w ostanich 30 lat, są wniosek jak np.: większość ludzi zaczynali mieć inne podejście do życia, bardziej duchowe i pozytywne, oprócz zmian we własnym polu magnetyczne który, spowodują różne efekty mechaniczne. Badali nawet ludzi z różnych kultur, rasy i płeć, potwierdzają jak podobnie wspomniają ten moment, nawet niewidomy dzieci, co "widzieli" co się stało w trakcie reanimacji i na sale obok, badanie na tym są mnóstwo i przeprowadzone przez poważne ludzie.
Niektórzy znaleźli nawet w Biblii parę fragmenty gdzie opisują typowe obraz od ludzi co "spotkali ze śmiercią".
Są próby od psychologów i fizjologów starając znaleźć tłumaczenie do tego, czasem bardzo logiczne a w niektórych przypadkach nawet rozsądne ale kiedy porównamy na ilość materiałów i fakty już zbierany na tym temacie, są już ograniczone.
Przepraszam za mój jeszcze słany polski.
Pozdrawiam